Zbiórki

Wioletta Gil, Kasinka Mała

Zbiórka na leczenie onkologiczne

Witam wszystkich ludzi dobrej woli i wielkiego serca. Mam na imię Wiolka i wraz z całą moją rodziną zwracam się do Was z ogromną prośbą o wsparcie finansowe. Przyszło mi zmagać się z prawdziwym potworem - glejakiem mózgu. Walczę z nim i bardzo potrzebuję Waszej pomocy! Mam dopiero 19 lat, uczę się w IV klasie I Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Myślenicach. Myślałam, że jedynym moim przeciwnikiem, z którym będę musiała się zmierzyć w tym roku, będzie egzamin maturalny, lecz los chciał inaczej... Do września żyłam jak wszyscy rówieśnicy w moim wieku. Tak było aż do pewnej niedzieli. Podczas powrotu ze spotkania ze znajomymi doznałam napadu padaczkowego. Szybko trafiłam do szpitala, gdzie po badaniach usłyszałam paraliżującą mnie diagnozę: GUZ MÓZGU! I tak rozpoczęła się moja jakże trudna walka z niewidzialnym wrogiem. Na co dzień wychowuję się z czworgiem mojego rodzeństwa, z którym jestem bardzo zżyta. Do momentu, kiedy choroba odebrała mi energię i część sprawności (cierpię na niedowład lewostronny, będący skutkiem guza), działałam aktywnie w Scholi „Jedność”, śpiewając i grając na instrumentach: gitarze i wiolonczeli. W wolnym czasie chętnie pomagałam młodszym koleżankom, ucząc je gry na gitarze. Nie wyobrażałam sobie też mojej podróży przez życie bez czynnego brania udziału w wolontariacie. Działałam jako wolontariuszka, odwiedzając szpitale i dzieci na onkologii, pomagając im znieść trud pobytu w szpitalu. Trud, którego doświadczam teraz osobiście jako osoba, która sama zmaga się z chorobą nowotworową... Moje życie było w ostatnim czasie piękne, bardzo aktywne i beztroskie, pełne nowych „zajawek”, pasji, w otoczeniu kochającej rodziny, przyjaciół i znajomych. I to wszystko próbuje mi odebrać glejak, który podstępnie i nieoczekiwanie wdarł się do mojej głowy! Glejak to jeden z najbardziej agresywnych i niebezpiecznych nowotworów mózgu. Ponieważ nie widzę innego wyjścia, jak podjęcie WALKI z tym trudnym przeciwnikiem i WYGRANIE JEJ, muszę prosić Was, Kochani, o pomoc! Środki ze zbiórki, którą organizuję wraz z moimi najbliższymi, zostaną w całości przeznaczone na moje leczenie i wszystkie potrzeby z tym związane - terapię, leki, wizyty lekarskie, rehabilitację itp. Niestety, to wszystko generuje ogromne koszty. PROSZĘ, POMÓŻCIE MI od nowa rozpalić w sobie chęć i nadzieję na lepsze jutro, w gronie rodziny, przyjaciół i całego otaczającego mnie świata. Pomóżcie mi wyzdrowieć i żyć! Wierzę, że dobro ma ogromną moc i wraca ze zdwojoną siłą! Dziękuję za każde wsparcie i za każdą Waszą pomoc, Wojowniczka Wiola

100 045 zł z 100 000 zł
100%
Galyna Solntseva, Warszawa

Zbiórka dla Galyny

Pani Galina ma raka i przerzuty w całym ciele. Przeszła już 2 operacje, usunięto jej wszystkie narządy kobiece i jedną pierś, a 19 lutego czeka ją operacja usunięcia drugiej piersi. Pani Galina potrzebuje pieniędzy na wydatki związane z leczeniem, ponieważ nie będzie mogła pracować po operacji w okresie rehabilitacji i chemioterapii. Ma tylko niewielką emeryturę z Ukrainy, ale to jej nie wystarcza i oszczędza na jedzeniu, lekarstwach i wszystkim innym, dlatego ważne jest, aby pomóc jej do października 2024 r. Potem, po leczeniu i rehabilitacji, mamy nadzieję, że będzie w stanie stanąć na nogi i zadbać o siebie.

