Zbiórki

Sebastian Chojnowski, Gdańsk

Immunoterapia w Niemczech

Pomóż Sebastianowi wygrać najważniejszy mecz w jego życiu - mecz o jego życie! Sebastiana wszyscy znają jako zapalonego sportowca. Wytrwałego, ambitnego, pracowitego i pełnego pasji chłopaka, który realizował każdy swój cel z ogromnym zapałem. Od 6 roku życia grał w tenisa ziemnego. W wieku 8 lat zagrał pierwszy swój turniej, kontynuował swoje pasje jako zawodnik i oprócz tego był trenerem tenisa. W wolnych chwilach jego formą relaksu była siłownia, treningi boksu oraz crossfit. Nie uznawał wymówek ani rzeczy niemożliwych. Podtrzymajmy jego wiarę i determinację, którą zawsze się dzielił i pielęgnował u innych. Choroba rozwijała się niepozornie, zaczęło się od zawrotów głowy, z czasem zaczęły się problemy ze wzrokiem, które utrudniały mu pracę na korcie. W 2019 roku zdiagnozowano u Sebastiana glejaka II stopnia (nieoperacyjnego guza mózgu). Świat się zawalił, ale piłka nadal była w grze i walka zaczęła się od protonoterapii w Centrum Onkologii – Instytucie im. Marii Skłodowskiej-Curie w Krakowie. Obecnie przyjmuje 6, ostatni cykl chemioterapii na oddziale onkologii w Gdańsku. Aby walka była skuteczna potrzebna jest kontynuacja i szukanie pomocy za granicą - jak wiadomo badania, leczenie oraz konsultacje tam są bardzo kosztowne. Sport był jego całym życiem. Zawsze miał w sobie ducha walki, który go nie opuszcza nawet do dnia dzisiejszego. Od dziecka był okazem zdrowia, niemal w ogóle nie chorował, dbał o siebie i zawsze prowadził zdrowy tryb życia, dlatego wiadomość o nieuleczalnej chorobie wydawała się być absurdem i była największym szokiem w życiu jego i jego bliskich. Zapraszamy na ”trybuny”, aby wesprzeć Sebastiana w meczu, gdzie stawką jest jego życie. Aby piłka nadal była w grze, prosimy Państwa o pomoc.

