Zbiórki

Marcelina Krzemińska, Wodynia

Dalsza walka z rakiem piersi!

Witam wszystkich. Mam na imię Beata, mam 57 lat i w dalszym ciągu chęć do życia. Wiedziałam, co to rak, gdy umierała moja mama 21 lat temu, widziałam ból, cierpienie i niemoc człowieka. Dlatego starałam się dbać o siebie, do lekarza onkologa chodziłam od 25 lat, piersi badałam regularnie. Niestety pod koniec 2020 r. usłyszałam diagnozę: dwa guzy HER2+++, jeden hormonozależny, drugi nie. Przeszłam chemioterapię, później mastektomię lewej piersi, po miesiącu limfadenektomię pachową, radioterapię. Niestety, chemioterapia nie zniszczyła jednego guza całkowicie, zarówno w piersi, jak i w węźle chłonnym. Jest to niekorzystnym czynnikiem rokowniczym. Aby poprawić moje szanse na przyszłość, powinnam być leczona lekiem, który niestety w moim przypadku nie jest refundowany w Polsce. Żadna kobieta chora na ten typ nowotworu nie chce czekać, aż nastąpi nawrót choroby i być może dopiero wtedy dostanie zgodę na leczenie. Niestety, będzie to już tylko przedłużanie życia, bez możliwości wyleczenia. Moim marzeniem jest doczekanie wnuka, mam kochającą córkę, która robi dla mnie wszystko, niestety nasze możliwości finansowe są ograniczone. Suma potrzebna na leczenie jest dla nas wręcz nieosiągalna. Na chwilę obecną potrzebuję 65 000 zł. Ja nie pracuję, pensja męża jest niewielka, córci również. Nigdy nie myślałam, że będę postawiona w takiej sytuacji, ale proszę wszystkie osoby o wielkim serduchu o pomoc dla mnie w walce z tą chorobą. Całe życie byłam osobą pozytywną i energiczną, teraz pomimo choroby staram się bardzo, aby to się nie zmieniło. Wierzę, że uda mi się pokonać chorobę, jednak bez odpowiednich środków jest to niemożliwe. Z góry dziękuję wszystkim, którzy nacisną ten magiczny dla mnie czerwony przycisk. -------------------------- Moi drodzy, z dniem 1.03.2022 r. wszedł do refundacji lek dla kobiet z chorobą resztkową. Dzięki temu ostatni, dziewiąty wlew, będę miała opłacony przez NFZ. Niemniej jednak moje leczenie będzie trwało nadal. W związku z dużą agresywnością tego nowotworu wymagane są: stałe monitorowanie i badania diagnostyczne, które często nie są refundowane przez nasz rząd. Będę walczyć dalej o zdrowie i mam nadzieję, że da to pozytywne efekty.

67 504 zł z 65 000 zł
103%
Jolanta Nicowska, Włocławek

Pomóż mojej Mamie wygonić raka!

