Zbiórki

Andrzej Kobierski, Baborów

Zbiórka dla Andrzeja

Od ponad 20 lat choruję na raka jasnokomórkowego nerki z przerzutami. W 2001 r. usunięto mi lewą nerkę. W 2008 r. nastąpiły przerzuty do płuc, w 2013 r. do drugiej nerki. W 2020 r. miałem przeprowadzony zabieg usunięcia guza w prawej nerce. Podczas operacji nastąpiły komplikacje, w wyniku czego nerka została mi usunięta. Od 2020 r. jestem dializowany. W 2021 r. nastąpił nawrót. Mam przerzuty w mięśniach, otrzewnej, tkance podskórnej. Lek, który mi pomaga, kosztuje 12 tys. zł za wlew. Musi być podawany co 3 tygodnie. Mam 5 kochających wnuczek, którymi chciałbym się jeszcze nacieszyć. Będę bardzo wdzięczny za każdą otrzymaną pomoc.

42 395 zł z 100 000 zł
42%
Małgorzata Matuszczak, Przemyśl

Wsparcie Mamy w walce z rakiem jelita

Moja Mama Małgosia ma 55 lat i w styczniu tego roku zdiagnozowano u niej raka jelita grubego. Mama jest radosną i optymistyczną osobą, która zawsze walczy o to, co najważniejsze dla jej bliskich. Interesuje się historią miasta rodzinnego, gdzie od ponad 30 lat pracuje w muzeum. Mama przez lata była tancerką Zespołu Pieśni i Tańca i prowadziła aktywny oraz zdrowy tryb życia. W przeciągu miesiąca życie mojej Mamy uległo całkowitej zmianie. Niewiele ponad tydzień od usłyszenia diagnozy Mama przeszła operację częściowego wycięcia i zespolenia jelita grubego. W trakcie operacji okazało się, że rak dał już przerzuty do otrzewnej. Przy badaniach histopatologicznych wykryto również przerzuty do 3 węzłów chłonnych i wątroby. Teraz czeka ją chemioterapia i wiemy, że walka z rakiem będzie dla niej długim maratonem. Zbieramy na wsparcie dalszego leczenia, w tym w szczególności na wizyty lekarskie, leki i żywienie specjalistyczne oraz dalsze procedury medyczne wskazane przez lekarzy.

10 541 zł z 15 000 zł
70%
Jadwiga Rumowska, Stare Litewniki

Na dojazdy i leczenie

Witam, jestem Jadwiga. W sierpniu 2022 r. zachorowałam na nowotwór jelita grubego z przerzutami do wątroby, piersi i węzłów chłonnych. Jestem po 12. chemioterapii, a przede mną dalsze leczenie i walka o powrót do zdrowia. Potrzebuję wsparcia w poniesieniu codziennych kosztów leczenia i dojazdów, gdyż mam ok. 200 km do ośrodka leczenia. Z całego serca będę wdzięczna za wsparcie .

5 230 zł z 20 000 zł
26%
Justyna Parol, Otrębusy

Moja walka z rakiem

Mam na imię Justyna, mam 45 lat, mam 2 dzieci i mam Raka. 13 grudnia 2022 postawiono mi diagnozę: rak piersi, naciekający, przewodu NOS G2, wieloogniskowy. Kompletnie nie rozumiałam, co mówi do mnie lekarz, to całe nazewnictwo było jak czarna magia, nie wiedziałam, czy to dobrze, że to taki rak, czy może źle. Powoli oswajałam się z myślą o chorobie. Obecnie jestem po wszystkich badaniach: TK i scyntygrafii – na szczęście jeszcze bez przerzutów. 1 lutego miałam operację mastektomii z jednoczasową rekonstrukcją i wycięciem węzła wartowniczego. Kolejnym etapem będzie oczekiwanie na wyniki histopatologiczne i dalsze stawianie czoła mojemu wrogowi. Na tym etapie jeszcze nie wiem, czy będzie to chemioterapia, czy radioterapia, na pewno hormonoterapia. Rehabilitację po mastektomii zaczęłam już drugiego dnia po operacji. Obejmuje ona usprawnianie ręki, żeby nie zbierała się chłonka, masaż limfatyczny. Ale na tym się nie kończy, bo będę miała długą drogę do przebycia: konsultacje medyczne, biopsja tarczycy, suplementacja leczenia, testy genetyczne. Będzie też potrzebne zrobienie testu Oncotype Dx, który pokazuje czy w moim przypadku chemia przyniesie zamierzone rezultaty. Niestety koszt takiego testu to 13 tysięcy złotych, z czego refundowane jest 50%. Będę walczyła, bo mam dla kogo, ale będzie mi też potrzebna pomoc i wsparcie z Waszej strony. Nie jest łatwo prosić o pomoc dla siebie, dużo łatwiej jest walczyć o kogoś. Niestety teraz muszę stanąć po drugiej stronie i prosić o pomoc dla mnie samej, żeby być jak najdłużej z moimi dziećmi, cieszyć się z ich wzlotów, płakać z ich upadków, patrzeć, jak dorastają, jak biorą ślub, jak rodzą mi się wnuki. Nie marzy mi się willa z basenem, tylko takie przyziemne, ale najważniejsze rzeczy...