18 zł z 15 000 zł
0%
Monika Igielska, Kraków

Na leczenie, leki dojazdy do szpitala I przychodni

Dzień dobry, nazywam się Monika Igielska, mam 56 lat, mieszkam w Krakowie. W czerwcu 2021 roku zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór trzonu macicy. 16.07.2021 przeszłam operację w Krakowie w Szpitalu na Klinach. Leczenie trwa do teraz, ponieważ wykryto nowe zmiany koło cewki moczowej. Po operacji onkologicznej powstały u mnie nowe choroby tj. łuszczyca, łuszczycowe zapalenie stawów, cukrzyca, marskość wątroby, problem z nerkami. Pojawiły się również dwa guzy na tarczycy, które były operowane w styczniu 2023 r. po lewej stronie, a w październiku 2023 r. po prawej. Dodatkowo powstał naciek, który jest diagnozowany (TK). Leczenie - często prywatne - leki, dojazdy do szpitali i przychodni pochłaniają ogromne pieniądze. Stąd moje prośba do Państwa o wsparcie na zbiórce lub przekazanie 1,5% dla mnie, bym mogła nadal się leczyć i żyć. Dziękuję, Monika Igielska

3 831 zł z 50 000 zł
7%
Grzegorz Tkaczyk, Raszyn

Ból nieurojony - szczęściem jest mieć rodzinę, która docieka, kiedy inni zamykają drzwi

Witam, mam na imię Grzegorz. Mam 57 lat. Jestem szczęśliwym mężem, ojcem dwójki dzieci i dziadkiem dwóch wspaniałych chłopców - Arona (czterolatka) i Bastka (dwulatka). Do tej pory miałem spokojne i szczęśliwe życie. Rozpocząłem tę zbiórkę na prośbę mojej rodziny, która wierzy i walczy razem ze mną. Ból zaczął się w 2022 roku. Bolał brzuch i plecy. Myślałem, że to przejściowe. Brałem proszki przeciwbólowe i szedłem do pracy. Kiedy jednak ból na koniec roku stał się nie do zniesienia, kiedy proszki już nie działały, a ja nie mogłem pracować, poszedłem na badanie krwi. "Wszystko w normie, badania lepsze niż u jednego dwudziestolatka" -słyszę przy odbiorze. Skierowanie do gastrologa, proktologa, usg, ogólnie milion badań. Gastroskopia wyszła dobrze, kolonoskopia również, a ból był dalej. Myślę sobie: "Wszystko chyba jest dobrze, a ten ból przejdzie''. 2023 rok, styczeń: nie ma już dnia bez leków przeciwbólowych. Jeszcze nie wiem, że to ostatni miesiąc, kiedy pracuję, bo później już nie będę w stanie. Ból jest okropny. W ciągu trzech miesięcy schudłem 20 kg. Ważę 49 kg. Już nie wiem, czy boli mnie brzuch, czy plecy. Boli całe ciało. Rodzina szuka informacji w internecie, kupuje zioła, leki. Cały czas pytania: "Boli Cię? Bardzo, czy już mniej?''. A mnie boli ciągle i nie wiem, co się dzieje, a czas mija. W maju wylądowałem na SORze. Tam diagnostyka, najnowszej generacji usg, które nie wykazuje nic... Brak wskazań do hospitalizacji. Słyszę, że czasami ból bierze się z głowy... Myślę sobie: "O co chodzi? Przecież mnie boli brzuch, nie głowa''. Jest czerwiec, mnie dalej boli. Córka zapisuje mnie prywatnie na badanie tomografii komputerowej - jest drogie, pożyczamy pieniądze już od dłuższego czasu. Rodzina dopytuje o wynik codziennie i w końcu dowiadujemy się tego co nieuniknione. W okolicy ogona trzustki proces rozrostowy i naciekający na okoliczne tkanki. Nie wiedziałem, że trzustka ma ogon. Na nieszczęście ma. Później wszystko dzieje się bardzo szybko: onkologia ursynowska, chemia, wlewy, morfina, opioidy. Próbujemy sił w immunoterapii. Styczeń 2024: czuję się okropnie, jadę do szpitala. Jestem dokarmiany przez rurkę. Zamiast przytyć, schudłem 3 kg. Wracam wycieńczony do domu, rodzina ledwo mnie poznaje. Po kilku dniach w domu wracam do sobie. Obecnie jestem przed ostatnią dawką chemii i ma zostać podjęta decyzja o dalszym leczeniu. Przytyłem - ważę 55 kg. Czekam, co przyniesie rezonans magnetyczny. Aby zwiększyć szanse na wyleczenie i przyspieszyć działania terapeutyczne, chcielibyśmy mieć możliwość skorzystania z nierefundowanych, najnowszych możliwości diagnostycznych oraz wspomagających leczenie, które niestety są bardzo kosztowne. Zebrane środki zostaną wykorzystane na: leki, konsultacje lekarskie i koszty związane z dojazdami. Bardzo proszę o pomoc.

