Zbiórki

Beata Jac-Kamińska, Szczecin

Czas ucieka bezlitośnie... Pomoc w walce z rakiem jajnika bardzo potrzebna.

14 maja 2019 dowiedziałam się o swojej chorobie i świat runął w gruzach. Myślałam, że to będzie najlepszy rok w moim życiu, poznałam wspaniałego człowieka i nagle tyle planów... Nie wiedziałam, że w moim wieku może istnieć jeszcze miłość... Przez sekundę byłam naprawdę szczęśliwa. Chcę walczyć, ale czuję się zagubiona i bezradna. Nagle pojawiło się tyle przeszkód i zostałam bez środków do życia. Potrzebuję konsultacji dobrego specjalisty, leków, dostosowania pomieszczenia do godnych warunków życia. Chcę jeszcze zaznać choć chwili szczęścia. Mam nadzieję, że na mojej drodze znajdą się ludzie-anioły.

480 zł z 20 000 zł
2%
Jerzy Piechowski, Łódź

Walka z rakiem płuc mojego męża

Moje imię to Jurek i mam 63 lata. W maju 2023 r. okazało się, że mam raka płuc drobnokomórkowego i nieoperacyjnego. Przyjmuję chemię i nie jestem w stanie na chwilę obecną przejść nawet do toalety. Całymi dniami wymiotuję, a nim dojdę do siebie, nadchodzi kolejny termin wizyty w szpitalu i kolejna dawka chemii. Moja żona również choruje. Ma ciężką astmę. W tej chwili to ja powinienem być jej opoką, a nie odwrotnie. Do tej pory straciłem prawie 30 kg. Największy problem jest w tym, że do końca 2023 r. mam umowę o pracę i nie zostanie ona przedłużona. Zasiłek chorobowy zakończył się we wrześniu 2023 r. Nie posiadam praw emerytalno-rentowych i odmówiono mi zasiłku rehabilitacyjnego. Ponoszę dodatkowe koszty na dojazdy na chemioterapię, ponieważ mój stan zdrowia nie pozwala mi na samodzielne funkcjonowanie. Leczenie onkologiczne oraz leczenie jego skutków ubocznych jest bardzo kosztowne. Żadne pieniądze nie zwrócą mi zdrowia, ale pomogą mi w walce z nowotworem.

477 zł z 20 000 zł
2%
Beata Pawlik, Turek

LECZENIE RAKA TRZONU ŻOŁĄDKA

Witajcie! Mam na imię Beata. Jestem mamą dwóch, niestety dorosłych już, córek. Dlaczego niestety? A to dlatego, że obie dawno opuściły rodzinne gniazdo. Jednakże są one ogromnym wsparciem w trudnych dla mnie chwilach, które w ostatnim czasie mocno się namnożyły. W zeszłym roku otrzymałam wiadomość, że mam RAKA. Pierwszą gastroskopię wykonano mi w sierpniu 2023 roku i ta nie wykazała żadnych zmian rakowych w układzie pokarmowym. Kolejną gastroskopię wykonano 10 miesięcy później i tylko tyle czasu wystarczyło, żeby dziadostwo zajęło mi żołądek. Na szczęście nie mam żadnych przerzutów, ale uderzyło mnie to jak grom z jasnego nieba! Długo skrzętnie ukrywałam chorobę przed znajomymi i przyjaciółmi. Nigdy nie musiałam i nie lubiłam prosić o pomoc. Córki długo przekonywały mnie, żeby jednak otworzyć się na ludzi i dać sobie pomóc. Dlatego zdecydowałam się skorzystać z pomocy Fundacji. Rodzina, przyjaciele i znajomi określili mnie jako osobę ciepłą, uśmiechniętą i pełną empatii w stosunku do ludzi jak i zwierząt. Sama pragnę napisać, że kocham życie i czerpię z niego pełnymi garściami. Kocham swoje córki oraz wnuki i pragnę z nimi spędzać jak najwięcej czasu. Lubię podróżować, jeździć na koncerty kapel rockowych i w ogóle nie czuję się na swój wiek. Powyższe rzeczy są obecnie niemożliwe do realizacji. Chemia znacząco osłabiła mój organizm i spowodowała, że bardzo szybko się męczę. Nawet najprostsze czynności sprawiają mi trudność. Wchodząc po schodach do mieszkania (jest ono na czwartym piętrze), muszę zrobić na chwilę ze dwa przystanki, żeby odpocząć i złapać oddech. Do tej pory korzystałam ze swoich oszczędności. Niestety szybko się wyczerpały i brakuje mi funduszy na operację, dalsze leczenie oraz dojazdy do szpitali (do głównego, w którym się leczę, mam niemalże 200 km w jedną stronę). Wszystkie rzeczy okołooperacyjne, leki, które będę musiała brać do końca życia, długa rehabilitacja oraz specjalistyczna dieta również są bardzo kosztowne. Utrzymuję się jedynie z niewysokiej emerytury, dlatego zmuszona jestem poprosić o pomoc. Uwzględniając powyższe, bardzo Was proszę: kto chce, kto może, to niech pomoże. Z góry wszystkim dziękuję za szansę na długie i szczęśliwe życie (prawie jak w bajce o księżniczkach i rycerzach na białych rumakach :)) KARMA WRACA!