44 863 zł z 30 000 zł
149%
Magdalena Hołub, Stare Litewniki

Zbieram środki na leczenie i dojazdy

Witam nazywam się Magda, mam 19 lat. W wieku 12 lat pierwszy raz zachorowałam na czerniaka złośliwego. Po 6 latach mam wznowę choroby z przerzutami do płuc, opłucnej, węzłów chłonnych, śródpiersia i tkanki podskórnej na głowie i nodze. Jestem po 3 kursach immunoterapii, która wywołała powikłania w postaci toksycznego uszkodzenia wątroby i niedoczynność tarczycy. Obecne przyjmuję chemię w tabletkach i jestem po radioterapii. Potrzebuję wsparcia w poniesieniu kosztów związanych z leczeniem i dojazdami do szpitala, gdyż mieszkam 150 km od miejsca leczenia. Bardzo proszę o pomoc!

28 882 zł z 20 000 zł
144%
Ivanna Vaskul, Poznań

Ivanna walczy z guzem mózgu - glejakiem! Zbieramy środki na leczenie terapią NanoTherm.

Mam na imię Ivanna, mam 52 lata, cudowną córkę Bożenkę i zięcia Andrzeja. W grudniu świat całej naszej rodziny przewrócił się do góry nogami. Zdiagnozowano u mnie złośliwy guz mózgu - glejak IV stopnia. Z dnia na dzień z silnej, zdrowej i aktywnej osoby stałam się pacjentką, którą czeka nierówna i bardzo niesprawiedliwa walka z nowotworem. W dniu 27 grudnia guz został usunięty w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego w Poznaniu. Niestety jest to dopiero początek mojej ciężkiej i długiej drogi do zdrowia. Obecnie przebywam w Wielkopolskim Centrum Onkologii, gdzie jestem poddawana chemio i radioterapii, co jednak nie daje pewności na dalsze życie i powrót do zdrowia przy moim ciężkim schorzeniu, bowiem glejak jest bardzo agresywnym nowotworem. Pojawiła się nadzieja uzupełnienia standardowego leczenia terapią NanoTherm. To innowacyjna metoda, która polega na wprowadzeniu bezpośrednio do guza mózgu lub w miejsce po guzie, nanocząsteczek z tlenkiem żelaza. Następnie odpowiednia temperatura niszczy lub trwale uszkadza komórki rakowe, które przetrwały zabieg operacyjny, ale nie uszkadza zdrowych struktur. Jest to jednak niezwykle droga terapia – jej koszt wstępnie szacowany jest na około 200 tysięcy złotych! Dla nas jest to olbrzymia kwota! Niestety, ta terapia nie jest refundowana w Polsce, dlatego proszę Państwa o pomoc. Wiem, że otaczają nas ludzie o dobrych sercach i wspólnie możemy pokonywać nawet najwyższe szczyty. Zwracam się z uprzejmą i gorącą prośbą do wszystkich życzliwych ludzi o przekazanie darowizny na leczenie. Nawet jeden grosz pomoże! Wierzę, że damy radę. Wierzę też, że dobro wraca szybciej, niż się tego spodziewamy. Dziękuję za wszystkie dobre myśli, modlitwy, udostępniania oraz za wsparcie!

