Izabela Czyż, Dębnica Kaszubska
Moja historia z rakiem rozpoczęła się 21 lat temu. Pół roku po studiach i zamążpójściu usłyszałam diagnozę RAK PIERSI. Cały świat zatrzymał mi się w miejscu. Szybkie działania, operacja, chemioterapia, proces zdrowienia mijały jak w mgnieniu oka. Niedługo po leczeniu zaszłam w ciążę. I tu kolejne rozczarowanie dorosłym życiem - moja wyczekiwana córeczka na świat przyszła z zespołem Downa. Zaangażowanie w proces wychowania dziecka z dysfunkcją zajmowało dużo czasu, jednak nie zaniedbywałam siebie. Dbałam o regularne wizyty lekarskie. Po 7 latach na świat przyszła druga córka. Funkcjonowałam normalnie, byłam żoną, matką, pracownikiem na etacie, realizowałam swoje pasje i marzenia. Celebrowałam każdą chwilę, każdy dzień, każdy rok...
W 2013 roku organizowałam swoje 40 urodziny. Zamiast imprezy - pobyt w szpitalu, zamiast prezentu - diagnoza: niezależny pierwotny rak piersi drugiej. Długie leczenie: operacja, chemioterapia, radioterapia, herceptyna, powrót do "NORMALNOŚCI". Przez wiele latpracowałam jako wolontariuszka onkologiczna, niosąc wsparcie chorym. W międzyczasie wykonałam wiele testów na nosicielstwo wadliwych genów. Okazało się, że jestem nosicielem genu Tp53, który nie daje mi odporności na choroby nowotworowe.
W 2020 roku diagnoza gruczolakorak trzustki zwaliła mnie z nóg. Mój świat po raz kolejny zatrzymał się i nie chce ruszyć. Przeszłam bardzo skomplikowaną operację usunięcia całej trzustki, wynikiem której jest cukrzyca typu 3 i problemy gastryczne. Jestem w trakcie ciężkiej chemoterapii. Mimo wrednych rokowań, które towarzyszą tej chorobie, nie tracę nadziei na powrót do zdrowia. Mam nadzieję być jeszcze z moimi dziećmi i mężem, którzy tak bardzo mnie potrzebują. Mam nadzieję powrócić do pracy, którą tak bardzo kocham. Mam ochotę na spotkania z przyjaciółmi. Mam ochotę na życie, na realizowanie swoich pasji i marzeń.
Zebrane środki finansowe przeznaczę na leczenie, rehabilitację oraz diagnostykę.