Zbiórki

Mariusz Poborski, Zielona Góra

Zbiórka na leczenie

Jestem Mariusz, mam 55 lat i trójkę wspaniałych synów oraz kochającą żonę. Od września 2022 roku choruję na raka jelita grubego z przerzutami na wątrobę, płuca, otrzewną i węzły chłonne. Przez ponad dwa lata otrzymywałem chemię w schematach na NFZ. Niestety wszystkie terapie zostały wyczerpane, a leczenie nie przyniosło oczekiwanych rezultatów. Ta straszna choroba to ogromne wyzwanie nie tylko dla mojego organizmu i samego siebie, to wyzwanie dla całej rodziny, która cierpi razem ze mną. Mimo trudności staram się zachować pozytywne myślenie i nastawienie, ale nie ukrywam, że to bardzo ciężkie i trudne zadanie. W tej chwili otrzymuję lek, który nie jest refundowany, lecz koszty tego leczenia pokrywa państwo. Nie mam już szans na refundowane leczenie i stąd moja prośba o pomoc w zebraniu funduszy na kolejny lek ratujący moje życie. Niczego już tak nie pragnę, jak pobyć jeszcze jakiś czas z rodziną, ze znajomymi i żyć wśród nich. To moje marzenie - przedłużyć życie ile się da. Kocham żyć! Pomóżcie, liczy się każda nawet mała kwota.

69 070 zł z 400 000 zł
17%
Ewa Grygiel, Lipno

Ewa walczy z nowotworem i o powrót do pełnej sprawności

Ewa ma 40 lat, jest mężatką oraz mamą Zuzi (4 lata) i Stasia (2 lata). Jeszcze niedawno była wesołą, uśmiechniętą i pogodną osobą, kochającą zabawę z dziećmi oraz podróże po świecie, jazdę na rowerze, nartach. Niestety, ale od tegorocznych Świąt Wielkanocnych Ewa nie może chodzić i obecnie leży w łóżku. Zdiagnozowano u niej czerniaka, który zaatakował jej kręgosłup, powodując niedowład od pasa w dół. Dał też przerzuty na płuca i wątrobę. Obecnie zaczęliśmy długą i ciężką walkę z chorobą i powrotem do sprawności. Chcemy zapewnić Ewie środki do kontynuowania leczenia, rehabilitację oraz co najważniejsze - zakup windy do domu oraz przystosowania go pod potrzeby Ewy. Marzeniem Ewy jest patrzeć, jak rozwijają się jej dzieci i uczestniczyć w ich wychowaniu, ale teraz sama potrzebuje wsparcia i pomocy. Walczymy dla niej i jej dzieci. Zróbmy wszystko, co w naszej mocy, żeby spełnić jej marzenie...

42 286 zł z 50 000 zł
84%
Katarzyna Watoła, Toporowice

Potrzebuję diagnostyki do dedykowanej terapii celowanej

Kochani, witajcie na mojej zbiórce! Jestem Kasia i mam 43 lata. W marcu tego roku otrzymałam informację o raku szyjki macicy w stadium IB, a na chwilę obecną jestem w stadium IIIC1. Jak widzicie, każdy kolejny miesiąc to kolejny próg, którego wcale nie chcę przekraczać. Chcę wrócić do dzieci, rodziny i przyjaciół, niestety oczekiwanie na terapię odbiera mi to z każdym dniem. Potrzebuję Waszego wsparcia na pilne badanie onkologiczne, które pozwoli mi uzyskać precyzyjną diagnozę i znaleźć odpowiedni plan leczenia. Jak w każdym przypadku liczy się CZAS, który jest nieubłagany. Koszty tego badania są dla mnie zbyt duże, dlatego liczę na Wasze wsparcie. Każdy symboliczny gest pomoże mi w walce z chorobą. Dziękuję za Waszą pomoc i wyrazy wsparcia!