1 143 zł z 40 000 zł
2%
Renata Nevretdinov-Drużyńska, Warszawa

Zbiórka na walkę z rakiem

Mam na imię Renata. W kwietniu 2023 roku otrzymałam straszną diagnozę: nowotwór złośliwy piersi naciekający. Jestem mamą dwójki nastoletnich dzieci, które są dla mnie całym światem. Dają mi ogromną siłę do walki z chorobą. W kwietniu odbyła się pierwsza operacja, która niestety nie była udana. Nie wycięto mi wówczas całego obszaru, który był zajęty przez nowotwór. Wskazane leczenie radioterapia i hormonoterapia nie były skuteczne. Pojawiły się przerzuty i w lipcu miałam kolejną operację. Zbieram pieniądze na leczenie i rehabilitację. Wierzę, że uda mi się wygrać tę nierówną walkę z rakiem i dlatego bardzo proszę o pomoc i wsparcie.

58 124 zł z 40 000 zł
145%
Mariola Cieślar, Dębowiec

Pomóż mi wygrać walkę z rakiem

Mam na imię Mariola, mam 60 lat. Jestem żoną, matką 3 dorosłych dzieci i babcią 4 wnucząt. Do 13.10.2023 r. byłam czynną zawodowo nauczycielką. Praca z dziećmi była moją pasją. Mając mnóstwo zapału i energii, we wrześniu 2023 r. objęłam wychowawstwo w klasie 1. Niestety, wkrótce mój świat wywrócił się do góry nogami. 12 września 2023 r. otrzymałam diagnozę - złośliwy inwazyjny nowotwór piersi. Wkrótce okazało się, że z przerzutami do węzłów chłonnych. Niedowierzanie, strach... Jestem osobą zadaniową, więc podjęłam walkę. Za mną 4 cykle immuno-chemioterapii. W dalszym planie leczenia czekają mnie jeszcze 2 cykle, mastektomia wraz z usunięciem węzłów po prawej stronie, radioterapia, hormonoterapia, leczenie rekonstrukcyjne, intensywna rehabilitacja prawej ręki oraz terapie niwelujące uboczne skutki zastosowanego leczenia. Dziękuję za codzienne wsparcie i modlitwy moim najbliższym, przyjaciołom, uczniom i ich rodzicom. Wierzę, że Bóg mnie prowadzi i z Jego pomocą oraz przy Waszym wsparciu uda mi się pokonać chorobę. "Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki". Mam odwagę, by marzyć. Chciałabym uczestniczyć w życiu moich dzieci i wnuków, pojechać z mężem nad morze, spotkać się z moimi uczniami... Nie poddaję się, a moje obecne życie to codzienna walka. Zebrane środki chciałabym przeznaczyć na leki oraz metody wspomagające ich działanie, na dojazdy i konsultacje do specjalistów. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc i udostępnianie zbiórki.