205 591 zł z 200 000 zł
102%
Katarzyna Stąpor, Łódź

Leczenie inwazyjnego raka piersi Her2+

Mam na imię Katarzyna i mam 39 lat. Na co dzień pracuję w międzynarodowej korporacji, moją pasją jest nauka języków obcych, zwierzęta, podróże oraz jazda na rowerze. W ubiegłym roku udało mi się zrealizować część trasy green velo, kolejną miałam zaplanowaną na ten rok. Niestety rzeczywistość zweryfikowała moje plany. Pod koniec ubiegłego roku zdiagnozowano u mnie potrójnie dodatniego raka piersi, z nadekspresją białka HER2, która jest związana z agresywniejszym rozrostem nowotworu oraz gorszym rokowaniem, szczególnie w przypadku pojawienia się przerzutów. Chemioterapię rozpoczęłam 20 stycznia 2021 roku, do tego czasu guz urósł ok. 30 % (mammografia 19.11 – 2,2 cm, mammografia 20.01 – 3 cm) oraz pojawił się odczyn zapalny 2 węzłów chłonnych o nieznanej etiologii. Jestem dopiero na początku mojej drogi do wyzdrowienia, niemniej jednak już po pierwszych miesiącach zorientowałam się, że leczenie wymaga dodatkowych kosztów. Różne opinie lekarzy co do wielkości nowotworu jak i sposobu leczenia wymusiły na mnie poszerzenie diagnostyki na własny koszt oraz skorzystanie z konsultacji w różnych ośrodkach onkologicznych (Poznań, Warszawa). Moje leczenie zakłada półroczny cykl chemioterapii celowanej przedoperacyjnej, zabieg chirurgiczny, około miesiąca radioterapii, pół roku chemii uzupełniającej oraz 5-10 lat hormonoterapii. Zawsze uważałam się za osobę silną, która jest w stanie pokonać wszystkie przeciwności losu, stłumić w sobie wszystkie emocje, tak żeby pokazać na zewnątrz, że nic nie jest w stanie mnie zniszczyć. A jednak nie jesteśmy tak silni, ani też nieśmiertelni jak nam się może wydawać. Dopiero w chwili diagnozy człowiek zaczyna zdawać sobie z tego sprawę, że życie jest ulotne, a my przejmujemy się niekiedy na wyrost rzeczami, które nie są tego warte. Leczenie systemowe raka jest bardzo długie i niestety w dużej mierze opiera się na uszkadzaniu również zdrowych komórek w organizmie, powodując liczne efekty uboczne. Niektóre z nich są krótkofalowe, takie jak: nudności, wypadanie włosów, zapalenie błon śluzowych; inne zostają z nami na zawsze i chyba z nimi najtrudniej jest mi się pogodzić... Dlatego też postanowiłam przełamać się, co nie ukrywam zajęło mi dobrych kilka tygodni i poprosić Państwa o pomoc, w celu zapewnienia środków finansowych związanych z dalszym, długoletnim leczeniem. Środki chciałabym przeznaczyć na zakup leków, konsultacje lekarskie, badania diagnostyczne oraz rehabilitację. Diagnoza mocno przewartościowała moje życie oraz zweryfikowała dotychczasowe plany życiowe oraz cele, które staram się na nowo sobie wyznaczyć. Głównym z nich jest powrót do zdrowia, który zamierzam osiągnąć dzięki własnej determinacji, a także Państwa pomocy. Z góry dziękuję wszystkim za wsparcie. *** „Choroba jest nocną półkulą życia, naszym bardziej uciążliwym obywatelstwem. Od dnia narodzin każdy z nas posiada bowiem dwa paszporty – przynależy zarówno do świata zdrowych, jak i do świata chorych. I choć wszyscy wolimy się przyznawać tylko do lepszego z tych światów, prędzej czy później chociażby na krótko, musimy uznać również nasz związek i z tym drugim” Susan Sontag

18 664 zł z 30 000 zł
62%
Aleksandra Korduszewska, Ugniewo

Na wsparcie w leczeniu, konsultacje, badania, leki

Witam, mam na imię Ola i jestem mamą dwóch dziewczynek: Michaliny i Marceliny. :) W październiku 2020 r. otrzymałam druzgocącą diagnozę. Wiadomość, która nigdy nie przychodzi w porę... A zwłaszcza, jeśli to informacja o chorobie śmiertelnie niebezpiecznej - złośliwym nowotworze! Taką diagnozę otrzymałam dzień przed 5-tymi urodzinami mojej młodszej córki. Był szok, płacz, niedowierzanie... Rak piersi z wysoką agresywnością i wysokim namnażaniem się komórek nowotworowych brzmi jak wyrok! Ale ja nie wyobrażam sobie przegrać tej walki, dla siebie, dla dzieci, które tak bardzo mnie potrzebują. W chwili obecnej za mną pięć miesięcy chemioterapii, a przede mną długa walka o zdrowie i życie, a za tym idą niemałe koszty. Operacja, rehabilitacja, może rekonstrukcja, hormonoterapia. Ale leczenie nowotworu to nie tylko leki na raka. To konsultacje medyczne, suplementy, materiały opatrunkowe, dojazdy do jednostek medycznych, specjalistyczna bielizna pooperacyjna, leczenie stomatologiczne, okulistyczne, leki wspomagające wątrobę, kości. Nie wiem, co mnie dalej czeka. Ale wiem jedno. Muszę walczyć, dla siebie, dla Partnera, który nieustannie mnie wspiera, dla moich córek, które mają dopiero 6 i 8 lat. Trzymajcie za mnie kciuki! Wszystkich ludzi o dobrych sercach bardzo proszę o każdą drobną finansową pomoc, która pomoże mi nadal się leczyć, walczyć z rakiem, a przede wszystkim żyć! Dziękuję z góry za każdą cegiełkę, udostepnienie zbiórki i za każde dobre słowo! Pozdrawiam serdecznie, Ola

12 812 zł z 15 000 zł
85%
Maria Antecka, Piotrowice

Dziękuję za wszystkie wpłaty! Na tę chwilę zawieszam zbiórkę.

