Zbiórki

Adela Moskalik, Komorniki

Na lek nierefundowany dla Adeli

Mam na imię Adela. W roku 2021 przeszłam operację jajników. Po badaniu histopatologicznym stwierdzono nowotwór złośliwy jajników Figo 3 c. Potrzebuję pieniędzy na nierefundowany lek, którego miesięczny koszt to ok. 755,00 zł. Po podaniu leku chciałabym wrócić do normalnego życia i być szczęśliwa z całą rodziną.

7 246 zł z 9 060 zł
79%
Jerzy Piechowski, Łódź

Walka z rakiem płuc mojego męża

Moje imię to Jurek i mam 63 lata. W maju 2023 r. okazało się, że mam raka płuc drobnokomórkowego i nieoperacyjnego. Przyjmuję chemię i nie jestem w stanie na chwilę obecną przejść nawet do toalety. Całymi dniami wymiotuję, a nim dojdę do siebie, nadchodzi kolejny termin wizyty w szpitalu i kolejna dawka chemii. Moja żona również choruje. Ma ciężką astmę. W tej chwili to ja powinienem być jej opoką, a nie odwrotnie. Do tej pory straciłem prawie 30 kg. Największy problem jest w tym, że do końca 2023 r. mam umowę o pracę i nie zostanie ona przedłużona. Zasiłek chorobowy zakończył się we wrześniu 2023 r. Nie posiadam praw emerytalno-rentowych i odmówiono mi zasiłku rehabilitacyjnego. Ponoszę dodatkowe koszty na dojazdy na chemioterapię, ponieważ mój stan zdrowia nie pozwala mi na samodzielne funkcjonowanie. Leczenie onkologiczne oraz leczenie jego skutków ubocznych jest bardzo kosztowne. Żadne pieniądze nie zwrócą mi zdrowia, ale pomogą mi w walce z nowotworem.

67 zł z 20 000 zł
0%
Mirosława Makowska, Żuków

Pomoc dla Mirki

Rak piersi zdiagnozowany w 2005 roku po mastektomii w 2019 dał przerzuty do kości i wątroby. Obecnie konieczne leczenie lekiem olaparib, na który nie objęła mnie refundacja. Muszę leczyć się za własne pieniądze, jeśli chcę żyć. Miesięcznie koszt leku to 24000 zł. Bardzo proszę o wsparcie.

4 716 zł z 250 000 zł
1%
Ireneusz Siemieniako, Świdnica

Zbiórka na krioablację międzybłoniaka

Od 2021 r. zmagam się z międzybłoniakiem opłucnej. Miałem 2 cykle chemii, ale lekarze na onkologii stwierdzili, że nie przynoszą już żadnych rezultatów. Jednocześnie bardzo wyniszczają mój organizm, dlatego zdecydowano o przerwaniu terapii. Nowe badanie tomografem z października 2023 pokazuje widoczny postęp choroby. Moją jedyną nadzieją na powstrzymanie nowotworu jest krioablacja, która nie jest objęta refundacją.

19 348 zł z 23 900 zł
80%
Piotr Tomczak, Dębienko

Pomoc dla Piotrka

Jestem Piotrek, mam 53 lata, choruję na drobnokomórkowego raka płuc z przerzutami. Błagam o wsparcie w poniesieniu codziennych kosztów związanych z leczeniem.

283 zł z 10 000 zł
2%
Alicja Żuk, Gołdap

Powrót do marzeń

Witam, jestem Alicja, mam 43 lata, jestem żoną i matką trójki dzieci. Całe swoje życie poświęciłam wychowywaniu dzieci oraz rękodzielnictwie. Jednym z moich marzeń było zostać żołnierzem zawodowym, dać coś od siebie dla Ojczyzny. Kiedy już osiągnęłam kolejny krok i zostałam żołnierzem, wykonałam badania kontrolne. Niestety wykryto u mnie raka piersi potrójnie ujemnego. Zaczęła się walka z nowotworem. Obecnie jestem w trakcje chemioterapii przedoperacyjnej, przyjęłam już 9 cykli chemii z 18 planowych. Następnie czeka mnie mastekotomnia piersi, radioterapia oraz fizjoterapia. Chemioterapię przyjmuję raz w tygodniu, pokonując ok. 200 km w jedną stronę. Proszę o wsparcie finansowe na dojazdy, leki oraz produkty wspomagające organizm w walce z chorobą. Jestem optymistką witającą dzień z uśmiechem i wierzę, że uda mi się powrócić do normalnego życia oraz spełniania marzeń!

