Zbiórki

Sławomir Boczek, Bliżyn

Zbieram na leczenie w Norwegii

Od 6 lat choruję na nowotwór jelita grubego. Przeszedłem 7 operacji i 24 cykle chemioterapii systemowej. Jednak moje mutacje genetyczne nie reagują na takie leczenie i dlatego od 2 lat leczę się w Norwegii innowacyjnymi lekami z zakresu immunoterapii. Są to leki nierefundowane i niesamowicie drogie. 3-miesięczna kuracja, czyli podanie leku 4 razy to koszt 120-150 tys zł. Do tego dochodzą koszty przelotu, pobytu itp. Kuracja trwa i dopóki przynosi efekty, powinna być kontynuowana. Całokształt leczenia to 1 mln zł. Dziękuję bardzo za wsparcie finansowe rodzinie i wszystkim pomagającym.

61 194 zł z 1 000 000 zł
6%
Justyna Nowakowska, Skrwilno

Zbiórka na leczenie

Mam na imię Justyna, mam wspaniałą rodzinę - męża Adasia i dwie córki: Kasię (14 lat) i Zosię (11 lat), dla których walczę i chcę żyć. Oni są dla mnie największym wsparciem. Od ponad trzech lat choruję na ostrą białaczkę szpikową, jestem 2 lata po przeszczepie komórek macierzystych od starszej siostry. Niestety po 10 miesiącach choroba wróciła, miałam podawane limfocyty od siostry, ale znowu choroba nie dała za wygraną, przeszłam kolejną chemioterapię i radioterapię. Lekarze chcąc ratować moje życie zaproponowali leczenie lekiem, który nie jest refundowany, a miesięczny koszt wynosi 88 000 zł. Lek ten powinnam przyjmować przez ok 2 lata. Bez waszego wsparcia i pomocy nie jestem w stanie zakupić tego leku. Proszę, pomóżcie!!!

93 911 zł z 2 000 000 zł
4%
Agnieszka Madzio, Warszawa

Zbieram pieniądze na skuteczne leczenie dostępne tylko za granicą

Mam na imię Agnieszka. Mam 50 lat i pierwszy raz proszę Was o pomoc, bo nie stać mnie na dalsze leczenie… W Polsce doszłam do kresu możliwości refundowanego i ratunkowego leczenia. Zbieram na terapię CAR-T cells, która w Polsce jest niedostępna dla szpiczaków i tylko w Was nadzieja, że uda mi się wyleczyć dzięki terapii dostępnej za granicą, która jest koszmarnie droga. Przybliżony koszt jednorazowej terapii genowej w Europie to 2 mln dolarów, w szpiczaku nie skończy się to na jednym razie. Dlatego wyruszam z Wami po każdą złotówkę i zdrowie będąc wdzięczna z całego serca za każdą wpłatę. Nagle i niespodziewanie w 2017 roku dowiedziałam się, że mam szpiczaka (szpiczak mnogi plazmocytowy IgA lambda CS III A wg Durie i Salmona, ISS z t (4:14)., p53). Szpiczak jest bardzo podstępną i złośliwą chorobą nowotworową krwi, w Polsce nieuleczalną. Przeszłam pierwszą linię leczenia zakończoną udanym autoprzeszczepem i pomimo terapii lekowej podtrzymującej po 14 miesiącach był nawrót. Od grudnia 2019 roku mam masywne nawroty choroby, lekarze wytoczyli najcięższe dostępne im działa schematów chemioterapii. Aktualnie mam włączoną niestandardową linię leczenia, jaką jest alloprzeszczep (przeszczep komórek krwiotwórczych od dawcy zewnętrznego), jako procedurę podtrzymującą mi życie. W moim przypadku wskazana byłaby terapia CAR-T cells, gdyby była dostępna w Polsce. Alloprzeszczep daje mi szansę i czas na zgromadzenie funduszy i dalsze leczenie. Marzę o wyzdrowieniu i normalnym, godnym życiu bez strachu, a to może stać się tylko dzięki Wam – ludziom dobrej woli. Mając nadzieję, ma się inną perspektywę! W moim przypadku rozbija się to o brak funduszy na leczenie. Liczę na Waszą pomoc i serdecznie z góry za wszystko dziękuję. Dzięki Waszej dobroci będę mogła każdą wolną chwilę spędzić z dziećmi i wnuczkami. Spacer z moimi wnuczkami i ukochanym psem po łące to moje największe marzenie i tylko dzięki Wam może stać się to rzeczywistością. Trzymajcie kciuki! Cel zbiórki: - terapia CAR-T cells - zakup leków - możliwość wykonywania dodatkowych płatnych badań - wsparcie leczenia - dojazdy - dalsza diagnostyka, itp.

39 690 zł z 8 000 000 zł
0%