11 stycznia 2021 roku, a więc całkiem niedawno, otrzymałam wynik biopsji gruboigłowej, wskazujący na raka piersi. Dalsze badania wskazały na przerzut do węzłów chłonnych. Leczenie rozpoczęłam w oddalonej o ok. 300 km Warszawie. Jestem na początku swojej drogi w walce z nowotworem i mam wielką nadzieję, że uda się go pokonać i cieszyć się życiem. Największą radością mojego życia są moje wnuczęta, których mam pięcioro. W zeszłym roku przeszłam na emeryturę. Czekałam na ten moment, snując plany na aktywny, dobry, rodzinny czas. Tymczasem powitał mnie rak. Obecnie oczekuję na zabieg mastektomii. Wykryte w biopsji węzłów przerzuty kwalifikują mnie, poza radio i hormonoterapią, również do chemioterapii mimo, że ta w przypadku mojego raka często nie daje zadowalających efektów. Do oceny korzyści podania chemioterapii służy kosztowne badanie, nierefundowane przez NFZ. Koszt tego badania wynosi 14 tys. zł. W związku z tym, że droga z rakiem jest kosztowna (prywatne wizyty, niektóre badania wykonywane komercyjnie, dojazdy do Warszawy, wkrótce również koszt rehabilitacji po limfadenektomii) zdecydowałam się poprosić o wsparcie finansowe. Obecnie jestem w stanie sprostać podstawowym kosztom związanym z leczeniem, natomiast wspomniane wyżej badanie przekracza moje możliwości finansowe. Będę wdzięczna za okazane serce, Maria ---------------------- Kochani, dzięki Waszemu wsparciu oraz inicjatywie Onkozbiórka poznałam już wyniki badania MammaPrint, które wskazało, że w moim przypadku korzyść z podania chemioterapii wyniosłaby ok. 1%. Oznacza to, że nie będę poddawana chemioterapii, a jedynie hormonoterapii, co oczywiście daje mi powody do radości. Poniżej zamieszczam krótką informację o badaniu. Być może pomoże to innym kobietom uniknąć chemioterapii. Jeszcze raz serdecznie dziękuję! Test genetyczny MammaPrint przeznaczony jest dla pacjentek z wczesnym, hormonalnie zależnym rakiem piersi, bez zajęcia lub z zajęciem do 3 węzłów chłonnych. Pozwala na bardziej trafny wybór, które z nich odniosą największą korzyść z chemioterapii. Badanie MammaPrint pomaga lekarzowi w podjęciu decyzji – u których pacjentek można bezpiecznie odstąpić od dołączenia chemioterapii do hormonoterapii. Niestety badanie nie jest w Polsce refundowane, a jego koszt jest wysoki i wynosi 14 000 zł.

