Zbiórki

Iga Majewska, Kraków

Pomóż w walce z rakiem piersi!

Cześć! Jestem Iga, mam 28 lat i niedawno usłyszałam diagnozę - nowotwór złośliwy, rak potrójnie ujemny piersi. Lato 2022 pozostanie dla mnie ważną datą. Kiedy podczas samobadania odkryłam w piersi guz, nie spodziewałam się, że kilka tygodni później moje wszystkie plany legną w gruzach. Kolejne badania przynosiły kolejne złe wieści - nowotwór złośliwy, potrójnie ujemny. Szok i niedowierzanie. Po kilku konsultacjach było pewne, że trzeba natychmiast zacząć chemioterapię. Moje leczenie zakłada 12 cykli chemii białej, a następnie kolejne 4 cykle chemii czerwonej. Wyniki leczenia pokażą, czy konieczna będzie operacja i dalsze leczenie - niestety, przy walce z nowotworem nie ma drogi na skróty. Jestem na początku tej trudnej drogi, za mną 4 tygodnie przyjmowania chemii i cotygodniowe wizyty na badaniach i oddziale dziennej chemioterapii. Jestem pod opieką najlepszych specjalistów, co napawa mnie nadzieją i zwiększa motywację do walki. Podczas pierwszych konsultacji dowiedziałam się o sposobach na zwiększenie skuteczności leczenia poprzez zastosowanie immunoterapii. Ma ona na celu wzmocnić organizm w tej trudnej walce i zapobiegać nawrotom choroby po zakończeniu leczenia. Pembrolizumab, bo o nim mowa, jest lekiem powszechnie stosowanym w leczeniu trójujemnych nowotworów piersi w całej Europie. Niestety, na tę chwilę ta terapia nie jest refundowana w Polsce. Z pomocą rodziny immunoterapię zaczęłam przyjmować już od pierwszej dawki chemii, jednak całościowy koszt tej terapii to około 240 tysięcy złotych. Jeśli jesteś w stanie pomóc mi zebrać środki na kontunuowanie leczenia, to ja, moja rodzina i przyjaciele, będziemy Ci bardzo wdzięczni! Wierzę, że z Twoją pomocą będzie mi łatwiej przejść przez ten ciężki czas. Pomożesz mi pokonać chorobę! Dziękuję! Iga

106 396 zł
44%
Krzysztof Wodka, Żabno

Na leczenie nowotworu złośliwego

Mam 57 lat i w lutym moje życie zmieniło się diametralnie. Jak grom z jasnego nieba spadła na mnie diagnoza - nowotwór złośliwy pęcherza moczowego C67.9. Na początku przeszedłem dwa zabiegi elektroresekcji guza pęcherza moczowego z marnym skutkiem, a wynik biopsji źle rokował. Obecnie kontynuuję leczenie w Instytucie Onkologii na Garncarskiej w Krakowie, na które składa się: chemioterapia indukcyjna w kilku cyklach, dolewki, badania i leki. W listopadzie będę miał przeprowadzony zabieg cystektomii radykalnej. W czasie choroby nie mam możliwości podjęcia pracy i raczej nieprędko wrócę do życia zawodowego. Zasiłek chorobowy nie pokrywa wszystkich moich potrzeb, tak ważnych w czasie choroby - leków, suplementów, środków do pielęgnacji i kosztów transportu do szpitala. Proszę o pomoc, bym mógł kontynuować leczenie i spać spokojnie. Każda złotówka jest dla mnie bardzo ważna. Dziękuję.