456 zł z 20 000 zł
2%
Danuta Karpinska, Strzegom

Potrójnie ujemny rak piersi z przerzutami do kości i płuc

Na nowotwór złośliwy prawej piersi zachorowałam w lutym 2020 roku. Przeszłam leczenie przedoperacyjne i chemioterapię. 8 grudnia 2020 roku miałam operację wycięciaguza. Niestety wmaju 2022 roku okazało się, że nastąpiła progresja choroby. Rak przerzucił się na lewą pierś. Diagnoza: rak piersi potrójnie ujemny. Przeszłam cykl chemii i radioterapii. W sierpniu2023 roku stwierdzono, że mam przerzuty na kości i płuca. Pilnie potrzebuję konsultacji z pulmonologiem, ginekologiem i onkologiem. Organizm mam już tak wycieńczony, że mam problemy zdrowotne z nadciśnieniem, cukrzycą, z sercem, tarczycą i nerkami. Ostatnio mam też kłopoty ze wzrokiem, obraz mam zamglony i widzę podwójnie. Stwierdzono u mnie anemię. Badania muszę zrobić prywatnie, ponieważ na NFZ nie ma możliwości wykonania ich wcześniej, a niestety czasu mam coraz mniej. Oszczędności, które miałam, już mi się wyczerpały. Jestem wdową na emeryturze i nie stać mnie już na tak wysokie koszta leczenia. Zwracam się z ogromną prośbą do Was o wsparcie i pomoc w leczeniu. Zebrane środki przeznaczę przede wszystkim na dojazdy do placówek medycznych, wizyty u lekarzy specjalistów oraz codzienne wydatki związane z leczeniem. Bardzo dziękuję Państwu zapomoc, jednocześnie zwracam się z prośbą o wszelkie informacje odnośnie leczenia. Może polecicie mi Państwo leki, terapie, które pomogłyby mi walczyć z chorobą. Chętnie nawiążę kontakt z osobami, które tak jak ja zmagają się z ciężkim przeciwnikiem. Bardzo dziękuję za okazane wsparcie i każdą złotówkę.

378 zł z 20 000 zł
1%
Justyna Zawiślan, Chełmiec

Pomoc na walkę z rakiem

Cześć wszystkim! Utworzyłam zbiórkę, ponieważ obecnie potrzebuję wsparcia - moje spokojne życie przerwała choroba… Nowotwór złośliwy jelita grubego z przerzutami do węzłów chłonnych. Po ciężkiej, radykalnej operacji (proktokolektomii) ratującej życie przeszłam radioterapię, a obecnie chemioterapię. Stan mojego zdrowia jest ciężki, ale mimo tylu przeciwności losu nie poddaję się i walczę. W obecnej chwili koszty leczenia są spore - ze względu na stan zdrowia nie mam możliwości powrotu do pracy. Zostałam bez środków do życia. Dlatego też utworzyłam zbiórkę, aby mieć szansę powrócić do funkcjonowania. Proszę o wsparcie.