15 090 zł z 14 000 zł
107%
Julita Sęk, Ełk

Ostatni etap - operacja rekonstrukcji

Cześć, jestem Julita. W sierpniu 2020 r., kiedy moja córeczka miała 7 miesięcy, dowiedziałam się, że choruję na nowotwór piersi hormonozależny. Świat mi się na chwilę zatrzymał, ale przy pomocy najbliższych postanowiłam walczyć i całkiem fajnie mi to idzie. Miałam zastosowaną 6-cyklową dawkę chemii oraz operację. Niestety chemia nie poradziła sobie z nowotworem i jest konieczność włączenia radioterapii oraz nierefundowanej 14-cyklowej chemioterapii. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko albo aż - zdrowia. Podobno pieniądze szczęścia nie dają, jednak w moim przypadku są bardzo potrzebne, żeby być tak jak kiedyś zdrową i pełną sił osobą. Na wizyty, chemię, radioterapię muszę dojeżdżać ok. 130 km w jedną stronę. Przez całe leczenie wspomagam się witaminami i odpowiednimi preparatami, dzięki którym mój organizm może przyjmować kolejne dawki leku. Dodatkowe badania są również bardzo kosztowne np. badanie genetyczne ok. 1000 zł. Jednak najwięcej pieniędzy potrzebuję na chemię... Jest konieczność podania chemii nierefundowanej (koszt leku to 8500 tys. za dawkę). Mam zaplanowane 14 dawek. Dodatkowo, czeka mnie kosztowna operacja rekonstrukcji piersi po mastektomii. Trzymajcie za mnie kciuki! Dziękuję za pomoc! :)

30 683 zł z 55 000 zł
55%
Mariusz Ziemann, Koszalin

Na dojazdy do kliniki

W tym roku będę obchodził swoje 40 urodziny. Jestem mężem i tatą dwójki wspaniałych dzieci - syn ma 16 lat, a córka 14 lat. W 2016 roku dopadła i mnie ta straszna choroba - tuż przed świętami Bożego Narodzenia padła ta okropna diagnoza: "czerniak złośliwy skóry". Świat nagle się nam zawalił Do tego od dziecka choruję na zesztywniające zapalenie stawów kręgosłupa, co daje się coraz częściej odczuć. Miewam bardzo silne bóle stawów, które nie pozwalają mi normalnie funkcjonować. Ból jest straszny. Mimo to udawaliśmy przed dziećmi, że wszystko jest ok, aby miały wspaniałe Święta. Tuż po Nowym Roku trafiłem do szpitala na wycięcie znamienia na plecach, co okazało się głównym źródłem choroby. Niestety były już przerzuty. Wtedy postanowiliśmy powiedzieć całą prawdę dzieciom - było naprawdę trudno, ale razem daliśmy radę. Po konsylium pokierowano nas do kliniki w Bydgoszczy, gdzie dostaję immunoterapię. To dzięki niej mogę dalej cieszyć się życiem z rodziną, patrzeć, jak rosną moje dzieci i cieszyć się mimo wszystko dalej życiem, bo przecież ono jest tak piękne... Mam marzenia do spełnienia jak każdy i chcę je spełniać, dążyć do nich. Niestety w moim mieście Koszalin ta terapia jest niedostępna, dlatego muszę dojeżdżać 200 km w jedną stronę do Bydgoszczy na wlewy. Z tego powodu bardzo proszę o pomoc i wsparcie.

1 379 zł z 10 000 zł
13%
Władysława Świtałowska, Gowarczów

Leczenie raka

Mam na imię Władysława – Władzia, mam 63 lata. W grudniu 2020 zdiagnozowano u mnie raka odbytnicy. W związku z tym, że usadowił się w bardzo złym miejscu, konieczna jest operacja. Decyzja lekarzy: operacja usunięcia guza wraz z odbytem, wytworzenie sztucznego odbytu – stomia. Potem kolejne etapy leczenia. Radioterapia, chemioterapia, worki stomijne, wizyty lekarskie, leki , badania - przede mną bardzo długie leczenie. Niestety w naszym kraju nie wszystko jest refundowane.

2 557 zł z 10 000 zł
25%
Hubert Maciak, Otwock

Cel został osiągnięty, dziękuję! Na ten moment zawieszam zbiórkę.

