Zbiórki

Piotr Partyka, Żurawica

Pokonać ROBA – guza olbrzymiokomórkowego podstawy czaszki

Cześć, mam na imię Piotrek i mam 18 lat. W kwietniu 2023 r. dowiedziałem się, że w mojej głowie mieszka ROB - guz olbrzymiokomórkowy podstawy czaszki. Co wtedy czułem? Ból głowy, prawie całkowita utrata wzroku – nie widziałem sensu życia, nie miałem siły na walkę. ROB zabrał mi dotychczasowe życie: taniec, koszykówka to już przeszłość - chciał mi zabrać wzrok. Lekarze usunęli część jego obrzydliwych komórek – szkoda, że nie wszystkich. Niestety cwaniak znalazł sobie miejsca, z których trudno go wykurzyć. Chciał mnie pokonać psychicznie – prawie mu się udało. Rodzina i ludzie dobrego serca wspierają mnie, jak tylko mogą. Chciał mi zabrać moje marzenia – tego było już za wiele. Myślał, że nie będę w stanie zdać matury – zdałem. Myślał, że nie dostanę się na studia – dostałem. Obecnie co miesiąc pojawiam się w szpitalu, aby potraktować go odpowiednią dawką leku. Nie poddaję się. Odległość, którą muszę pokonać to 386 km od mojego miejsca zamieszkania i 300 km od miejsca, w którym studiuję. Proszę o wsparcie na leczenie i dojazdy, dziękując jednocześnie wszystkim i każdemu z osobna za pomoc w walce z ROBEM.

35 911 zł z 20 000 zł
179%
Małgorzata Iwińska-Melesz, Łódź

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Małgorzata odeszła...

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Małgorzata odeszła... Składamy szczere wyrazy współczucia jej rodzinie i bliskim, Zarząd Fundacji Alivia. Zbiórka Małgorzaty została zamknięta. Prosimy nie przekazywać darowizn na ten cel. ………………………………………………………..***…………………………………………………………. Mam 64 lata. Od 13 lat choruję na raka płuc z przerzutami. Do tego dochodzi tętniak mózgu oraz zakrzepica stopy. Przeszłam około 200 cykli chemioterapii paliatywnej oraz 3 radioterapie stereotaktyczne. W 2023 roku nastąpiła wznowa. Jestem w trakcie chemioterapii paliatywnej. Mam 1. grupę niepełnosprawności oraz najniższą emeryturę krajową plus 500 zł z ZUS oraz zasiłek pielęgnacyjny 215 zł. Mam dwie córki i trzech wnuków, którzy mieszkają bardzo daleko ode mnie. Jestem samotna, bez rodziny, dwa lata po rozwodzie z winy męża. Teraz leczę się w Tomaszowie Mazowieckim. Dojazdy bardzo dużo kosztują. Przez 10 lat jeździłam do Bydgoszczy na chemioterapię co 3 tygodnie. Od marca 2024 zaczynam immunoterapię lekiem nivolumamb podawanym co dwa tygodnie w Bydgoszczy. Proszę o wsparcie w poniesieniu koszów związanych z dojazdami na leczenie. Dziękuję za pomoc.

11 962 zł z 20 000 zł
59%
Andrzej Młynarczyk, Ininka

Na leczenie i rehabilitację

Dziękuję każdemu, kto poświęcił swój cenny czas, aby udostępnić zbiórkę. Dziękuję również osobom, które postanowiły ją wesprzeć swoimi ciężko zapracowanymi pieniędzmi. Nie jest łatwo dzielić z ludźmi swoją prywatność, ale przychodzą w życiu momenty, kiedy wydaje się to nieodzowne. Pieniądze nie są w życiu najważniejsze, jednak bez nich można tylko marzyć o rehabilitacji, leczeniu i w miarę normalnym funkcjonowaniu. Urodziłem się z rozszczepem kręgosłupa piersiowego, mimo to nie stroniłem od zatrudnienia. Niestety mój stan się pogarszał. Najpierw jedna operacja kręgosłupa L-S, który nie wytrzymał, potem druga. Na co dzień ból i beznadzieja. Jednak mimo to nie poddawałem się i jakoś starałem się utrzymać rodzinę. Mam 7-letniego synka i żonę, która ma tętniaka zlokalizowanego w sercu. Kontrolny rezonans kręgosłupa wykazał, oprócz zmian kostnych, coś, co wywróciło moje życie do góry nogami, mianowicie guza zlokalizowanego na nerce. Dalsze badania potwierdziły jego obecność, klasyfikując go jako jasnokomórkowy złośliwy nowotwór nerki. Mieszkamy w osadzie leśnej, miejscu, gdzie nie dociera komunikacja, mamy też swoje lata i schorzenia. Nie chcę, aby rodzina była odcięta od świata, ja także jestem skazany na ciągłe wyjazdy do placówek medycznych. Zawsze starałem się pomagać innym, oddałem 25 litrów krwi, zarejestrowałem się jako dawca szpiku, jednak życie napisało inny scenariusz. Obydwoje mamy ponad 40 lat. Mogłoby się wydawać, że życie jeszcze przed nami, ale jakie i jak długo...?

