Zbiórki

Krzysztof Naróg, Gdańsk

Cel zbiórki został osiągnięty

Szanowni Darczyńcy, jesteśmy ogromnie wdzięczni za Wasze wsparcie! Udało się osiągnąć cel zbiórki, dlatego na chwilę obecną prosimy o nieprzekazywanie darowizn. ………………………………………………………..***…………………………………………………………. Witam wszystkich! Nazywam się Krzysztof Naróg, mam 42 lata. Wraz z żoną wychowuję dwóch wspaniałych synów: Macieja - 18 lat i Michała – 15 lat. Dzięki mojej rodzinie mam siłę i determinację, aby walczyć z chorobą, która pojawiła się nagle i wywróciła nasze życie do góry nogami. W maju 2015 zdiagnozowano u mnie guza w miednicy, który uciskał na nerw kulszowy (stąd ataki bólu rwy kulszowej, które utrudniały mi pracę jako kierowca). W dzień ojca 21 czerwca 2015 r. przeszedłem operację usunięcia guza. Wtedy myślałem, że moje życie wróci do normy. Niestety wynik badania histopatologicznego zwalił mnie z nóg – mięsak Ewinga – nowotwór złośliwy tkanek miękkich. Rozpoczęła się walka o życie. Ponieważ guz nie został w całości usunięty, zostałem poddany agresywnej chemioterapii – 8 cykli co 21 dni. Przed chorobą pracowałem w Niemczech dlatego moje leczenie odbywa się w Monachium. Co trzytygodniowe wyjazdy do szpitala bardzo obciążyły nasz budżet domowy. W grudniu przed świętami Bożego Narodzenia pojechałem na wizytę kontrolną z myślą, że usłyszę słowa - "jest pan już zdrowy". Niestety okazało się, że jestem dopiero na początku drogi, która prowadzi do zdrowia. W połowie stycznia 2016 rozpocząłem 6-tygodniową radioterapię wraz z chemioterapią. Był to czas dla mnie bardzo ciężki, daleko od domu. Tęsknota za rodziną jak i walka ze skutkami ubocznymi leczenia spowodowały u mnie chwilę zwątpienia. Przede mną jeszcze 4 cykle chemii. Specjalna dieta, ciągłe wyjazdy na konsultacje, kontrole i badania pochłaniają całkowicie nasze dochody. Po skończonej chemioterapii czeka mnie długotrwała rehabilitacja nogi, ponieważ guz uszkodził nerw kulszowy i mam niedowład prawej stopy. Zdrowy człowiek nie zastanawia się, ile jest warte życie. Ja i moja rodzina już wiemy. Zwracam się z prośbą do wszystkich chcących pomóc o wsparcie finansowe, które ułatwi mi szybki powrót do zdrowia i wygranie tej nierównej walki.

6 222 zł z 5 000 zł
124%
Damian Rudzki, Gliwice

Zbiórka na tłumaczenie dokumentacji medycznej

Mój syn zachorował na chłoniaka. Ciężko mi się z tym pogodzić... Dwa lata temu straciłam męża nagle i niespodziewanie. Jeszcze nie otrząsnęłam się po tamtym zdarzeniu, a tu następna okropna wiadomość. Mój syn pracował w Niemczech, dlatego tam miał wykonaną operację (wycięcie guzów i węzłów chłonnych pod prawą pachą). Z powodu choroby syn nie może pracować fizycznie, dlatego wrócił do Polski i tutaj chcemy kontynuować leczenie na Oddziale Onkologii w Gliwicach. Aby tak się stało, konieczne jest tłumaczenie dokumentacji medycznej przez tłumacza przysięgłego. Koszt takiej usługi to od 2200 zł do 3000 zł w trybie pilnym. Niestety nie posiadam takich środków, dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. Czas jest tutaj bardzo ważny. Syn musi jak najszybciej zacząć terapię. Im prędzej, tym większa szansa na wyleczenie...

3 123 zł z 3 000 zł
104%