Nazywam się Natalia i piszę w imieniu swojego męża - Huberta. W sierpniu 2020 r. po nagłym ataku padaczkowym trafił na Oddział Neurologiczny, gdzie zdiagnozowano u niego udar niedokrwienny mózgu. Kolejny atak nadszedł w styczniu tego roku, pogłębiona diagnoza wykazała bardzo duży guz mózgu, który zoperowano 26 stycznia. Badania histopatologiczne potwierdziły, że wycięty guz to glejak IV stopnia, guz mózgu o najbardziej złośliwym charakterze. Tego typu guzy odrastają zazwyczaj w przeciągu kilku miesięcy, a ich umiejscowienie jest bardzo często nieoperacyjne. Obecnie mąż czeka na rozpoczęcie radio i chemioterapii, która jest jedyną dostępną metodą walki z tym rodzajem raka. Nie chcemy bezczynnie czekać na rozrost komórek rakowych, próbujemy wszelkich możliwych metod wspomagających leczenie, ponieważ mamy trzech wspaniałych synów, a najmłodszy z nich ma niespełna 3 miesiące. Nadzieją na dalsze życie są obecnie dwie formy dodatkowych terapii: terapia metodą NanoTherm w Lublinie (oczekujemy na informacje w sprawie kwalifikacji Huberta do leczenia) oraz terapia immunologiczna dostępna w prywatnych klinikach w Niemczech. Terapia NanoTherm polega na wstrzyknięciu do guza lub loży pooperacyjnej płynu o właściwościach magnetycznych, który następnie rozgrzewany jest za pomocą bardzo szybko zmieniającego się pola magnetycznego. W wyniku działania powstałego ciepła, komórki nowotworowe zostają zniszczone lub uwrażliwione na dalsze metody leczenia, takie jak radioterapia i chemioterapia, dzięki czemu ich skuteczność wzrasta. Terapia ta jest dostępna ma komercyjnych warunkach, szacowany koszt to około 200.000 PLN. Hubert ma dopiero 36 lat, to wspaniały mąż i ojciec, człowiek niezwykle ciepły, o wielkim sercu. Oboje mamy ogromną motywację do walki, na którą potrzebujemy dużych środków finansowych. Będziemy wdzięczni za każdą wpłatę. Dobro powraca!

336 758 zł z 250 000 zł
134%
Rafał Gałka, Warszawa

Wsparcie w walce z nowotworem

Dzień dobry przyjaciele, znajomi i nieznajomi. Mam na imię Rafał, mam 38 lat. Od 16 lat jestem szczęśliwym mężem i ojcem. Los obdarzył nas dwójką przecudownych dzieci - Julia (16 lat) i Eryk (12 lat). Od zawsze miałem zamiłowanie do komputerów i programowania, co z czasem stało się również moją pracą. Uwielbiam podróże, zarówno te po zakątkach naszego kraju jak i te zagraniczne. Bieganie zawsze sprawia mi olbrzymią przyjemność, do tego stopnia, że w 2015 roku udało mi się ukończyć maraton. Jestem otwarty na wszelkie nowości i zmiany, jakie zachodzą w moim życiu, ale ta zmiana mnie zaskoczyła... Pierwsze, niepokojące objawy pojawiły się w kwietniu 2018 roku, kiedy zauważyłem znaczne ilości krwi w moczu. Po wykonaniu badań okazało się, że mam guza w pęcherzu moczowym, którego zdecydowano usunąć i postawiono diagnozę: nowotwór pęcherza o najwyższym stopniu złośliwości. Po 3 miesiącach badanie kontrolne wykazało kolejnego guza, którego również usunięto. Postanowiłem pobiec również w tym maratonie i walczyć o swoje życie. Kolejne badania kontrolne nie wykazywały wznowy i po około 2 latach byłem przekonany, że dobiegłem do mety. Niestety, w październiku 2020 wystąpił inny niepokojący objaw: krwioplucie. Okazało się, że mam guza w prawym płucu, który początkowo był diagnozowany w kierunku gruźlicy, co skutkowało 9-tygodniowym pobytem w szpitalu. Takie opóźnienie w diagnozie pozwoliło zmianie na swobodny rozrost do dużych rozmiarów oraz zajęcie węzłów chłonnych. Podjęto decyzję o usunięciu dolnego płata płuca prawego. Po operacji w wyniku histopatologicznym stwierdzono przerzut nowotworu z pęcherza. Moja walka trwa ale mój wróg rośnie w siłę. Nawet największy wojownik potrzebuje pomocy... Obecnie niezbędna jest szybka diagnostyka oraz konsultacje z wieloma specjalistami, aby dobrać odpowiednie dalsze leczenie. Aby zwiększyć swoje szanse na pokonanie raka chcę skorzystać z najlepszych i najnowocześniejszych metod leczenia, często bardzo kosztownych i zazwyczaj nierefundowanych. Jeżeli zajdzie taka potrzeba biorę również pod uwagę leczenie za granicą, co wiąże się z ogromnymi kosztami. Bardzo dziękuję za nawet najmniejsze wsparcie finansowe, które pomaga mi w tej nierównej walce z rakiem.