90 zł
1%
Edyta Polucha, Brzóza

Zbiórka dla Edyty

Witam, pierwszy raz korzystam ze zbiórki i nie wiem, od czego zacząć... Choroba nowotworowa ciągnie się za mną od 24. roku życia, a mam zaledwie 41 lat. Pierwszy raz zachorowałam jako 17-latka na nowotwór złośliwy układu chłonnego, czyli nowotwór Hodgkina. Po leczeniu w szpitalu dziecięcym uzyskałam prawie 5 lat normalnego życia, które prowadzi każda nastolatka. Niestety los tak chciał, że w wieku prawie 22 lat choroba znów dała o sobie znać. Leczenie było długie i bardzo wyczerpujące, chemioterapia oraz radioterapia siały spustoszenie w moim organizmie, a także w psychice. Na zakończenie leczenia przeszłam przeszczep immunologiczny z własnych komórek macierzystych. Ten przeszczep okazał się strzałem w dziesiątkę. Kilkanaście lat w remisji, aż do roku 2021. Okazało się wtedy, że trzeci raz dotknęła mnie ta straszna choroba, tym razem rak piersi, który jest bardzo agresywny. Moja pensja to 3300 zł na rękę. Mam na utrzymaniu 14-letniego syna, do opłacenia mieszkanie, rachunki i pozostałe wydatki. Przy tego typu chorobach te pieniądze są kroplą w morzu potrzeb. Jednorazowy wyjazd na chemioterapię to ogólny koszt ok. 200 zł. Poza tym leki i żywienie to kolejne wydatki.

7 113 zł
14%
Beata Równicka, Warszawa (Wilanów)

Zakup nierefundowanego leku na raka piersi

Mam na imię Beata i 26 września po otrzymaniu diagnozy złośliwego nowotworu piersi zmienił się mój świat. W moim przypadku jest to typ agresywny, potrójnie ujemny, co oznacza, że nowoczesne opcje leczenia stosowane w innych typach nie zadziałają. Zalecenia obejmują 20 tygodni chemioterapii, następnie operację i dalsze leczenie, w zależności od wyników chemio- lub radioterapią. Od bardzo niedawna na świecie, w tym w wielu zachodnich krajach UE (np. Niemcy, Belgia, Francja) zaczęto włączać do leczenia tego typu nowotworu także immunoterapię, która podawana razem z chemioterapią znacząco zwiększa szanse na wyleczenie i zmniejsza ryzyko nawrotu po zakończeniu kuracji. Ten nowy lek to Keytruda (pembrolizumab) i niestety w Polsce nie jest jeszcze refundowany dla chorych z nowotworem piersi (jest już objęty refundacją NFZ w czerniaku i raku płuc). Jestem osobą aktywną, uwielbiam sport, zwłaszcza siatkówkę i podróże. Ostatnie 3 lata poświęciłam na wychowywanie mojego synka Jurka, który jest całym moim życiem. Mam dopiero 43 lata i mnóstwo marzeń do spełnienia, a przede wszystkim chcę, aby mój synek miał mamę. Zebrane środki przeznaczę na zakup zaleconych mi przez lekarzy 16 dawek Keytrudy (podawanych przed i po operacji). Cena jednej dawki to 15,5 tysięcy złotych, czeka mnie zatem ogromny koszt. Lek muszę zacząć brać niezwłocznie, podaje się go bowiem równolegle z chemioterapią, którą już otrzymuję. Dzięki lekarzom, którym jestem ogromnie wdzięczna, bardzo szybko rozpoczęłam walkę z chorobą, już 1,5 tygodnia od wyników biopsji. Jestem już po pierwszej dawce chemioterapii. Bardzo dziękuję rodzinie i najbliższym osobom za to, że są i mnie wspierają. Jeśli zechcesz zasilić moją zbiórkę, będę Ci bardzo wdzięczna.