Przyszedł "RAK" nieborak... Moje życie zmienił tak... Były smutki i cierpienia... Chwile szczęścia i zwątpienia... Poleciały wszystkie włosy... Taka chuda, talia osy... Mimo bólu i udręki... Przeszłam chemię, Bogu dzięki... Tak choroba mnie zmieniła... Walczę mocno... abym żyła! Proszę Was o pomoc i wsparcie. Będzie to dla mnie najlepszy prezent urodzinowy - każde udostępnienie przybliża mnie do zdrowia. Obecnie od ponad 11 miesięcy walczę o swoje życie, a jednocześnie o możliwość bycia z moim Synkiem tak długo jak to możliwe. Znalazłam się w niełatwej roli dla mnie - w roli szukającej wsparcia. Nadzieją na wygranie tej walki jest nierefundowany lek - na ten cel zorganizowana jest zbiórka, do której dojrzewałam bardzo długo. Będę wdzięczna za każde wsparcie i udostępnienie. Proszę w imieniu mojego Synka Stasia - ma tylko mnie... Z góry bardzo dziękuję za zrozumienie i życzę dużo zdrowia! ----------------------------------------------------------------------------------------- Cześć! Jestem Staś, mam 5 lat i jestem synem tej wspaniałej Mamusi! Moja Mama na każdym kroku spełnia moje marzenia, to teraz czas, abym ja spełnił Jej marzenie. Mama Od ponad 11 miesięcy walczy z potworną chorobą - złośliwym wieloogniskowym rakiem piersi B Her dodatnim 3+. Jest już po chemioterapii i dwóch operacjach, a przed Nią jeszcze przynajmniej dwie. Poszedłbym do pracy, aby zarobić na lek dla Mamy, ale mam dopiero 5 lat... Choć muszę się pochwalić, że odbyłem w swoim życiu już pierwsze praktyki w dziedzinie chirurgii onkologicznej u wspaniałego Doktora, który naprawia moja Mamę. ♥️ Poniżej film z odbytych praktyk: https://fb.watch/7G2b49NGXV/ Mama, niestety, gdy powiedziała w pracy o chorobie, została z tym sama - pracodawca nie przedłużył Jej umowy i obecnie żyjemy ze skromnych zasiłków. Muszę też uzbierać środki na lek, który pomoże Mamie stanąć na nogi - niestety nie jest refundowany. Jego koszt to ok 11,5 tys. zł co miesiąc i tak przez rok. Do tego dochodzą koszty związane z rehabilitacją, bo niestety Jej prawa ręka nie jest sprawna. Leki, witaminy, dojazdy do doktorów na konsultacje - to wszystko niestety kosztuje... Pamiętajcie proszę, że dobro powraca ze zdwojoną siłą! Wywiad z nami: https://fb.watch/8a5ilb1SgK/

74 740 zł z 160 000 zł
46%
Krzysztof Kula, Dębica

Pomóż mi zebrać środki na niezbędne leczenie i wygrać z chorobą

Nazywam się Krzysztof i mam 38 lat. Zdiagnozowano u mnie nowotwór mózgu - oligodendrioglioma WHO II. Przeszedłem operację, potem nastąpiła wznowa, w związku z czym czekała mnie kolejna operacja i radioterapia. Obecnie potrzebuję wsparcia w poniesieniu kosztów leczenia, zwłaszcza tych związanych z dalekimi dojazdami do szpitala oraz niezbędnymi lekami. Dziękuję za każde wsparcie!