63 149 zł z 60 000 zł
105%
Nina Wojtalewicz-Dynakowska, Gryfice

Stawką jest życie matki dwójki maluchów. Pomożesz?

Nazywam się Nina i mam 33 lata, jestem żoną i matką dwójki dzieci, pięcioletniej Rozalki i trzyletniego Tobiasza. W lipcu 2020 roku będąc w 19 tygodniu ciąży dowiedziałam się, że moje nienarodzone dziecko jest ciężko chore. Lekarze podjęli dramatyczną walkę o życie synka, niestety, August zmarł 2 sierpnia. Po stracie dziecka dzielnie walczyłam, by pogodzić się z tą sytuacją i pozbierać się psychicznie. Niespełna cztery miesiące później, w grudniu, przed świętami Bożego Narodzenia dostałam kolejny brutalny cios od losu... RAK. Rak piersi III stopnia z przerzutami na węzły chłonne. Obecnie wyniki wskazują, że objął także kości, płuca i wątrobę. Rokowania niestety nie są najlepsze. Kolejna walka, znów stawką jest życie, tym razem moje życie. Najpierw stoczyłam bitwę o swoje nienarodzone dziecko, teraz czeka mnie wojna o siebie dla pozostałej dwójki maluchów i męża, którzy przecież potrzebują mnie najbardziej na świecie! Mieliśmy plany, kupiliśmy ziemię i mieliśmy rozpocząć budowę wspólnego, wymarzonego domu. Robiliśmy wszystko, by zapewnić maluchom godną przyszłość, jednak choroba zatrzymała nasze marzenia. Wszystkie oszczędności, jakie zgromadziliśmy, w tym momencie przeznaczane są na leczenie. Proszę o pomoc w poniesieniu kosztów leków, badań, konsultacji oraz innych bieżących wydatków związanych z chorobą i leczeniem.

32 856 zł z 50 000 zł
65%
Monika Filipek, Zielona Góra

Leczenie

Bardzo dziękuję za dotychczasowe wsparcie!!! Jak wiecie walczę ze złośliwym nowotworem piersi z przerzutami. Aktualnie jestem po dwóch operacjach i niestety to nie koniec walki z rakiem. Potrzebuję nierefundowanego leku i potrzebuję wsparcia finansowego.

197 591 zł z 209 000 zł
94%
Agnieszka Kazuro, Warszawa

Zwracam się z prośbą o pomoc w dalszym leczeniu

Dzień dobry! Jestem po bardzo poważnej operacji onkologicznej. Zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy dna jamy ustnej, mam usuniętą część języka oraz zęby. W wyniku operacji mam porażenie mowy i trudności z przyjmowaniem pokarmów. Moja choroba wymaga długiego i intensywnego leczenia. Aktualnie jestem poddana radio i chemioterapii. Życzliwych Państwa proszę o wsparcie w walce o zdrowie i życie. Środki wykorzystam między innymi na leki, konsultacje lekarskie i dojazdy. Za wszelką pomoc serdecznie dziękuję.

8 904 zł z 20 000 zł
44%