106 093 zł
42%
Joanna Piworowicz, Wisznia Mała

Na leczenie i rehabilitację dla Asi - walka z rakiem

Mam na imię Asia i mam 43 lata. Jestem żoną i mamą dwójki nastolatków. Dwa lata temu mój świat runął - usłyszałam diagnozę: nowotwór złośliwy, rak potrójnie ujemny piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Po chwili zwątpienia, złości i bezradności postanowiłam podjąć walkę i nie dać się RAKOWI. Przeszłam chemię czerwoną, białą (18 wlewów), operację mastektomii piersi prawej z usunięciem węzłów chłonnych i chemię uzupełniającą w tabletkach. Leczenie było bardzo agresywne, ale m.in. dzięki suplementacji, diecie i dobremu nastawieniu przyniosło skutki, byłam w remisji. W międzyczasie okazało się, że jestem nosicielką mutacji genetycznej BRCA2. Poddałam się profilaktycznej operacji usunięcia jajników z jajowodami oraz mastektomii piersi lewej. We wrześniu 2022 roku podczas badań kontrolnych okazało się, że choroba wróciła! Mam przerzut do kości, a konkretnie do kręgosłupa na wysokości Th6. Jest to mała zmiana i są duże szanse, aby chorobę uśpić! Muszę przejść radioterapię, operację kręgosłupa, a następnie chemię. Niestety w Polsce nie ma skutecznych leków refundowanych przez NFZ zatrzymujących chorobę (nawrót choroby). Jedynym ratunkiem dla mnie jest nierefundowane leczenie, które przynosi znakomite efekty w całej Europie, przybliżony koszt w Polsce to 300 tysięcy złotych. Ja i moja rodzina nie jesteśmy w stanie samodzielnie pokryć kosztów mojego leczenia. Wierzę jednak, że znajdą się ludzie z dobrym sercem i pomogą mi zebrać fundusze, aby uśpić chorobę i cieszyć się życiem! Dziękuję za Twoją pomoc.

93 443 zł
31%
Dorota Ławniczak, Lubotyń

Zbieram środki na nierefundowany lek

Choruję na oponiaki mózgu, usuwane operacyjnie już siedem razy i leczone radioterapią. Niestety nie przyniosło to oczekiwanych efektów. Postanowiono zastosować chemioterapię. Zbieramy na lek nierefundowany przez NFZ - bewacyzumab. Jest to leczenie dożylne stosowane raz na dwa tygodnie. Koszt jednego podania to ok. 1700 zł. Mam 1300 zł renty, wychowuję sama 15-letniego syna. Nie jestem w stanie samodzielnie pokryć kosztów leczenia, dlatego proszę o pomoc.

26 374 zł
87%
Małgorzata Iwińska, Warszawa

Pomoc w zwalczeniu nawracającego raka piersi

Diagnozę usłyszałam w wieku 35 lat, kiedy człowiek ma w głowie inne plany niż rozpoczęcie leczenia z powodu nowotworu. Zawsze byłam osobą aktywną, uprawiającą sporty, kochającą taniec i podróże. W 2020 roku lekarze znaleźli w lewej piersi nowotwór złośliwy, HER2+, bez przerzutów. Leczenie trwało rok, obejmowało chemioterapię, leczenie celowane, jednostronną mastektomię z rekonstrukcją i wycięcie węzłów wartowniczych. Po operacji w lipcu 2021 otrzymałam najlepszą wiadomość, jaką można, czyli "całkowita regresja choroby". Leczenie zakończyłam w lutym 2022 pełna nadziei, że już wszystko będzie dobrze. W wakacje powoli udało mi się wrócić do normalnej aktywności i ruchu po operacji oraz leczeniu. Przez chwilę cieszyłam się cudownym światem zdrowego człowieka. W głowie znowu pojawiły się plany życiowe, które trzeba było porzucić w chwili diagnozy w 2020 r. Kolejne badania miały mnie tylko upewnić w przekonaniu, że wszystko jest w porządku. We wrześniu 2022 r. w badaniach obrazowych wyszły liczne zmiany w płucach i wiele podejrzanych węzłów chłonnych ze strony usuniętej piersi oraz w całej klatce piersiowej. Biopsja węzła pod pachą potwierdziła obecność komórek rakowych, czyli wznowę choroby. Przede mną podjęcie ciężkiej i nierównej walki z nowotworem, który całkowicie zmienił moje życie. Chcę zrobić wszystko, żebym mogła znowu normalnie żyć i funkcjonować. Znaleziono u mnie mutację genu RAD51D, odpowiedzialną za zwiększone ryzyko raka piersi oraz jajnika, więc w przyszłości będę musiała profilaktycznie usunąć poza drugą piersią również jajniki. Pieniądze ze zbiórki chcę przeznaczyć na pokrycie wszelkich kosztów związanych z leczeniem nawrotu nowotworu, jak diagnostyka, nierefundowane leki, rehabilitacja, porady lekarskie oraz związanych z profilaktyką ze względu na obecność mutacji genetycznej. Nadal wierzę, że wszystko będzie dobrze!