1 847 zł z 10 000 zł
18%
Agnieszka Małecka, Racibórz

Odzyskać samodzielność, odzyskać życie

Witam, mam na imię Agnieszka, mam 42 lata i jestem mamą dwóch cudownych chłopaków: 14-letniego Szymona i 10-letniego Kamila, których sama wychowuję. Kiedy w sierpniu 2019 r. usłyszałam diagnozę: rak piersi z przerzutami do węzłów chłonnych, mój świat się zawalił. Po pierwszym szoku postanowiłam walczyć. Walczyć, bo miałam dla kogo!!! Leczenie zaczęłam od półrocznej agresywnej chemioterapii, przez którą straciłam włosy, brwi i rzęsy. Dałam radę! Na kolejnym konsylium podjęto decyzję o radykalnej mastektomii z usunięciem węzłów pachowych. Załamałam się perspektywą utraty kolejnego atrybutu kobiecości. Wtedy od jednego z lekarzy usłyszałam: „ Albo zdrowie, albo estetyka”. Wybrałam zdrowie (operacja odbyła się 11.05.2020 r.). We wrześniu 2020 przeszłam serię 20 naświetlań. Od października 2020 hormonoterapia oraz nierefundowane wlewy z kwasu zoledronowego. Choroba zabrała mi już nie tylko pierś, ale moją pasję, jaką było fryzjerstwo. Teraz próbuje odebrać mi samodzielność. Po mastektomii sprawność mojej prawej ręki została mocno ograniczona. W ostatnim czasie jej stan znacznie się pogorszył, ponieważ pojawił się obrzęk limfatyczny oraz ból uniemożliwiający normalne funkcjonowanie. Są dni, kiedy nie jestem w stanie utrzymać długopisu lub widelca, o odkręceniu słoika czy umyciu głowy nie wspominając. Pojawiła się szansa, by poprawić sprawność ręki. W czerwcu 2021 r. byłam na konsultacji u dr Maliszewskiego (pioniera w Polsce w chirurgicznym leczeniu obrzęku limfatycznego) i zostałam zakwalifikowana do dwóch zabiegów: zespolenia limfatyczno-żylnego oraz rekonstrukcji piersi płatem DIEP z jednoczesnym przeszczepem węzłów chłonnych. Niestety czas oczekiwania na NFZ na zespolenie limfatyczno-żylne to na dzień dzisiejszy ok 10 lat – to czas, po którym może być dla ręki za późno. Jedynym wyjściem jest operacja poza NFZ – prywatnie, która może odbyć się już za 1-2 lata. Jej koszt to 25 tys. zł. Do tego dochodzi intensywna rehabilitacja przed i po zabiegu, nie tylko manualna z rehabilitantem, ale również kompresoterapia, plus koszt wizyt i badań kontrolnych (min. 5 wizyt w okresie 12 miesięcy po operacji) oraz pobytu i dojazdów (ok. 700 km – trasa Racibórz- Słupsk lub Gdańsk). Przez dwa lata mojej walki z rakiem próbowałam sobie radzić sama. Niestety „setki” badań, wizyty u specjalistów, rehabilitacja, suplementy wzmacniające odporność, dojazdy do oddalonych o ok. 80 km Katowic kilka razy w miesiącu oraz pokrywanie kosztów nierefundowanego przez NFZ leczenia wyczerpały moje możliwości finansowe i nie jestem w stanie sama pokryć kosztów operacji. Mam nadzieję, że z Waszą pomocą się uda. Z góry dziękuję za każdą cegiełkę oraz udostępnienie zbiórki. Trzymajcie za mnie kciuki! Agnieszka

20 767 zł z 32 000 zł
64%
Dominik Kosiło, Szczecin

Leczenie onkologiczne, lekarstwa, nierefundowane badania

Na imię mam Dominik, moja walka z rakiem rozpoczęła się w 2010 roku i trwa nadal. Obecnie mam 34 lata. Zdiagnozowano u mnie zespół chorobowy MEN II B złośliwy rak tarczycy w stadium rozsiewu do kośćca z podejrzeniem rozsiewu do płuc. Do tej pory przeszedłem kilka operacji, wiele badań i radioterapię. Usunięto mi całkowicie tarczycę, węzły chłonne szyi, nadnercza z powodu guzów chromochłonnych oraz guzy w okolicy kręgosłupa i aorty. Na początku leczenia poziom Kalcytoniny wynosił 2 tysiące, obecnie jest na poziomie powyżej 100 tysięcy i wciąż rośnie. Przed diagnozą miałem plany i marzenia jak każdy młody człowiek. Teraz nie mam siły ani możliwości żyć normalnie. Choroba wyczerpuje mnie psychicznie i fizycznie. Potrzebuję wsparcia na leki, badania i leczenie nierefundowane przez NFZ. Wierzę w wielkie serce ludzi i ich dobroć.

21 992 zł z 40 000 zł
54%
Dorota Standowicz, Warszawa

Potrzebuję wsparcia w walce z rakiem

Mam na imię Dorota, w marcu 2020 roku zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy żołądka, który zakończył się całkowitą resekcją żołądka w maju tego samego roku. Przed chorobą pracowałam nieopodal mieszkania w małym sklepie osiedlowym jako kasjerka, aktualnie nie mogę wykonywać pracy zarobkowej - jestem na rencie związanej z chorobą, która nie wystarcza na pokrycie kosztów rehabilitacji - masaże związane z blizną pooperacyjną, fizjoterapia, opieka psychologiczna oraz specjalistyczne żywienie dedykowane dla osób po całkowitej resekcji żołądka. Mam trójkę dorosłych dzieci, które wspierają mnie w miarę możliwości, ale nadal są to niewystarczające środki, stąd moja prośba o pomoc oraz wsparcie w finansowaniu rehabilitacji oraz innych zabiegów, które pozwolą mi jak najszybciej wrócić do normalności.