9 891 zł z 20 000 zł
49%
Małgorzata Sekuła, Grybów

Zbiórka na badania, leki oraz dojazdy do kliniki

Mam na imię Małgorzata. W 56. roku życia zachorowałam na złośliwy nowotwór jajnika, 3 stadium. Najpierw był szok, niedowierzanie, potem poukładanie wszystkiego w głowie, żeby nie zwariować, następnie walka o postawienie w miarę szybko dobrej diagnozy. Trzy miesiące badań i w maju w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie operacja radykalna narządów rodnych z węzłami chłonnymi. Tydzień później wylądowałam na SOR z powodu niedrożności jelit. Ponowne otwarcie jamy brzusznej i uwolnienie jelit ze zrostów. Po histopatologii natychmiastowa 3-seansowa brachyterapia i podjęcie leczenia 6-cyklową chemioterapią czerwoną. Po usunięciu guza jajnika trwały badania genetyczne nad mutacjami. Wykryto uszkodzenia DNA, co może spowodować powrót raka. Zostałam zakwalifikowana do leczenia lekiem niraparib. Wymaga to cotygodniowych badań. Robię je prywatnie, gdyż nie mam możliwości dojeżdżać 150 km do Krakowa co tydzień. Do tego dochodzi bogata suplementacja, która wspomaga organizm w walce o dobre wyniki oraz dosyć droga dieta bogata w moc witamin. Poza tym wizyty w Krakowie nawet co dwa tygodnie. Musiałam pożegnać się z pracą, a moja renta nie jest wystarczająca, żeby pokryć wszystkie koszty. Jestem silną kobietą i nie poddaję się tak łatwo. Mam nadzieję, że pokonam raka i będę mogła jeszcze normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem. Wszystkich ludzi dobrego serca proszę o wsparcie. Dzielenie się z drugim wraca ze zdwojoną siłą. Z góry serdecznie dziękuję za okazaną pomoc, Pełna optymizmu Małgorzata z Grybowa

5 175 zł z 10 000 zł
51%
Magdalena Stawicka, Wąpielsk

Na zakup nierefundowanego leku dla Magdy

Mam na imię Magda i mam 46 lat. Diagnozę poznałam w lutym 2022, w marcu czekała mnie operacja usunięcia lewej piersi z powodu nowotworu, który już dał przerzuty do węzłów chłonnych. Potem półroczna chemia i miesiąc radioterapii. Od listopada 2022 jestem na hormonoterapii, otrzymuję zastrzyki raz w miesiącu i inne leki.Po roku otrzymywania hormonoterapii rozpoczęłam terapię uzupełniającą lekiem Kisquali w celu zminimalizowania ryzyka wznowy, które w moim przypadku jest bardzo duże. Pierwsze opakowania zakupiłam ze zbiórki zorganizowanej przez moją siostrzenice Adrianę. Z pomocą wielu dobrych ludzi udało mi się rozpocząć leczenie.Terapia miała być dostępna od tego roku w ramach NFZ, ale niestety pani doktor nie ma dla mnie dobrych wiadomości. Refundacja opóźnia się. Pani doktor walczy dla mnie o lek, ale na razie trzeba czekać, podobno do połowy roku. Lek ten bez refundacji kosztuje 5350 zł. Muszę znowu prosić o pomoc, nie chcę przerywać terapii, dzięki której mogę przedłużyć swoje życie.Opiekuję się moją mamą, która ma 86 lat i zaawansowaną demencję, jedynie przy mnie czuje się spokojna i pozwala mi wykonywać różne obowiązki związane np. z higieną. Zawsze mieszkała ze mną i bardzo mnie potrzebuje.Proszę o pomoc.

369 zł z 5 400 zł
6%
Patrycja Wypych, Nakło nad Notecią

Walka o lepsze jutro

Witam, nazywam się Patrycja Wypych. Niestety w 2023 roku zachorowałam na raka piersi. Jestem po mastektomii (całkowitym usunięciu) piersi prawej oraz po usunięciu wszystkich węzłów chłonnych z prawej strony. Całe leczenie i operację zniosłam całkiem dobrze, ale potrzebuję środków w wysokość 6.500 zł miesięcznie na leki, które są nierefundowane. Niestety nie stać mnie na nie. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc - żebym mogłażyć dalej i być z Wami, pracować, spędzać czas z synem i mężem. To dzięki nim mam siłę walczyć o lepsze jutro i to oni dają mi motor do dalszych zmagań, żebym się nie poddawała. Syn ma 11 lat, to dla niego chcę być na tym świecie, pomagać mu w złym i dobrym czasie, być dla niego dobrą radą i przyjaciółką. Z mężem chcę spędzić dużo wspólnych chwil, które są przed nami. Jest to bardzo ciężki czas walki, ale wierzę w moc dobrych ludzi, którzy zechcą mi pomóc, abym mogła uczestniczyć w pełni sił w życiu mojej rodziny oraz przyjaciół.