361 zł z 20 000 zł
1%
Izabela Knop, Gryfice

Moje życie jest ważne nie tylko dla mnie

Mam 45 lat i 18-letnią córkę, która w tym roku zdaje maturę. Kiedy dowiedziałam się o chorobie, był to straszny cios. Całe moje dotychczasowe życie poświęcałam mojemu dziecku, które wychowuję sama. Cały wolny czas spędzamy razem, jesteśmy jak dwie siostry, a choroba nam to odebrała. Teraz więcej czasu spędzam na przyjmowaniu chemii albo walcząc z jej sutkami. Moja córka dzielnie mnie wspiera, ale zdaję sobie sprawę z tego, że rozpocznie własne życie, kontynuując naukę w inny mieście. Takie jest życie i muszę się z tym pogodzić. Mam złośliwy nowotwór piersi, jestem w trakcie chemii i przed mastektomią obu piersi. Wiem, że walka o życie będzie bardzo długa i obciążona złym samopoczuciem, ale nie poddam się i będę walczyła do końca - mam nadzieję z dobrym skutkiem. Pragnę zobaczyć, jak moja córka układa sobie życie, doczekać wnuków i móc je przytulić do serca. Całym sensem mojego życia jest córka, to dla niej będę walczyła i choć nierzadko przez łzy będę się do niej uśmiechała, żeby choć w ten sposób zminimalizować jej ból, gdy będzie patrzyła na mnie po kolejnej chemii. Wierzę, że wszystko się uda dzięki Państwa pomocy i wsparciu. Pieniądze, jakie uzyskam ze zbiórki, pozwolą mi pokryć koszty przejazdów do Poradni Onkologicznej oddalonej 100 km od mojego miejsca zamieszkania. Zabezpieczenie podstawowych środków, które będą potrzebne do pokrycia kosztów związanych z leczeniem, jest dla mnie bardzo ważne, bo córkę wychowuję sama, nie mając innego wsparcia finansowego.

380 zł z 20 109 zł
1%
Marzena Zakulska, Łódź

Leczenie

Witam, mam na imię Marzena. Choroba bardzo dużo zmieniła w moim życiu. Zdiagnozowano mnie w marcu 2020 roku i do tej pory trwa leczenie. Jestem już po serii chemioterapii (16 cykli), operacji usunięcia piersi, a obecnie w trakcie radioterapii. Leczeniu podporządkowałam całe swoje życie, obecnie nie pracuję. Zebrane pieniądze przeznaczę na dojazdy do szpitala, leki, dodatkową diagnostykę, na którą często trzeba czekać oraz konsultacje u specjalistów. Mam rodzinę, która mnie wspiera i nie poddaję się. Wierzę, że pokonam tę chorobę i będzie dobrze.

263 zł z 20 000 zł
1%
Wiktor Wyrzykowski, Kaleń

By wygrać z chorobą potrzebuję wsparcia.

Mam na imię Wiktor, mam 63 lat. Z wykształcenia jestem elektrykiem. Mam dwoje dzieci, syn jest studentem na studiach dziennych i jest jeszcze na naszym utrzymaniu. Córka założyła swoją rodzinę i mam kochaną wnuczkę Wiktorię, która ma dwa latka. Chciałbym patrzeć, jak bawi się z innymi dziećmi i dorasta. Los postawił przede mną jednak duże wyzwanie. W styczniu 2018 r. zdiagnozowano u mnie raka prostaty. Szanse na wyleczenie wymagają zastosowania kuracji nowoczesnymi metodami, które nie są refundowane przez NFZ. Niewykluczone, że potrzebne będą dodatkowe fundusze na dalsze leczenie, nowoczesne leki kosztują nawet dziesiątki tysięcy złotych. Do tego dochodzi koszt prywatnych wizyt lekarskich i badań. Potrzebuję Twojej pomocy, żeby wygrać z nowotworem.