2 751 zł z 70 000 zł
3%
Sylwia Marut, Pionki

Pomóż mi wygrać z rakiem!

Dziękuję wszystkim, którzy mnie tak mocno wspierają duchowo i finansowo :*:* Udostępnienia zbiórki przerosły moje najśmielsze oczekiwania! Pokazaliście, jakie macie dobre serducha! W tak krótkim czasie udało się zebrać już tak wiele! Za to serdeczne wsparcie niech Wam Bóg wynagrodzi i ma w swojej opiece. Z taką mocną ekipą musi się udać wyzdrowieć. Kocham Was! ************************************************************** Witam! Mam na imię Sylwia, mam 37 lat. Do nie tak dawna jeszcze, wydawałoby się, że jestem zupełnie zdrową mamą 2-letniego synka. Moje życie zmieniło się kilka miesięcy temu, gdy usłyszałam od ginekologa słowa: „Musimy operować i to bardzo szybko, nie ma na co czekać". W tamtym momencie moje życie się zatrzymało. Pamiętam doskonale ten pierwszy szok, bezsilność i ciągłe pytania, które dręczyły moją głowę: „Dlaczego ja?”. Wiedziałam jednak, że muszę podjąć tę nierówną walkę. Muszę żyć! Mam przecież dla kogo… Zostałam poinformowana, że operacja odbierze mi możliwość posiadania kolejnego potomstwa. Chcąc dać sobie jednak szansę na życie i na bycie obecną w życiu mojego synka, nie zastanawiałam się nawet przez moment. Guzy na jajnikach rosły w zawrotnym tempie i każdego dnia ból nie pozwalał mi normalnie funkcjonować. Dzięki rodzinie i znajomym udało się szybko trafić w odpowiednie ręce. Myślałam, że na tym koniec. Niestety chwilę po operacji słowa, które padły z ust lekarza na nowo ścięły mnie z nóg, a czas ponownie się zatrzymał. Okazało się, że guzy na jajnikach nie są moim największym problemem. Jest nim rak żołądka, który daje przerzuty. W tym miejscu podjęłam po raz kolejny rękawicę do walki i robię to każdego kolejnego dnia. Jedna diagnoza, która przewróciła moje życiei mojej rodziny do góry nogami... Teraz życie kręci się wokół chemii (wlewy w szpitalu + tabletki w domu), kroplówek, leków, badań i wizyt u lekarzy. Próbuję przy tym, na ile siły pozwalają, być po prostu mamą dla mojego synka i odganiam myśli od choroby. Co nie jest łatwe w obecnej sytuacji. Niestety lekarze nie są w stanie powiedzieć, czy chemia pomoże, czy tylko spowolni postępy w chorobie. Ja jednak wierzę w to, że z pomocą Bożą i dobrych ludzi wszystko jest możliwe! Rodzina i przyjaciele wspierają mnie każdego dnia, za co im bardzo dziękuję. Środki, które uda mi się zebrać, chciałabym przeznaczyć na leki, ale i metody wspomagające ich działanie, na dojazdy i konsultacje u specjalistów. Będę bardzo wdzięczna za każdą pomoc!

33 452 zł z 30 000 zł
111%
Teresa Kijas, Tarnowskie Góry

Zbiórka na operację

Witam wszystkich! Mama walczy z nowotworem od 4 lat. Niestety rak jelita grubego dał przerzuty do wątroby, a ostatnia linia chemioterapii przestała pomagać. Mama ma szansę usunięcia przerzutów za pomocą metody Nanoknife, ale nie jest ona refundowana przez NFZ. Niestety nie stać mnie, aby opłacić cały zabieg. Z całego serca proszę o pomoc, bo naprawdę moja mama zasługuje na to, żeby żyć. Tylko ona została mi na świecie...