5 726 zł z 390 000 zł
1%
Sławomir Jasiak, Poniec

Pomoc dla Sławka

Prosimy o pomoc w imieniu naszego brata – Sławka. Sławek jest bardzo spokojnym, dobrym człowiekiem, lubiącym życie i ludzi. Nigdy nie odmówił pomocy potrzebującym, przez wiele lat oddawał krew, aktywnie pomagał też w zbiórkach i akcjach, np. „Szlachetna paczka”. Zawsze martwił się o innych. Kiedy dowiedział się o swojej chorobie, również nie myślał o sobie, powiedział tylko: „Dobrze, że na mnie trafiło, Wy macie dzieci”. Choroba przyszła nagle, z dnia na dzień trafił do szpitala w Lesznie, gdzie diagnoza była krótka – guz mózgu, ostateczna diagnoza to glejak wielopostaciowy IV stopnia. Po tygodniu był już w Poznaniu w szpitalu i czekał na operację. Lekarze obawiali się, czy po operacji, ze względu na wielkość guza, wstanie z łóżka. Po wielogodzinnej operacji Sławek obudził się i usiadł na łóżku, budząc podziw całego personelu. Operacja nie pozostała jednak bez skutków ubocznych, Sławek ma uszkodzony ośrodek mowy, ograniczone pole widzenia i zaburzenia równowagi. Nie poddaje się jednak, dzielnie ćwiczy, uczy się pisać i czytać, co w jego przypadku jest szczególnie ważne, ponieważ uwielbia książki. Wolny czas spędzał głównie na czytaniu, teraz niestety nie jest to możliwe. Nie traci jednak nadziei i słucha audiobooków. Przez ostatnie 7 miesięcy przeszedł serię naświetlań oraz co miesiąc regularnie przyjmuje chemię. Niestety podczas ostatniej wizyty okazało się, że choroba ponownie zaatakowała. Pojawiły się trzy nowe ogniska chorobowe. I znowu łzy, strach i to pytanie, co robić i czy w ogóle można jeszcze coś zrobić? Sławek bardzo źle zniósł informację o wznowie choroby, boimy się, że się podda i przestanie walczyć. Okazało się, że w Lublinie przeprowadza się nowatorską terapię – Nanotherm. Po konsultacji z profesorem z tamtejszego ośrodka nadeszła nadzieja, że jest szansa na zahamowanie choroby. Niestety terapia nie jest refundowana, jej koszt to ok. 180 000 zł. Oprócz pieniędzy najważniejszy jest czas, bo Sławek powinien znaleźć się w Lublinie jak najszybciej, najlepiej jutro... Stąd nasza prośba, jeżeli ktoś może pomóc naszemu bratu i podarować odrobinę nadziei, będziemy bardzo wdzięczne za okazane serce. Siostry - Teresa i Hania

182 446 zł z 180 000 zł
101%
Ala Ć., Bielsko-Biała

Zbiorka dla Ali

450 zł z 50 000 zł
0%
Hanna Węsierska, Ząbki

Wsparcie w leczeniu onkologicznym

W październiku podczas badania u Mamy wykryto złośliwy nowotwór jelita grubego (odbytnicy) z przerzutami do węzłów chłonnych. Obecnie Mama leczy się w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie. Przeszła radioterapię i jest w trakcie chemioterapii. Aby zwiększyć szanse na wyleczenie i przyspieszyć działania terapeutyczne, chcielibyśmy mieć możliwość skorzystania z nierefundowanych, najnowszych możliwości diagnostycznych oraz wspomagających leczenie, które niestety są bardzo kosztowne. Zebrane środki zostaną wykorzystane na leki dla Mamy, konsultacje lekarskie i koszty związane z dojazdami. Pomóc można, przekazując 1,5% lub wpłacając na zbiórkę. Za wszelką pomoc serdecznie dziękujemy.

135 zł z 20 000 zł
0%