469 zł z 20 000 zł
2%
Per Vinther, Warszawa

Zbiórka na nierefundowane leczenie

Duński wiking, który pokochał Polskę! Mam na imię Per, mam 58 lat i pochodzę z Danii. 12 lat temu przeprowadziłem się do Polski dla mojej miłości - Małgosi. Od tej pory jesteśmy nierozłączni. W styczniu 2025 roku nasz świat wywrócił się do góry nogami, zdiagnozowano u mnie raka trzustki, z przerzutami do wątroby. Nagle, nasza zwykła codzienność zmieniła się w ciągłe pobyty w szpitalach, badania i strach. Tak niedawno marzyliśmy o wspólnych podróżach, terazjedyny cel to zdrowie. Nie poddaję się, chociaż ta walka jest nierówna, a przeciwnik podstępny i złośliwy. Ale jestem potomkiem wikingów, a wikingowie nie poddają się łatwo! Obecnie jestem w trakcie intensywnej chemioterapii, która ma umożliwić resekcję guza. To jedyna opcja, aby zatrzymać chorobę. Aby zwiększyć moje szanse w walce z rakiem wraz z Małgosią, która mnie mocno wspiera, szukamy innowacyjnych metod leczenia jak zabieg NanoKnife. Niestety jest to zabieg nierefundowany i wykonywany tylko komercyjnie. Rozważamy również możliwość leczenia w jednej z klinik w Niemczech, ale zarówno koszty NanoKnife jak i leczenia za granicą przekraczają nasze możliwości finansowe. Czas, który do tej pory płynął spokojnie, nagle stał się towarem deficytowym i nie wiemy, ile tego czasu nam zostało. Nigdy nie myślałem, że będę musiał prosić o wsparcie, ale aby wygrać tę najtrudniejszą w życiu walkę, muszę to zrobić. Jak się okazało, nawet największy wojownik potrzebuje pomocy! Z całego serca dziękuję za Wasze wsparcie, za każdą najmniejszą kwotę!

11 505 zł z 100 000 zł
11%
Katarzyna Białoń, Warszawa

Razem z Kasią przeciw rakowi

Mam na imię Kasia. Mam 34 lata i walkę do stoczenia o swoje życie. W maju 2024 roku usłyszałam diagnozę, której nikt w tym wieku nie powinien usłyszeć: zaawansowany, czwarty stopień raka jelita grubego z przerzutami do jajników, wątroby i otrzewnej. Zaawansowany. Agresywny. Rozlany po ciele, które nigdy wcześniej mnie nie zawiodło. Nie, to nie było tak, że coś zlekceważyłam. Przez wiele miesięcy szukałam pomocy. Byłam badana, uspokajana, odsyłana. Słyszałam, że to stres, że wszystko jest w porządku, że mam się nie martwić. A jednak we mnie rosło coś, co z każdym dniem odbierało mi siły. Zamiast odprowadzać córkę do przedszkola i cieszyć się zwyczajnymi dniami, zaczęłam żyć między szpitalem a strachem. Zamiast codzienności – operacje, leczenie, niepewność. Przeszłam już więcej, niż potrafię opisać. Usunięcie jelita, narządów rodnych, wielu zmian nowotworowych. Trzynaście cykli intensywnej chemioterapii. Operację wątroby, w której usunięto siedem przerzutów. A potem – najcięższy etap: operacja cytoredukcyjna i HIPEC, czyli podanie podgrzanej chemioterapii bezpośrednio do jamy otrzewnej podczas otwartej operacji. Teraz, po tym etapie, rozpoczęły się kolejne cykle chemii. Dziś stoję w miejscu, w którym zaczyna się zupełnie inna walka - o dostęp do nowoczesnych badań i konsultacji w ośrodkach zagranicznych. O nadzieję. Potrzebuję wykonać badania, których nie refunduje system – jak test ctDNA (Signatera), który może wykryć pojedyncze komórki nowotworowe we krwi, miesiące wcześniej niż jakiekolwiek inne badanie. Jedno takie badanie kosztuje sześć tysięcy złotych, a trzeba je wykonywać co trzy miesiące. Do tego dochodzą koszty konsultacji w zagranicznych ośrodkach – dziesiątki tysięcy złotych. To wszystko przekracza moje możliwości. Zawsze wspierałam takie zbiórki, gdy byłam zdrowa. Wierzyłam, że to ma sens, że kiedyś ktoś dzięki temu uratuje swoje życie. Dziś sama jestem w miejscu, w którym muszę poprosić o pomoc. Jeśli tylko uda mi się stanąć na nogi, chcę zaangażować się w pomoc innym chorującym – tym, którzy dopiero zaczynają swoją drogę i tym, którzy są na niej zupełnie sami. Zbieram środki na to, by mieć szansę. Na życie. Na bycie mamą, która widzi, jak jej córka idzie do szkoły. Na przyszłość, która jeszcze kilka miesięcy temu została mi brutalnie odebrana, a którą teraz próbuję odzyskać kawałek po kawałku. Każda złotówka to nie tylko pomoc – to znak, że nie jestem w tym sama. Dziękuję Ci, jeśli zdecydujesz się wesprzeć mnie w tej drodze.