1 620 zł z 20 000 zł
8%
Joanna Chudobska, Tarnowskie Góry

Wesprzyj mnie w walce z rakiem

Mam na imię Asia, mam 50 lat jestem mamą dwójki dzieci. Córka Oliwia ma 27 lat i mieszka w Bielsku-Białej. Syn Wiktor mieszka ze mną, ma 20 lat i studiuje grafikę komputerową. Z zawodu jestem terapeutą zajęciowym. Przed zdiagnozowaniem raka pracowałam w CZP. Praca z ludźmi chorymi i doświadczanie ich powrotu do sił i zdrowia to coś, co sprawia mi dużą satysfakcję i radość. Moją pasją jest sztuka, kontakt z naturą, sport i śpiew. Największą radość czerpię ze wspólnych spacerów z moim synem i pieskiem Aris. Od czasu podjęcia leczenia moje siły zostały ograniczone do prostych czynności domowych. Choruję na nowotwór złośliwy piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Od października przyjmuję chemię, planowane leczenie to 12 chemii białych, 4 czerwone. Po zakończeniu chemioterapii czeka mnie amputacja z limfadenektomią oraz radioterapia. Całą moją uwagę kieruję w stronę odzyskania zdrowia i sił. Ze względu na chorobę i procesy leczenia mam ograniczone możliwości zarobkowe. Zwracam się z ogromną prośbą o wsparcie zbiórki na rzecz mojego leczenia onkologicznego, z którym wiążą się różnorodne i liczne wydatki, między innymi: dojazdy do szpitala, leki, konsultacje i rehabilitacja. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc i udostępnienie zbiórki. Wierzę, że Wasze dobro wróci do Was pomnożone.

10 991 zł z 20 000 zł
54%
Halina Kott, Częstochowa

Zbiórka na nierefundowany lek

W 2015 roku rozpoznano u mnie raka piersi. Mimo usunięcia piersi wraz z węzłami chłonnymi, chemioterapii i radioterapii, choroba postępuje dalej i obecnie mam przerzuty do płuc, śródpiersia i wątroby. Jedyny lek, który może zahamować chorobę, nie jest refundowany przez NFZ i kosztuje 2500 zł miesięcznie. Wraz z mężem mamy emerytury rolnicze, które nie pozwalają mi na zakup leku. Problemem są też częste wizyty w Instytucie Onkologii, który jest oddalony od mojego miejsca zamieszkania o 60 km. Mąż opiekuje się mną i dlatego nie ma możliwości pozyskania dodatkowego źródła dochodu. Wszystkim ludziom o wielkich sercach z góry dziękuje za wsparcie!

1 630 zł z 30 000 zł
5%
Beata Beata-Ślusarz, Siedliska Sławęcińskie

Pomoc dla Beaty chorującej na nowotwór złośliwy

Choruję na nowotwór złośliwy piersi. Depresja sprawiła, że późno podjęłam leczenie. Strach i lęk paraliżował mnie. Jestem matką. Mam dwójkę dzieci i to dla nich chcę walczyć. Skrzywdziłam je, nie podejmując leczenia. Mieszkam na wsi, a do ośrodka onkologicznego mam ok. 70 km. Moja choroba jest dużym obciążeniem dla rodziny. Obecnie pracuje tylko mąż. Córka studiuje na pierwszym roku studiów, a syn jest dopiero w 6 klasie szkoły podstawowej. Muszę wyzdrowieć! Potrzebujęśrodków na specjalistyczne opatrunki i dojazdy na leczenie. Bardzo proszę o wsparcie.