43 246 zł z 200 000 zł
21%
Monika Koszałka, Lublin

Zbiórka na leczenie onkologiczne i rehabilitację

Mam 54 lata. W kwietniu 2018 roku zdiagnozowano u mnie chorobę nowotworową - rak jajnika w trzecim stopniu zaawansowania. Miałam 49 lat, właśnie po czasie zajmowania się wychowywaniem syna, pełna energii wracałam na rynek pracy. Snułam plany na nowy okres życia. Badania kontrolne sprowadziły mnie na ziemię. Nie spodziewałam się takiego scenariusza. Mój syn miał 16 lat. Bałam się powiedzieć mu, co mi jest. Idąc na pierwszą operację powiedziałam, że to zwykły zabieg, ale bardzo szybko zorientował się, jaka jest prawda. Mój mały mężczyzna nawet przez chwilę nie okazał lęku. Kazał mi tylko obiecać, że wyzdrowieję. Nie było innego wyjścia. Podjęłam rękawicę i rozpoczęłam leczenie. Niestety, to typ o nawrotowym charakterze. Przeszłam dwie ciężkie operacje, 12 cykli chemioterapii, hormonoterapię. Obecnie znów jestem w czasie wznowy, czekam na decyzję o kwalifikacji do programu badawczego lub na radioterapię. Leki, suplementy, dieta, rehabilitacja, wyroby medyczne, badania, dojazdy na leczenie, wizyty u specjalistów - to generuje koszty z którymi nie zawsze jestem w stanie sobie poradzić. Choroba nauczyła mnie, by cieszyć się i być wdzięczną za wszystko, czego mogę doświadczać. Kocham swoje życie właśnie takie jakie jest i zrobię wszystko by trwało jak najdłużej.

2 491 zł z 25 000 zł
9%
Natalia Hryhorieva, Gorzów Wielkopolski

Pomoc dla Natalii

Pomóż uratować życie Natalia to młoda kobieta, która z powodu wojny została zmuszona do opuszczenia domu na Ukrainie i przyjazdu z dzieckiem do Polski. Towarzyszył jej strach o życie dziecka i stres wywołany wojną. W tym czasie choroba się rozprzestrzeniła, a rak wyrządził ogromne szkody w organizmie. Guzy zlokalizowane w klatce piersiowej osiągnęły duże rozmiary i zablokowały przełyk, przez co nie może połykać nawet środków przeciwbólowych, a każdy oddech sprawia jej ból. W ostatnich miesiącach straciła 20 kg wagi. Przerzuty, które narosły w kręgosłupie, przynoszą cierpienie, utrudniając jej poruszanie się. Nie może nawet spać, przez co bardzo cierpi. Natalia każdego dnia odczuwa nieznośny ból. Przez osiem lat walki z rakiem rodzina Natalii wydała wszystkie swoje środki i nie może już walczyć sama, dlatego proszą o pomoc i są bardzo wdzięczni za każdą przesłaną złotówkę. Obecnie na ratowanie życia Natalii potrzebne jest 14 tys. złotych co miesiąc przez jeden rok. Każdy grosz daje szansę na życie Natalii. Pomóż uratować życie młodej kobiety.