204 808 zł z 200 000 zł
102%
Sonia Wieder, Ruda Śląska

Transporty sanitarne

Zbieramy na transport sanitarny Z całego serca proszę o pomoc dla mojej Mamy, Soni, która walczy z glejakiem IV stopnia. Jest po drugiej, bardzo trudnej operacji mózgu, ma bardzo osłabione nogi i nie może chodzić. Niedawno dodatkowo przeszła ostre zapalenie trzustki, które bardzo osłabiło jej organizm. Mama nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, przez co nie może liczyć na bezpłatne przewozy do szpitali czy poradni. Potrzebuje bezpiecznego transportu sanitarnego w pozycji leżącej, by móc kontynuować leczenie i kontrole lekarskie. Koszt jednego przewozu to kilkaset złotych, a takich podróży jest kilka w miesiącu. Każda wpłata, nawet najmniejsza, pomoże zapewnić Mamie opiekę, na jaką zasługuje – bez lęku, czy będzie nas stać na dotarcie do lekarza. Dziękuję z całego serca za wsparcie.

110 zł z 10 000 zł
1%
Monika Kosecka, Pobiedziska

Zbiórka na walkę o życie

Jestem Monika i mam 36 lat. Ciężko mi prosić o pomoc, bo nigdy nie musiałam tego robić, ale wiem że muszę walczyć i być silna dla siebie i swojej 13-letniej córki, która jest moim całym światem. Do niedawna chorowałam tylko na serce (mam wszczepiony rozrusznik dwukomorowy). Myślałam, że rozrusznik serca w tak młodym wieku to wielka tragedia, nie mogłam się z tym pogodzić. Miesiąc temu okazało się że jest gorzej, niż myślałam. Dostałam krwotoku z dróg rodnych i trafiłam do szpitala ginekologicznego w Poznaniu na oddział onkologii. Tam okazało się, że mam przerośnięte endometrium w znacznym stopniu, więc przeprowadzono biopsję. Świat mi się zawalił kiedy zadzwonił do mnie lekarz z wynikiem histopatologii i diagnozą. Całe życie nagle stanęło mi przez oczami. Okazało się, że choruję na nowotwór złośliwy trzonu macicy. Przede mną operacja usunięcia macicy i jajników oraz dalsze leczenie onkologiczne. Nie potrafię sobię poradzić z tą sytuacją. Tak bardzo chcę żyć... Chciałabym patrzeć, jak moja córka dorasta, jak kończy szkołę - przecież ona ma dopiero 13 lat. Potrzebuje mnie, a ja jej i tak bardzo ją kocham. Strasznie się boję, co będzie dalej, ale wierzę, że będzie dobrze, bo cóż innego mi pozostaje. Będę wdzięczna za każdą pomoc i bardzo dziękuję❤️

2 750 zł z 50 000 zł
5%
Małgorzata Jankowska, Owidz

Zbieram na leczenie onkologiczne

Mam na imię Małgorzata i mierzę się z najtrudniejszym wyzwaniem w moim życiu – diagnozą trójujemnego raka piersi. Nie chcę się poddać, nie chcę, by choroba odebrała mi to, co kocham – rodzinę, pracę, codzienne życie pełne małych radości. Mam czworo dzieci – dwoje dorosłych i pięcioletnich bliźniaków – oraz męża, który jest dla mnie ogromnym wsparciem. Mimo choroby chcę funkcjonować normalnie, jednak już teraz częste podróże z Owidza do Gdańska, przygotowania do leczenia i pierwsze wydatki stanowią duże obciążenie finansowe. Dlatego zwracam się o pomoc. Każda złotówka, każde udostępnienie tej zbiórki to dla mnie ogromna motywacja i wsparcie w tej walce. Jeśli możesz – pomóż mi zawalczyć o zdrowie i przyszłość dla mnie oraz mojej rodziny. Dziękuję z całego serca!