10 224 zł z 30 000 zł
34%
Yuliia Nedava, Jawor

Leczenie glejaka wielopostaciowego

Od 2016 roku mam raka. Zaczęło się od piersi, później ogniska nowotworowe pojawiły się w jajnikach, esicy, okrężnicy, odbytnicy oraz w płucu... Ponieważ cierpiałam na bardzo silny ból głowy, udałam się do neurologa, niestety dalej było tylko gorzej. 28.08.2024 po MR głowy zdiagnozowano u mnie glejaka z prawej strony mózgu. Guz złośliwy. Obecnie mój stan jest niedobry. Z powodu przyjmowanej chemii mam chore nerki, wątrobę, nie utrzymuję równowagi przy chodzeniu. Obecnie przyjmuję chemioterapię oraz muszę poddać się operacji chirurgicznej. Lekarz prowadzący zasugerował, że najlepszą opcją byłby zabieg z zastosowaniem CyberKnife. Niestety koszt to około 25 000 zł. Bardzo dziękuję za każdą pomoc!

207 zł z 20 000 zł
1%
Krystyna Sawicka, Lipsk

Rak jelita - dopóki jest nadzieja, będziemy walczyć!

Mam 59 lat. W 2022 roku wykryto u mnie złośliwy nowotwór - raka jelita grubego. 2 czerwca miałam operację wycięcia guza 3 cm. Czekam na wyniki i na chemioterapię. Potrzebna jest dieta wysokoenergetyczna, wysokobiałkowa, specjalistyczne żywienie - jest to kompozycja niezbędnych składników odżywczych, witamin oraz mikro- i makroelementów. Proszę Was, Kochani, jest możliwość, abym żyła, ale potrzebuję na leczenie pieniędzy. Nie mam żadnej renty. Błagam, moje życie jest w Waszych rękach.

157 zł z 20 000 zł
0%
Liudmyla Danyliuk, Glynky

Prawo do życia

Wszystko zaczęło się ponad rok temu od krwawienia z nosa. Po wielu kompleksowych badaniach u naszej mamy zdiagnozowano chorobę Waldenstroma. Jest to choroba onkologiczna krwi, której leczenie wymaga licznych kursów chemioterapii i rekonwalescencji. Mama przeszła już dwa cykle chemioterapii i nie wiadomo, ile jeszcze będzie potrzebnych. Choroba i trudne leczenie spowodowały, że mamie pogorszył się wzrok i na ten moment prawie nic nie widzi. Konieczna jest interwencja chirurgiczna i dalsze leczenie w celu przywrócenia wzroku. Nasza mama ma dwie córki, obie jesteśmy od dawna rozwiedzione i samotnie wychowujemy dzieci. Bez względu na to, jak bardzo byśmy się starały zarobić pieniądze potrzebne na leczenie mamy, nie jesteśmy w stanie tego zrobić, bo dla nas to po prostu kosmiczne kwoty. Leki i wszystkie codzienne wydatki są bardzo drogie. W rodzinie nie ma dorosłych mężczyzn, a dzieci są jeszcze niepełnoletnie. Nasz tata zmarł pięć lat temu po operacji i długotrwałym leczeniu - miał raka płuc. Zostałyśmy więc same z tym problemem. Mama jest emerytką i otrzymuje minimalna emeryturę. Krewni, przyjaciele i znajomi pomogli nam, jak tylko mogli. Nie mamy już na kim polegać i prosić o wsparcie. Nigdy nikogo o nic nie prosiłyśmy, ale dziś jesteśmy do tego zmuszone. Prosimy wszystkich troskliwych ludzi o pomoc w ratowaniu naszej mamy. Będziemy wdzięczne za każdą kwotę!

95 zł z 20 000 zł
0%
Zdzisław Szcześniak, Jęczydół

Terapia Glejaka IV

Jestem w trakcie rozpoczęcia terapii onkologicznej, po rozpoznaniu guza mózgu: Glejak IV. Jednocześnie poszukuję wszystkich możliwych metod leczenia o udowodnionej skuteczności -terapii tzw. evidence based medicine. Niestety często są to bardzo kosztowne terapie, nierefundowane przez NFZ. Na pewno będę chciał z nich skorzystać, żeby zapewnić sobie największe szanse na powrót do pełnego zdrowia. Proszę o wsparcie, będę wdzięczny za każdą złotówkę. Pozdrawiam serdecznie, Zdzisław Szcześniak

0 zł z 20 000 zł
0%