Aneta Mazur, Kraków
Pomóżmy Anecie - kochanej żonie, matce, córce, przyjaciółce walczyć z rakiem!
Są ludzie, którzy w krótkim czasie potrafią wniknąć głęboko w nasze życie - swoją osobowością, dobrocią, talentem i obecnością, która zostaje w sercu na długo. Aneta jest właśnie taka i każda spotkana osoba na jej drodze lubi ją za jej otwartość i szczerość.
Niestety, życie bywa brutalne. Pierwsze objawy (problemy z mową) dały sygnał, że jest coś nie tak. Aneta usłyszała diagnozę, która zmienia wszystko: rak złośliwy - guz mózgu GLEJAK.
Wyniki badania histopatologicznego były bezlitosne: glejak (glioblastoma). To jeden z najbardziej złośliwych, agresywnych i nieprzewidywalnych nowotworów mózgu. Nawet przy pełnym leczeniu – operacji, radioterapii i chemioterapii – medycyna nie daje żadnych szans na pełne wyleczenie.
Aneta straciła zdrowie, pracę, dochód i pasję. Potrzebuje naszej pomocy, by żyć i walczyć o każdy dzień, miesiąc, rok... Danie szansy na dobre leczenie trzyma ją przy zdrowiu psychicznym, bo musi mieć siłę na leczenie.
Aneta ma 45 lat. Ma dwójkę wspaniałych dzieci – 13-letnią córkę i 15-letniego syna. To kobieta o ogromnym sercu, która całe życie była blisko ludzi. Zawsze pomocna, empatyczna, kochająca – nie tylko dla swojej rodziny, ale także dla innych oraz dla zwierząt, które często znajdowały u niej schronienie i ciepło.
Prowadziła własną pracownię protetyczną, pomagając ludziom odzyskać uśmiech, godność i pewność siebie. Niestety, postępująca choroba odebrała jej siły i możliwość pracy. Pracownia została zamknięta, a my straciliśmy jedno z głównych źródeł dochodu.
Leczenie w Polsce trwa – obecnie od 4 sierpnia jest w trakcie 6-tygodniowego leczenia chemio i radioterapią w krakowskim Narodowym Instytucie Onkologicznym.
Choroba bardzo szybko postępuje. Aneta w przeciągu 3 miesięcy z powodu ucisku 3 guzów na ośrodki mózgu utraciła zdolność pisania i czytania, ma problemy z mową. Cała prawa strona ciała jest bez czucia, nie słyszy na prawe ucho, traci wzrok w prawym oku, nie ma czucia w prawej ręce, a prawa noga jest bezwładna. Sama już się nie porusza i musi jeździć na wózku.
Chemia, którą otrzymuje, jest bardzo toksyczna, aby powstrzymać rozwój patologicznych komórek - osłabia odporność organizmu, powoduje utratę włosów oraz ciągłe zmęczenie, senność.
Ale Aneta się nie poddaje!!!
Statystyki to nie wyrok – jest matką, żoną, człowiekiem, która ma dla kogo żyć i o co walczyć! Już w trakcie radioterapii i chemioterapii w szpitalu codziennie ćwiczy, by odzyskać władzę w ręce i nodze. Mocno wierzmy, że obecna terapia szpitalna przyniesie takie efekty, że będzie możliwa operacja i usunięcie guzów.
Po wyjściu ze szpitala konieczne będzie dalsze leczenie i rehabilitacje: specjalistyczne wizyty u onkologów, neurologów i rehabilitantów, kosztowne leki wspomagające terapię, częste dojazdy do klinik i gabinetów w różnych częściach kraju, środki pielęgnacyjne i wsparcie w opiece domowej. Dodatkowo potrzebna jest dalsza rehabilitacja domowa i logopedyczna, bo Anetka od nowa musi nauczyć się mówić oraz pisać.
Mimo naszej trudnej sytuacji nie poddajemy się. Codziennie szukamy dodatkowych możliwości pomocy – również w zagranicznych klinikach, które oferują nowoczesne metody leczenia glejaków. Ale i one wiążą się z ogromnymi kosztami, które znacznie przekraczają możliwości naszej rodziny.
Niestety wiele metod leczenia jak immunoterapia w IOZK w Niemczech (140 tys. euro) czy leczenie zmiennym polem magnetycznym TTField (120 tys. zł/m-c) są bardzo kosztowne i nierefundowane w Polsce.
Po usunięciu guzów planujemy dalsze leczenie immunologiczne w IOZK w Kolonii w Niemczech jako czwarty filar obok radykalnej chirurgii, radioterapii i chemioterapii.
Immunoterapia IOZK składa się z różnych form terapii, takich jak: wirusoterapia, hipertermia, terapia szczepionkowa i terapia inhibitorami punktów kontrolnych. To wielorakie podejście terapeutyczne przy takiej chorobie jak guzy mózgu daje szanse na skuteczne powstrzymywanie tej choroby poprzez aktywację układu odpornościowego pacjenta, dopóki nie znajdzie się lek zatrzymujący chorobę.
Dziś stoimy przed ogromnym wyzwaniem – walczymy o zdrowie Anety. Nasze dzieci codziennie patrzą z nadzieją, że mama jeszcze będzie zdrowa, że wszystko się ułoży i będzie jak dawniej.
Dlatego proszę w imieniu Anety, swoim i naszych dzieci: POMÓŻCIE. Każda złotówka to realna pomoc. Każde udostępnienie tej zbiórki to krok do celu. Każde dobre słowo daje siłę do walki. WIERZĘ, ŻE RAZEM Z WAMI OSIĄGNIEMY CEL...
Nie pozwólcie, by zabrakło nam wsparcia wtedy, gdy najbardziej jest nam potrzebne. Prosimy!
Nasz nr telefonu 507055406 - gdyby ktokolwiek chciał porozmawiać.