11 277 zł z 20 000 zł
56%
Ewa Kukuła, Poznań

Proszę o pomoc w finansowaniu kosztów leczenia

Mam na imię Ewa. Mam 48 lat, jestem mężatką oraz mamą. Mam jedną córkę, która od 2020 roku choruje na stwardnienie rozsiane. Jeszcze niedawno byłam wesołą, uśmiechniętą i pogodną osobą, kochającą taniec, przyrodę i długie wędrówki po górach. Moje życie zmieniło się w 2017 roku, kiedy to na chorobę nowotworową zachorowała moja mama. Rok później zachorował także tata. Podczas choroby taty sama opadałam z sił i czułam się coraz gorzej. W 2019 roku, po długim oczekiwaniu na właściwą diagnozę, okazało się, że zachorowałam na chłoniaka grudkowego. W sierpniu 2019 roku przeszłam wielonarządową operację Whipple’a, a w październiku rozpoczęłam chemioterapię, którą przechodziłam bardzo źle. Przyniosła ona jednak wyczekiwany rezultat, doszło do remisji choroby. Obecnie jestem w trakcie chemioterapii podtrzymującej. W trakcie leczenia przyznano mi grupę inwalidzką w stopniu znacznym oraz rentę rehabilitacyjną. W 2020 roku pojawiły się komplikacje ze strony układu pokarmowego. Od tamtej pory jestem w trakcie leczenia gastrologicznego, hematologicznego i onkologicznego. Wizyty lekarskie oraz przyjmowane przeze mnie leki pochłaniają połowę naszego domowego budżetu. Mąż stracił zatrudnienie z powodu częstych nieobecności w pracy spowodowanych opieką nade mną. Pomoc materialną, o którą Państwa proszę, chcę przeznaczyć na moje leczenie: badania, wizyty lekarskie, dojazdy do specjalistów oraz leki, które przyjmuję na co dzień. Nie przypuszczałam, że w moim życiu przyjdzie kiedyś taka chwila, że będę potrzebowała pomocy materialnej innych ludzi. Obiecałam tacie, że będę walczyć... Walczę każdego dnia, kiedy borykam się z różnymi przeciwnościami losu. Wierzę, że nadejdzie kiedyś taki czas, w którym wrócę do pełni sił i dobrego samopoczucia. Aniołów w niebie już mam, teraz potrzebuję aniołów na ziemi. Mam nadzieję, że są wokół mnie ludzie, którym mój los nie pozostanie obojętny... Za każdą pomoc z całego serca DZIĘKUJĘ! Ewa

26 439 zł z 25 000 zł
105%
Aleksandra Morawa, Sanok

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Aleksandra odeszła...

Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy, że Aleksandra odeszła... Składamy szczere wyrazy współczucia jej rodzinie i bliskim, Zarząd Fundacji Alivia. Zbiórka Aleksandry została zamknięta. Prosimy nie przekazywać darowizn na ten cel. ………………………………………………………..***…………………………………………………………. Witam wszystkich serdecznie, kochani. Mam na imię Ola i choruję od ponad trzech lat. Diagnoza: białaczka promielocytowa wysokiego ryzyka, szok. Pół roku w izolatce szpitalnej, przez następne dwa lata chemioterapia doustna i już prawie pokonana choroba. Aż tu nagle diagnoza MDS wtórny (wysokiego ryzyka), a co się wiąże z tą chorobą to przeszczep szpiku. Obecnie jestem już po przeszczepie, ale jest różnie z moim zdrowiem, dlatego, kochani, bardzo Was proszę o wpłatę niewielkich datków na leki i dojazdy do kliniki. Z całego serca wam wszystkim dziękuję. ❤️

8 716 zł z 15 000 zł
58%
Eugeniusz Cupiał, Wrocław

Proszę o pomoc w poniesieniu kosztów leczenia

Moja historia: od pięciu lat walczę z rakiem krtani. Udałem się do lekarza i diagnoza się potwierdziła. Usunięto mi krtań, węzły chłonne, tarczycę. Oddycham przez otwór w szyi - całkowita tracheostomia. Po chemii i radioterapii straciłem węch, smak, częściowo słuch, nie mówię. Obecnie stwierdzono u mnie zwężenie przełyku o jeden centymetr. Czekam na diagnozę, co dalej będzie. Mam 65 lat, przepracowałem 45 lat, jestem na emeryturze pomostowej. Codzienne opatrunki, lekarstwa, inhalacje i tak do końca życia - za wszystko muszę płacić 100%.