9 211 zł z 2 000 zł
460%
Joanna Kowalska, Lubin

Zbiórka na dodatkowe badania w walce z rakiem piersi z przerzutami

Mam na imię Aśka i mam 46 lat. W marcu 2022 roku dowiedziałam się, że jestem chora na raka piersi z przerzutami do płuc i kości. Nie miałam operacji i nie będę jej miała. Moje leczenie od prawie dwóch lat to chemia i immunoterapia przyjmowana co 3 tygodnie - tak będzie już do końca życia i do momentu jej działania. W czasie mojego dotychczasowego leczenia miałam już dwukrotnie zmieniane linie leczenia, aktualnie jestem na 3. linii. Zwracam się z prośbą o pomoc w zebraniu środków finansowych na dodatkowe badania, konsultacje, dojazdy do lekarzy. Długie leczenie powoduje szereg dodatkowych skutków ubocznych, a nie wszystkie badania są refundowane. A ja marzę by jeszcze trochę pożyć... Dziękuję za wsparcie, Joanna Kowalska

5 455 zł z 10 000 zł
54%
Anna Oszywa, Solec Zdrój

Ania kontra rak - zbiórka na abemacyklib

Mam na imię Ania, mam 37 lat. Jestem żoną i mamą dwójki wspaniałych dzieci, Zuzi i Fabianka. Dwa dni przed Wigilią 2022 r. usłyszałam diagnozę - rak piersi. Od tamtej pory walczę o wyzdrowienie. Jestem po cyklach chemioterapii, operacji wycięcia guza i węzłów chłonnych. Potem była radioterapia i brachyterapia. Obecnie przyjmuję leki hormonalne, które dają różne skutki uboczne i utrudniają normalne funkcjonowanie. Zaproponowano mi leczenie nierefundowanym lekiem abemacyklib. Niestety nie mogę dostać go z programu lekowego, tylko muszę wykupić prywatnie. Koszt miesięcznego leczenia to ponad 12 000 zł, a cała terapia wyniesie ponad 250 000 zł. Niestety nie jestem w stanie sfinansować sobie tak drogiego leczenia, nawet z pomocą najbliższej rodziny. Proszę wszystkich ludzi dobrej woli o dobrowolne wpłaty. Każdemu z góry bardzo dziękuję za pomoc.

181 540 zł z 250 000 zł
72%
Jadwiga Majchrzak, Kraków

Zbiórka na leczenie

Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie dla mojej mamy. Mama zawsze była osobą pełną życia, mimo iż życie nigdy jej nie rozpieszczało. Każdego dnia dzielnie walczy z chorobami i stara się nie poddawać. Schorzenia, z którymi zmaga się od 30 lat, bardzo wpłynęły na jej psychikę. Przechodziła operacje za operacjami - m.in. jelita, otrzewnej, kręgosłupa... A od 2020 choruje na raka korzenia języka z przerzutami do węzłów chłonnych i naciekiem na żuchwę. Dzielnie zniosła chemioterapię i radioterapię, mimo że miała całą buzię i szyję poparzoną. Jakby tego było mało, dwa miesiące temu los zabrał nam bardzo bliską osobę, siostrę mamy, która była najwspanialszym człowiekiem, jakiego znałam. Ciocia też chorowała na raka... Do tej pory nie możemy pozbierać się po tej stracie. Życzliwych Państwa proszę o wsparcie w walce o zdrowie i życie. Zebrane środki zostaną wykorzystane między innymi na leki dla mamy, konsultacje lekarskie i dojazdy.Za wszelką pomoc serdecznie dziękuję. Wasz hojny gest może sprawić, że moja mama będzie miała szansę na lepsze jutro. Pozdrawiam, Dagmara