419 zł z 196 000 zł
0%
Robert Wojcicki, Opole

Robert 48 lat, rak wątroby - leczenie, operacja, rehabilitacja

Mam na imię Dominika i piszę w imieniu mojego męża Roberta, z którym mam trójkę dzieci: Marysię 16 lat, Anię 7 lat oraz Maję 4 lata. Mamy również psa, suczkę Lusię. Jak widać w domu są same kobiety, oprócz męża. We wrześniu 2022 roku podczas badania USG znaleziono u męża duży guz wątroby wielkości ok 8 cm x 6 cm. Od tego czasu zaczęły się liczne wizyty u specjalistów, w szpitalach i w gabinetach prywatnych w kraju, jak i za granicą. Do tej pory (styczeń 2023) Robert przebywał na oddziałach szpitalnych 5-krotnie. Okazało się, że guz wątroby jest przerzutem wtórnym pochodzącym z tkanki jelit, natomiast po dzień dzisiejszy nie znaleziono definitywnie ogniska pierwotnego raka. Komórki te lubią tworzyć przerzuty do płuc, serca czy też mózgu. Na szczęście te organy są jeszcze czyste. Mąż jest w trakcie przyjmowania chemioterapeutyków, potrzebna jest pilna operacja, natomiast pooperacyjnie prawdopodobnie będzie konieczność zastosowania terapii radioizotopowej PRRT. Guz wątroby jest umiejscowiony w bardzo trudnym operacyjnie miejscu, wrasta w żyłę wrotną prawego płata wątroby przy rozwidleniu, uciska ją bardzo mocno, prawie zamykając ją. Stanowi to zagrożenie życia. Rozważane jest obecnie usunięcie całego płata prawego wątroby (ok ¾ wątroby) lub też całkowita transplantacja wątroby. NFZ nie refunduje operacji poza granicami kraju (koszt ok 30 tys. euro, czyli ok. 130 tys. zł). Również w przypadku terapii PRRT jest ona refundowana dopiero wtedy, gdy okaże się, że po operacji nastąpią przerzuty. Gdyby zastosować terapię PRRT wcześniej potrzebne będą 4 iniekcje i koszt nie będzie refundowany przez NFZ (koszt przybliżony prywatnie to 4 x 85 tys. = 330 tys. zł). Ale o tym będziemy myśleć później... Na teraz potrzebne są środki, które będą przeznaczone na pokrycie wszelkich kosztów związanych z procesem leczenia: diagnostyka, wizyty lekarskie, leki, rehabilitacja, specjalistyczne żywienie, dojazdy, zakwaterowanie itp. Wpłata każdej kwoty będzie doceniona. Jeśli nie maja Państwo możliwości wpłaty, Robert prosi jedynie o modlitwę. To również znaczy dla nas bardzo dużo. Dziękujemy!!! Przy rozliczaniu podatku można przekazać 1,5% na moje konto. Należy wówczas podać w zeznaniu podatkowym KRS Fundacji Alivia: 0000358654 oraz w celu szczegółowym koniecznie numer mojej zbiórki: 111787 Darowizny na rzecz mojego leczenia można przekazywać także za pomocą płatności on-line, karty płatniczej, Blik, PayPal lub tradycyjnego przelewu - aby dokonać wpłaty, kliknij powyżej na przycisk "Przekaż darowiznę".

13 112 zł z 130 000 zł
10%
Adam Zofka, Warszawa

Leczenie Adama

Zbieramy na kosztowne leczenie dla Adama (lat 47) w Niemczech bądź innym kraju europejskim- to może być jego jedyna szansa na powrót do zdrowia i wyleczenie się z raka przerzutowego jelita grubego. Choroba zaczęła się niewinnie i praktycznie bezobjawowo. Od czterech lat Adam poddawany jest ciężkiej chemioterapii, która uniemożliwia normalną pracę zawodową i cieszenie się wspólnym czasem, który do tej pory spędzaliśmy razem z trójką naszych dzieci. Obecnie Adam czeka na zabieg usunięcia guzów z wątroby, które mamy nadzieję zaowocuje cofnięciem się choroby i możliwością dalszego leczenia. Zbieramy na leki, które będzie trzeba sprowadzać z zagranicy i nie są one refundowane. Pojawiła się szansa na leczenie immunoterapia i nowoczesnymi szczepionkami i lekami, których nie ma w Polsce. Pomóżcie wygrać walkę z czasem! Każdy grosz się liczy. W domu czeka na Adama trójka dzieci, które potrzebują ojca! PS: dziękujemy za dotychczasowe wpływy: przekażcie proszę 1,5% podatku to tak niewiele a może uratować życie i zdrowie Adama!