1 542 zł z 5 000 zł
30%
Dawid Burko, Gorzów Wlkp

Pomoc w leczeniu nawrotu chłoniaka

Są ludzie, którzy tak po prostu mają "szczęście do pecha". Nazywam się Dawid. W 2021 r. los postawił mnie naprzeciw chuligana zwanego chłoniakiem Hodgkina 3 stopnia zaawansowania (przerzuty do płuc, wątroby, śledziony), grupa wysokiego ryzyka. Otrzymałem 4 cykle chemii. Dwa lata cieszyłem się remisją. Niestety po dwóch latach remisji nastąpił nawrót choroby Ann Arbor IIIB, IPS4 pkt-grupa wysokiego ryzyka. PET wykazał guza w tylnej ścianie nosogardła. Została wykonana biopsja, która wykazała wznowę. Zostałem zakwalifikowany do chemioterapii. Dostałem 5 cykli chemii. W listopadzie miałem przeszczep komórek macierzystych. Obecnie muszę mieć terapię podtrzymującą. Znów czeka mnie walka i liczę na pomoc. Jeszcze raz dziękuję za wsparcie.

2 115 zł z 4 000 zł
52%
Marek Potocki, Lipinki Szlacheckie

Koszty leczenia i transportu

Mam na imię Marek. Byłem nauczycielem wychowania fizycznego w szkole podstawowej. Diagnoza była ciężkim przeżyciem. Od sześciu lat walczę ze złośliwym nowotworem krtani. Najtrudniejsza jest niepewność wyników kolejnych badań. Istotną trudność stanowią także wydatki związane z leczeniem. Poza tym dojazd również jest kosztowny - klinika jest oddalona ponad 50 km od domu, a konieczne są częste wizyty. Pozostaję jednak pełen nadziei.

10 881 zł z 10 000 zł
108%
Alina Wróblewska, Warszawa

Zbiórka na leczenie onkologiczne i lekarstwa

Witam, mam na imię Alina i od zawsze pracowałam jako pielęgniarka, przez ostatnie 20 lat na oddziale chirurgii. Rok 2020 był rokiem dla wszystkich bardzo ciężkim - dla mnie również. Ze względu na pandemię Covid wielu chorych w ciężkich stanach, praca w nadgodzinach i dodatkowe obowiązkowe dyżury dla wszystkich. Czułam się zmęczona, bez sił, ale zrzucałam to na pracę i konieczność przebywania cały czas w ubiorze ochronnym, maskach i przyłbicach. Niestety pod koniec roku zdiagnozowano u mnie zaawansowanego chłoniaka grudkowego o bardzo agresywnym przebiegu. Na początku 2021 r. rozpoczęłam długi cykl chemioterapii, który cały czas kontynuuję - co 21 dni. Po każdym cyklu muszę dodatkowo przyjmować bardzo wiele leków, których koszt wynosi kilkaset złotych. Ze względu na chorobę nie mogę obecnie pracować, natomiast jeśli uda się uzyskać remisję, bardzo chciałabym móc wrócić do pracy. Dodatkowo po zakończeniu obecnej chemioterapii czeka mnie leczenie podtrzymujące inną chemioterapią. Niestety choroba ma charakter przewlekły i może nawracać. Mogą być potrzebne również inne metody leczenia i lekarstwa, które nie są refundowane. Ze względu na chorobę, mój obecny stan i osłabienie nie jestem w stanie w tej chwili wrócić do pracy. Od zawsze starałam się pomagać innym jak tylko mogłam, teraz ja znalazłam się w sytuacji, kiedy tej pomocy potrzebuję... Zwracam się do Was z prośbą o pomoc, zbieram środki na leki, rehabilitację oraz dalsze leczenie.

9 511 zł z 50 000 zł
19%