10 176 zł z 20 000 zł
50%
Agnieszka Majewska, Dęblin

Pomoc dla mamy w walce z rakiem

Zwracam się do Was z prośbą o wsparcie dla mojej mamy, która walczy z agresywnym rakiem jajnika. Opis tomografu komputerowego, który otrzymaliśmy, jest porażający - w trzonie macicy niejednorodny guz, liczne zmiany w obrazie wszczepów otrzewnowych, guzy w jamie douglasa, naciek w blaszce ściennej miednicy ciągnący się do naczyń biodrowych, odcinkowo przylega do prawego moczowodu, szczepy pod torebkę wątroby, wszczepy pod torebkę śledziony, rozlany naciek w prawym podbrzuszu, w prawym śródbrzuszu z naciekiem pętli jelita krętego, drobne guzki w prawym rowku przyokrężniczym, wielokomorowa zmiana torbielowata. Rozległe zmiany nowotworowe dotknęły wiele obszarów w ciele mojej mamy, powodując jej ból i uniemożliwiając pracę. Wszystkie koszty takie jak dojazdy na wizyty, na chemioterapię, rehabilitacja i niezbędne leki przerosły nasze możliwości. Każda złotówka zebranej kwoty będzie bezcenna, pomagając nam zapewnić mamie godne leczenie i łagodzenie jej cierpień.Dziękuję Ci z całego serca za wszelkie wsparcie finansowe, jakie możesz nam ofiarować. Twój hojny gest może sprawić, że moja mama będzie miała szansę na lepsze jutro.

9 543 zł z 10 000 zł
95%
Beata Bartołowicz, Warszawa

Zbiórka na nierefundowany lek na raka

Nazywam się Olga Bartołowicz. Moja mama, Beata Bartołowicz jest moją jedyną najbliższą rodziną. 3 stycznia 2023 roku pół roku po stracie mojego ojca Jarosława Bartołowicz otrzymała diagnozę złośliwego nowotworu piersi. Była przerażona, zupełnie tak jak ja, jednak nie wpadła w złość. Postanowiła nastawić się, że jeżeli zaczyna leczenie, to zaczyna też zdrowieć. Przeszła pełną chemioterapię, cały czas skupiając się na pozytywach i procesie zdrowienia. Po chemii była operacja, a następne badania wykazały, że chemioterapia nie była skuteczna, a do tego pojawiły się przerzuty. Musiała przejść kolejną operację, co było dla nas obu bardzo trudne. Mama niedawno zakończyła cykl radioterapii i rozpoczęła leczenie hormonalne, które ze względu na przerzuty MUSI być w jej przypadku wspomagane nowoczesnym, nierefundowanym lekiem. Przez bardzo wysokie koszta (13 700 złotych na miesiąc przez 2 lata) jest poza naszym zasięgiem. Moja mama jest artystką, na co dzień zajmuje się projektowaniem wnętrz i w pracy bardzo skupia się na drugim człowieku - tworzy wyjątkowe wnętrza, a przy tym zwraca uwagę na konkretne potrzeby i funkcjonalność. Świetnie maluje, kocha zwierzęta i jest bardzo aktywna, każdy dzień zaczyna od spaceru do lasu. Zawsze się angażowała, wspierając innych w swojej pracy zawodowej i w życiu prywatnym, a teraz sama potrzebuje wsparcia. Bardzo chcę, by wyzdrowiała, żebyśmy mogły być razem... Żeby nie musiała się już martwić i mogła ze mną podróżować, spełniając plany, które przez diagnozę zeszły na drugi plan. Mamy tylko siebie... Jak możesz pomóc? przekaż 1,5% wpłać na zbiórkę - każda złotówka się liczy udostępnij! Wszystkie zebrane środki zostaną wykorzystane na leki, transport i wszelkie inne koszta związane z leczeniem.

36 782 zł z 328 800 zł
11%
Stefania Goluszkova, Witkow

Zbiórka na leczenie dla Stefanii

Cześć, nazywam się Stefania. Mam 37 lat. Jestem mamą dwójki dzieci - Marysia ma 10 lat, a Kasia 8. Choroba zaskoczyła mnie znienacka. Zaczęło się od zmęczenia, ciągłego zmęczenia... Nie mogłam sobie wytłumaczyć, skąd się bierze! Aż pewnego razu kładłam się spać i zakłuło mnie w lewej piersi. Wystraszyłam się bólu i wyczułam w piersi guza. Niezwłocznie zgłosiłam się do ginekologa, późnej zlecono mi biopsję, a we wrześniu dowiedziałam się, że mam raka piersi. Świat mi się zawalił. Nie mogłam się pozbierać... Najbardziej boję się o dzieci. Boję się, że zostaną bez mamy... Proszę o pomoc w poniesieniu kosztów leczenia.

10 766 zł z 12 000 zł
89%