67 452 zł z 670 000 zł
10%
Małgorzata Wiczkowska, Dłutów

Dla Gosi - walka z rakiem

Na imię mi Gosia. Po raz pierwszy od wielu lat byłam z mężem na krótkich wakacjach. Jeszcze nie zdążyłam się nacieszyć z wypoczynku, a znalazłam małą zmianę w lewej piersi. No i się zaczęło... Mammografia, USG, wizyty u kolejnych lekarzy. Coraz częściej padało słowo "rak", ale cały czas nie było pewności. Przyszły święta, były smutne i nerwowe. Wreszcie nadszedł 29 grudnia 2022 i wizyta u onkologa. Wyniki biopsji potwierdziły moje obawy. Mam raka piersi hormonozależnego. Najpierw szok, niedowierzanie, pytanie "dlaczego ja?". Nigdy nie paliłam, stronię od alkoholu, wykarmiłam piersią dwie córki. Jedyne co mogę sobie zarzucić to moja nadwaga. Wpadłam w wir kolejnych badań, diagnoz, wizyt u lekarzy. Zrobiło się tak dynamicznie, że nawet nie było, kiedy się załamać. Okazało się, że rak jest szybki i nie próżnuje, zdążył zaatakować węzły chłonne i wątrobę. Wszystko poszło dynamicznie, w niecały miesiąc od feralnej diagnozy jestem na pierwszym cyklu chemii. Całe dotychczasowe życie raczej mnie nie rozpieszczało. Mój kochany Tato zmarł, kiedy miałam 14 lat. Jedyną pokrewną mi duszą był kolega z podstawówki, stał się moim chłopakiem, a dzisiaj jest moim mężem, ojcem moich córek i dziadkiem naszych wnuków. Pracujemy oboje od czasu, zanim jeszcze osiągnęliśmy pełnoletniość. Pasją mojego życia jest moda, projektowanie, szycie odzieży. Przez wiele lat pracowałam w szwalniach. Kilka lat temu postanowiłam spróbować własnych sił. Nie było łatwo, mieszkam we wsi wykluczonej komunikacyjnie. Jednak znalazły się osoby, których to nie odstraszyło. Pojechaliśmy na wczasy, bo zaczęliśmy wychodzić na finansową prostą. Teraz pewnie znów upłyną lata, zanim gdzieś pojedziemy... Większość z Was, a na pewno osoby chore wiedzą, że na raka nie choruje tylko diagnozowana osoba, ale cała jego rodzina. Często choroba ta trapi naszych przyjaciół. Mam to szczęście, że czuję wielką pomoc i zaangażowanie od wszystkich bliskich mi osób. Mąż z córkami, rodzina i przyjaciele sprawiają, że czuję się bezpieczna i pewna zwycięstwa. Każdą złotówkę, którą postanowicie wspomóc moją walkę z chorobą, wykorzystam najlepiej, jak będę potrafiła. Do tej pory największe wydatki związane są z podróżą. Każdorazowy wyjazd związany z chorobą to min. 60 km. Na drugim miejscu na razie są leki, ale wiem że będę potrzebowała także środków na rehabilitację, leczenie stomatologiczne, może psychologa, suplementację i badania.

14 461 zł z 45 000 zł
32%
Bożena Niewiedział, Szczawno Zdrój

Zbiórka na walkę z nowotworem zrazikowym piersi

Mam na imię Bożena, jestem 67-letnią mamą 2 wspaniałych synów oraz babcią 3 cudownych wnucząt. Od 2007 roku zmagam się z nowotworem złośliwym piersi zrazikowym. Dotychczas leczona byłam przez okres 5 lat, do momentu ustąpienia nowotworu, za pomocą chemii, radioterapii, a także operacji usunięcia zmiany nowotworowej. Od 2012 roku, kiedy nowotwór ustąpił, mogłam cieszyć się zwycięstwem nad chorobą i spokojnym życiem. W 2018 roku dowiedziałam się o nawrocie choroby i przerzucie do otrzewnej. Ponownie podjęłam walkę, która okazała się trudniejsza niż za pierwszym razem. Wypróbowałam 4 różne rodzaje chemii, każda z nich zawiodła, a sytuacja zaczęła robić się dramatyczna. Dopiero piąty rodzaj chemii daje zadowalające rezultaty, niestety lek ten nie jest refundowany w Polsce. Roczny koszt leczenia tym lekiem wynosi 578 tysięcy złotych. Kwota ta jest na tyle wysoka, że nie pozwala mi w pełni sfinansować leczenia własnymi środkami. Nie ustając w walce, zwracam się do Was o wsparcie.

21 846 zł z 578 000 zł
3%