26 480 zł
66%
Bożena Więckowska, Kraków

Immunoterapia w walce z rakiem piersi

Mam na imię Bożena. Od 4 lat leczę się na nowotwór piersi. Kiedy myślałam, że najgorsze jest już za mną, rak wrócił ze zdwojoną siłą. Guz jest zdecydowanie większy, atakuje też węzły chłonne. Bez specjalistycznej pomocy nie uda mi się go pokonać. Taka pomoc istnieje - ale mogę ją uzyskać tylko z Waszym wsparciem. Wyniki badań wskazują, że największą szansę na wyleczenie da mi chemioterapia trzeciej generacji podawana wraz z immunoterapią (lekiem pembrolizumab). Taką terapię zalecił też mój lekarz prowadzący. To trudne i wyniszczające leczenie, ale jestem pełna nadziei - bardzo pragnę żyć! Pembrolizumab jest powszechnie stosowany w leczeniu trójujemnych nowotworów piersi w całej Europie. Niestety u nas w Polsce terapia ta nie jest refundowana. Mojej rodzinie udało się zebrać już część funduszy, ale to wciąż zbyt mało, bo koszt całej terapii jest ogromny: ponad 250 tysięcy złotych. Nie jesteśmy w stanie samodzielnie go udźwignąć. Wierzę jednak, że dzięki wsparciu wspaniałych ludzi uda mi się pokonać raka. Jeśli jesteś w stanie wesprzeć mnie w walce z chorobą, ja oraz moje dzieci, Marek i Kasia będziemy niezmiernie wdzięczni za każdą okazaną pomoc. Liczy się każdy dzień - i każda złotówka.

167 800 zł
67%
Agnieszka Niska-Wójcik, Warszawa

Spot dla Agi

Cześć, nazywam się Agnieszka Niska-Wójcik i od blisko 30 lat działam w branży reklamowej. Teraz muszę zareklamować siebie, bo potrzebuję Waszej pomocy. Brief jest prosty – krótki deadline, zero budżetu i najgorszy klient świata. Znam go od stycznia 2022 – typ jest złośliwy i uparcie do mnie wraca. Nowotwór piersi potrójnie ujemny. Nie pozwala mi pracować, zajmować się domem i cieszyć z sukcesów moich dwóch dorastających synów. Żeby rozstać się z klientem raz na zawsze, muszę brać lek, który nazywa się Keytruda (pembrolizumab). To nierefundowana nowoczesna immunoterapia dla pacjentów, którzy nie odpowiedzieli na wcześniejsze leczenie, czyli dla mnie. Cena za dawkę to 15 625 zł, a ja potrzebuję ich 18. Muszę dość szybko zebrać 281 250 złotych. 281 250 zł to budżet jednego spotu reklamowego. I to nie pięknego i długiego, jak niektóre słynne reklamy, raczej krótkiego i z oszczędnościami na scenografii. Jednak w pojedynkę nie da się zrobić nawet takiego. Dlatego zwracam się do Was, przyjaciele, znajomi, znajomi znajomych, oraz wszyscy z którymi zetknęłam się na internalach, planach, przy postprodukcji i w codziennym życiu – nakręćcie ten spot ze mną. Bez Was mogę nie dać rady. Dziękuję, Aga