3 939 zł z 50 000 zł
7%
Urszula Karwacz, Przewodowo Poduchowne

Pokonać raka

Cześć, mam na imię Ula. W styczniu 2025 roku zdiagnozowano u mnie raka trzonu macicy. W marcu przeszłam rozległąoperację, podczas której okazało się, że rak dał już przerzut do jajnika - rozpoznanie rak mieszany jasnokomórkowy i endometrioidny trzonu macicy G2 pT3aN0 FIGO, stadium IIIA. Obecnie jestem w trakcie chemioterapii i czeka mnie długie leczenie, w tym radioterapia. W tym ciężkim czasie motywacją jest dla mnie syn, rodzina i przyjaciele. To dla nich chciałabym jak najszybciej wrócić do zdrowia. Prywatne wizyty u specjalistów, dojazdy na badania, leki oraz odpowiednia dieta generują duże koszta. Po operacji nie mam możliwości powrotu do pracy. Będę wdzięczna za każdą nawet najdrobniejszą wpłatę. Zebrane środki przeznaczę na prywatne wizyty, dojazdy, leki, odżywki i rehabilitację po operacji. Dziękuję.

4 518 zł z 10 000 zł
45%
Agnieszka Siemieniak, Warszawa

Mam dla kogo żyć i jestem jeszcze potrzebna!

Walczę z chorobą od 2015 roku. Choć analizując historyczne zdarzenia, powinnam tą walkę rozpocząć już w 2010 roku, zaraz po narodzinach córeczki. Mało precyzyjne informacje od lekarzy spowodowały zbagatelizowanie pierwszych objawów. „Przecież mnie to nie dotyczy…” A to rak jelita grubego… Miały być „tylko” hemoroidy. Teraz mam 54 lata i do emerytury jeszcze mi trochę zostało. Do tej pory leczyłam się korzystając z dobrodziejstw dostępu do procesów medycznych w ramach NFZ, wspomagając się, finansowanymi prywatnie, konsultacjami i drobnymi zabiegami. Przeżyłam 2 operacje, 2 radioterapie oraz kilka chemioterapii. Mój organizm przyjął już maksymalną dawkę promieniowania i radioterapia nie jest już dla mnie dostępna. Pierwsza operacja wycięcia większości śmiercionośnego „towarzysza” dała nadzieję. Później okazało się, że mam przerzuty na węzły chłonne, których nie udało się usunąć przy drugiej operacji - zbyt bliskie ułożenie względem aorty biodrowej. Ostatnio doszły przerzuty na płuca i uaktywniły się uśpione chemioterapią i naświetlaniami węzły chłonne. Teraz powodują bardzo silny, ciągły ból uniemożliwiający codzienne funkcjonowanie pomimo zażywania bardzo silnych środków przeciwbólowych. Mam silny ból jak chodzę, siedzę oraz jak leżę. Nie ma już miejsca na żadne pomyłki. Muszę skonsultować swój przypadek w zagranicznych klinikach. Mam nadzieję, że uda się znaleźć metodę leczenia, którą będzie można zaimplementować w polskim systemie opieki zdrowotnej - choćby łącząc finansowanie NFZ z prywatnymi funduszami, co umożliwiają niektóre krajowe kliniki. Muszę się jednak liczyć z dłuższym leczeniem poza granicami kraju. To niestety nie jest tanie i domowy budżet tego na pewno nie wytrzyma. A życie jest jedno. Życie poświęciłam dzieciom. Syn się prawie usamodzielnił, córeczka jeszcze mnie potrzebuje. I nie mogę tak po prostu jej zostawić. Właśnie kończy 8 klasę szkoły podstawowej. Ojciec, nawet najbardziej opiekuńczy, nie zastąpi nastoletniej dziewczynce wsparcia mamy. Każda pomoc jest na wagę życia. Dziękuję za najmniejsze nawet wsparcie. Agnieszka

1 197 zł z 200 000 zł
0%
Bartosz Kucharczyk, Warszawa

Bartek - facet z planem. Tyle, że rak tego planu nie znał.