738 zł z 20 000 zł
3%
Justyna Zawiślan, Chełmiec

Pomoc na walkę z rakiem

Cześć wszystkim! Utworzyłam zbiórkę, ponieważ obecnie potrzebuję wsparcia - moje spokojne życie przerwała choroba… Nowotwór złośliwy jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych. Po ciężkiej, radykalnej operacji (proktokolektomii) ratującej życie przeszłam radioterapię, a obecnie chemioterapię. Stan mojego zdrowia jest ciężki, ale mimo tylu przeciwności losu nie poddaję się i walczę. W obecnej chwili koszty leczenia są spore - ze względu na stan zdrowia nie mam możliwości powrotu do pracy. Zostałam bez środków do życia. Dlatego też utworzyłam zbiórkę, aby mieć szansę powrócić do funkcjonowania. Proszę o wsparcie.

346 zł z 20 000 zł
1%
Rafał Laskowski, Mareza

Leczenie czerniaka

Dzień dobry, nazywam się Rafał Laskowski i mam 38 lat. Prywatnie jestem szczęśliwym mężem i ojcem 16-letniej córki i 6-letniego syna, którzy są dla mnie całym światem. W 2019 roku nasze szczęście rodzinne zostało jednak mocno zachwiane. Zdiagnozowano u mnie ciężką chorobę pod postacią złośliwego nowotworu skóry - czerniaka. Od tego czasu przeszedłem kilka operacji usunięcia wznów czerniaka w lewej ręce, w tym także operację usunięcia węzłów chłonnych lewej pachy, gdzie zdiagnozowano przerzut. Przyjmowałem leczenie uzupełniające w postaci tabletek, które powstrzymały postęp choroby na kilka miesięcy i dało złudne nadzieje na wyleczenie. Przez ponad trzy lata od diagnozy toczyliśmy walkę własnymi siłami wraz z rodziną, przyjaciółmi i najbliższymi znajomymi. Przez ten okres wielu ze znajomych, współpracowników nie miało nawet świadomości, jaką walkę toczę. Jednak przeciwnik nie daje za wygraną i zmusza mnie do złożenia prośby o wsparcie w tej walce. Niestety, pomimo podjętego leczenia, operacji, czerniak szybko postępuje i daje kolejne wznowy, a w tym momencie też przerzuty do innych organów. Na lewym ramieniu, w miejscu, gdzie po ostatniej operacji była już przeszczepiana skóra, pojawiła się nieoperacyjna zmiana w postaci bardzo szybko rosnących guzów. W tym momencie jestem pod opieką Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. W pierwszym etapie leczenia otrzymałem immunoterapię w postaci wlewów, jednak po kilku podaniach nie osiągnęliśmy oczekiwanych rezultatów. W chwili obecnej przyjmuję leczenie skojarzone, na które czekałem dość długo - musiałem przejść szereg badań i wykonać kilka TK. Leczenie to otrzymuję co tydzień w Warszawie w Narodowym Instytucie Onkologii, co wiąże się ze znacznymi kosztami dojazdu, jak również noclegiem. Jednorazowo taki wyjazd to koszt około 700-800 zł. Oprócz immunoterapii obecnie wspomagam się kosztownymi środkami, które pomagają mi uśmierzyć odczuwany ból po przebytych licznych operacjach ręki. Wzmacniają również mój organizm w walce z jeszcze jednym, trudnym przeciwnikiem, który ujawnił się w początkowym etapie leczenia nowotworu - jest nim choroba jelit Leśniowskiego-Crohna. Szukając pomocy, natrafiłem na prywatną klinikę na Dolnym Śląsku, gdzie przyjmuję przeszczepy flory bakteryjnej od ponad roku. Kuracja ta w znacznym stopniu poprawiła funkcjonowanie moich jelit i pomogła zmniejszyć ból, który wcześniej utrudniał mi funkcjonowanie w życiu codziennym. Znaczne zaleczenie objawów choroby Crohna pozwoliło na pewnym etapie zmniejszyć częstotliwość przyjmowania przeszczepów do co 3-miesięcznych. Niestety przyjmowanie immunoterapii oraz znacznych ilości leków, głównie bardzo silnych leków przeciwbólowych, doprowadziło do konieczności zwiększenia częstotliwości przyjmowania przeszczepów. W chwili obecnej taki przeszczep przyjmuję co tydzień, a każdy taki wyjazd na południe Polski + wizyta to koszt 1100-1300 zł. Również w leczeniu czerniaka pojawia się dla mnie kolejna perspektywa, jednak aby otworzyć sobie kolejne drzwi, konieczne jest wykonanie na start badań genetycznych, których koszt to ponad 20000 zł. Podjęcie dalszej terapii będzie wiązać się ze wzrostem tych kosztów. Takie badania są wykonywane w Bydgoszczy i na dniach będę czynił kroki, aby się im poddać. Istnieje możliwość wykonania podobnych badań w szwajcarsko-węgierskiej klinice, jednak w dużo mniejszym zakresie. Wszystkie nakłady finansowe związane z płatnymi lekami, dojazdami oraz prywatnymi wizytami lekarskimi, które umożliwiają wdrażanie szybszych działań w walce z chorobą, przekraczają możliwości finansowe naszej rodziny. I choć nie jest to dla mnie łatwe, w obecnej sytuacji chciałbym bardzo prosić ludzi dobrego serca o wsparcie i pomoc w dalszej ciężkiej i nierównej walce z chorobą. Mam wokół siebie ukochanych ludzi, dla których chcę walczyć o zdrowie i kolejne lata życia, bo mam dla kogo żyć. Serdecznie dziękuję za każdą udzieloną pomoc. To wiele dla mnie znaczy.