159 754 zł
56%
Justyna Nowakowska, Skrwilno

Zbiórka na leczenie

Mam na imię Justyna, mam wspaniałą rodzinę - męża Adasia i dwie córki: Kasię (14 lat) i Zosię (11 lat), dla których walczę i chcę żyć. Oni są dla mnie największym wsparciem. Od ponad trzech lat choruję na ostrą białaczkę szpikową, jestem 2 lata po przeszczepie komórek macierzystych od starszej siostry. Niestety po 10 miesiącach choroba wróciła, miałam podawane limfocyty od siostry, ale znowu choroba nie dała za wygraną, przeszłam kolejną chemioterapię i radioterapię. Lekarze chcąc ratować moje życie zaproponowali leczenie lekiem o nazwie Xospata, który nie jest refundowany, a miesięczny koszt wynosi 88 000 zł. Lek ten powinnam przyjmować przez ok 2 lata. Bez waszego wsparcia i pomocy nie jestem w stanie zakupić tego leku. Proszę, pomóżcie!!!

70 231 zł
3%
Paweł Jóźwik, Nałęczów

Rozprawić się z obcym - szybko i bezwzględnie!

Cześć, nazywam się Paweł i w lutym 2022 dowiedziałem się, że mam złośliwy nowotwór zlokalizowany w dość niefortunnym miejscu, bo w lewej części mojego płata czołowego. Dla młodego, aktywnego męża i ojca czworga dzieciaków była to wiadomość niespodziewana i - nie powiem - przygnębiająca. Postanowiłem jednak, że choroba nie pozbawi mnie dobrego samopoczucia i pozytywnego nastawienia do ludzi i życia i zrobię wszystko, żeby z obcym rozprawić się szybko i bezwzględnie. Wierzę w Boga, moc modlitwy i zdolnych ludzi odpowiedzialnych za postępy w medycynie, dlatego pragnę sięgnąć po najnowsze zdobycze medycyny, narzędzia onkologii molekularnej, które z pewnością w niedługim czasie spowodują, że nowotwory - również glejaki - będą całkowicie wyleczalne. Aby to zrobić potrzebuję, a jakże, sporo forsy, dlatego zdecydowałem się na współpracę z Onkofundacją Alivia.

31 714 zł
90%
Katarzyna Karpińska, Braniewo

Wsparcie w leczeniu

Mam na imię Kasia, mam 36 lat. Do tej pory moje życie biegło spokojnie. Mam pracę i kochającego 12-letniego syna, którego sama wychowuję od 6 lat. W kwietniu 2022 r. wyczułam u siebie w prawej piersi guza. Po wszystkich badaniach i biopsji mammotomicznej okazało się, że jest to nowotwór złośliwy sutka. W sierpniu zaczęłam chemioterapię i swoją walkę z rakiem. Po kilku miesiącach chemioterapii czeka mnie operacja usunięcia guza i węzłów chłonnych oraz radioterapia. Będzie to bardzo ciężki okres dla mnie i mojego syna pod względem zarówno psychicznym, jak i finansowym. Utrzymujemy się tylko z mojego wynagrodzenia, które się pomniejszyło z racji długotrwałego leczenia. Dlatego pomyślałam, że w ludziach siła, że może mogę liczyć na Waszą pomoc. Przyda się każda złotówka, która pomoże mi w leczeniu, dojazdach do szpitala oraz codziennych wydatkach związanych z walką o zdrowie. Chcę wyzdrowieć dla mojego syna, wrócić do pracy i żyć pełnią życia. Obiecuję, że jak tylko poczuję się silniejsza, od razu zabieram się do działania. Mam w sobie sporo pozytywnej energii i chcę ją dobrze spożytkować. Życie stawia przed nami wiele wyzwań. Jednym z najważniejszych dla mnie dziś jest pokonanie choroby. Wierzę, że tak będzie i jeszcze wiele wspaniałych rzeczy mnie w życiu czeka. Z góry dziękuję za okazane wsparcie i każdą złotówkę. Jesteście wspaniali!

11 190 zł
55%