Cześć, nazywam się Bartek, mam 45 lat, jestem mężem, tatą dwóch fantastycznych chłopaków i właścicielem bardzo energicznego psa, który nie zna słowa „stop”. Zawodowo od ponad 20 lat związany jestem z bankowością i finansami — miałem swój plan na życie, który skrupulatnie realizowałem. Aż do momentu, w którym ten plan niespodziewanie się załamał. Kilka lat temu postanowiłem wziąć się za siebie: dieta, regularne treningi, konkretna suplementacja, zero alkoholu, zero wymówek. Schudłem ponad 20 kilo i czułem się jak nowo narodzony. Nie spodziewałem się wtedy, że to wszystko... przygotuje mnie do walki o życie. Zaczęło się niewinnie — mała gulka na szyi. Z pozoru torbiel. Diagnoza? Nowotwór migdałka i węzłów chłonnych. Złośliwy. Długi proces diagnozy, chemia, radioterapia, walka z każdym dniem. Pojawia się tysiąc pytań: Czy zdążę wszystko załatwić? Jak poradzi sobie rodzina? Ile mi zostało? Ale potem przychodzi ten moment — oparcie w bliskich, siła z codziennych treningów, spokój dzięki dyscyplinie. I myśl: Mam jeszcze dużo do zrobienia. I chcę żyć. Dlaczego potrzebuję Twojego wsparcia Leczenie na NFZ to podstawa, ale możliwości współczesnej medycyny sięgają dalej. W moim przypadku istnieje szansa na nowoczesne, zindywidualizowane leczenie w wyspecjalizowanej klinice, oparte na analizie DNA i aktualnych wynikach. Problem? Koszty — sięgające kilkunastu tysięcy euro. Po roku na zwolnieniu lekarskim, bez premii i dodatków, nie jestem w stanie samodzielnie udźwignąć takich wydatków. Dlatego, jeśli możesz — przekaż mi swój 1,5% podatku. To nic nie kosztuje, a dla mnie może znaczyć wszystko. Jak możesz pomócTwój 1,5% może stać się częścią czegoś wielkiego — powrotu do życia, pracy, codzienności. Do bycia tatą na trybunach, mężem w podróży, kumplem w rozmowie. Z góry dziękuję Ci za każdą formę wsparcia. To dla mnie ogromne wzmocnienie — nie tylko finansowe, ale i mentalne. Bo gdy wiesz, że ktoś Ci kibicuje — to się walczy inaczej. Dziękuję. Bartek

55 849 zł z 50 000 zł
111%
Joanna Szczepańska, Przasnysz

Zbiórka na leczenie

Witajcie, mam na imię Joanna. Mam 48 lat i jestem mamą dwóch córek. Od 7.01.2025 r. świat wywrócił się do góry nogami, ponieważ otrzymałam diagnozę raka piersi z przerzutami do węzłów chłonnych pachowych, szyjnych oraz wątroby. Diagnoza zatrzymała mój pęd życia. Pracowałam jako opiekunka osób starszych. Ta praca dawała mi ogromną satysfakcję, ponieważ mogłam podać rękę oraz koić potrzeby dnia codziennego innych ludzi. Choroba odmieniła moją sytuację. Chcę walczyć o życie, nie tylko dla siebie, ale dla moich najbliższych, czyli córek, ale także moich dwóch kochanych piesków. Teraz cała moja rodzina oraz ja stanęliśmy przed niełatwym wyzwaniem, z którym ciężko poradzić sobie samodzielnie. Leczenie jest kosztowne - trzeba dotrzeć do szpitala na chemię, mieć pieniądze na leki, różne badania diagnostyczne, które są potrzebne do dalszej diagnozy. Bardzo proszę o wsparcie, czekam na rentę chorobową. Walczę i pragnę wrócić do normalności, do zdrowia, pracy, która jest dla mnie ważna i za nią tęsknie. Muszę być zdrowa, aby zadbać o swoich bliskich i całą resztę. Dziękuję za każdą pomoc. Nigdy nie myślałam, że znajdę się w tak ciężkiej sytuacji.

10 000 zł z 10 000 zł
100%