59 281 zł z 100 000 zł
59%
Agnieszka Słysz, Kosina

Rehabilitacja i dalsze leczenie

W marcu 2023 r. podczas kontrolnych badań lekarz zauważył niepokojące zmiany w piersi prawej i skierował mnie na kolejne badania diagnostyczne, które niestety wykazały raka przewodowego naciekającego. W lipcu zostałam poddana mastektomii podskórnej wraz z implantacją protezy piersi. W kolejnym miesiącu rozpoczęłam chemioterapię, po której zakończeniu czeka mnie hormonoterapia. Obecnie wymagam stałej rehabilitacji mającej na celu zniwelowanie skutków mastektomii i usprawnienie prawej ręki. Pragnę również przeprowadzić poszerzone badania genetyczne, aby skutecznie zaplanować moją dalszą terapię.

16 290 zł z 20 000 zł
81%
Piotr Rokicki, Pasłęk

Pomoc w leczeniu nowotworu nerki i mózgu

Witam Drodzy, niedawno zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy nerki oraz guza mózgu. Wiadomość ta zmieniła życie moje i mojej rodziny. Kochani, nigdy nie prosiłem o nic, ale moja obecna sytuacja zmienia wszystko. Proszę Was o pomoc finansową na walkę z chorobą, ponieważ jest to bardzo kosztowne. Nie stać mnie na codzienne wydatki związane z leczeniem, a to dopiero początki. Mam 4 dzieci: synowie w wieku 16 lat, córka 11 lat, najmłodsza 2,5 roku. Chciałbym jeszcze pożyć i leczyć się, by dalej być z bliskimi. Bardzo proszę o wsparcie finansowe. Będę wdzięczny z całego serca. Kochani internauci mój stan choroby uległ niewielkiej zmianie, bo guz mózgu zmniejszył się o 1 cm z 3 cm, ale na płucach wystąpiły guzki, a nie jest to dobra wiadomość dla mnie i mojej rodziny.W dalszym ciągu się leczę immunoterapia co 4 tygodnie teraz. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Trzymajcie kciuki.❤️

10 043 zł z 10 000 zł
100%