Immunoterapia w leczeniu raka piersi
Anna Smoderek, Warszawa,
numer zbiórki: 111860
Dziennik
Jestem po 3. chemii, która odbyła się w poniedziałek, a nie jak zwykle co drugi piątek. W ostatni dowiedziałam się, że po prostu zabrakło mocy przerobowych Instytutu Onkologii, aby przyjąć w danym dniu taką ilość pacjentów, jaka zgłosiła się ze skierowaniem na chemioterapię. Smutna i frustrująca rzeczywistość NFZ oraz zatrważająca skala ludzi dotkniętych chorobami nowotworowymi... Czekając za każdym razem w kolejce po 3-4 godziny na umowioną (!) wizytę, człowiek zaczyna mieć dość, ale po chwili dociera do mnie, że dla wszystkich, którym zależy na powrocie do zdrowia to jedyna opcja - przetrwać jakoś ten czas w zatłoczonych korytarzach, by dostać lek.
12/06 kolejna chemia i tego samego dnia immuno. Dam radę!
Udało się! Pierwsza dawka immunoterapii lekiem Keytruda (pembrolizumab) już za mną. Najdroższa godzina w moim życiu. Dokładnie 13 875,12 zł. Dziękuję Wam! Każdemu, kto się dorzucił na moje leczenie <3
Opis zbiórki
Hej!
Mam na imię Ania. O diagnozie dowiedziałam się niedawno, tuż przed pierwszymi urodzinami mojego synka. Karmiłam piersią, więc gulka, którą wyczułam, wzbudziła moją czujność, ale nie pomyślałabym, że może okazać się nowotworem złośliwym piersi. Podczas USG wykryto, że oprócz wyczuwalnego guzka w tej samej piersi mam jeszcze jedną zmianę. Wynik biopsji był dla mnie druzgocący, byłam w szoku, tym bardziej, że badam się regularnie. Nikt nie jest w stanie wytłumaczyć, dlaczego nowotwór tak szybko rozwinął się w zaledwie rok, może mniej... Ciężko stwierdzić. Wiem natomiast, że można go wyleczyć poddając się najmocniejszej chemii tzw. czerwonej oraz immunoterapii. Czeka mnie również operacja.
Niestety immunoterapia w moim przypadku nie jest refundowana przez NFZ. Aby zwiększyć szanse na całkowitą remisję, będę przyjmować wlewy, których pojedyncza dawka to koszt 12.000 zł. Takich dawek potrzebuję kilkanaście na przestrzeni najbliższego roku.
Jeśli możesz - pomóż mi wyzdrowieć. Dziękuję za każdą wpłatę! ♡
Hello!
My name is Ania. I recently found out about my diagnosis. It was just before my son's first birthday. I was breastfeeding and felt a lump. It caught my attention, but I didn't think it could be a malignant breast tumor. During an ultrasound, it was discovered that I had another change in the same breast that I could not feel before. The biopsy result was devastating for me, I was in shock, especially since I get regular check-ups. No one can explain why the tumor developed so quickly in just a year, maybe less... it's hard to say. However, I know that it can be cured by undergoing the strongest chemotherapy, called red chemotherapy, as well as immunotherapy. I also need to undergo surgery.
Unfortunately, immunotherapy is not covered by the National Health Fund (NFZ) in my case. In order to increase the chances of complete remission, I will need to receive infusions, with a single dose costing 12,000 PLN. I will need over a dozen of them over the next year which makes it 200 000 PLN in total.
If you can, please help me recover. Thank you for any donation! <3
Darczyńcy




Słowa wsparcia