Zbiórka na nierefundowane leczenie
Małgorzata Dzika, Cielądz,
numer zbiórki: 111756
Publikacje o Podopiecznym
erw24.net | Publikacja z 2023.01.28
Dzięki ofiarności nie tylko ludzi z powiatu rawskiego, ale i z całej Polski udało się zebrać pełną kwotę potrzebną na leczenie Małgorzaty Dzikiej!...
lodzkie.dziennikwojewodzki.pl | Publikacja z 2023.01.28
Dzięki ofiarności nie tylko ludzi z powiatu rawskiego, ale i z całej Polski udało się zebrać pełną kwotę potrzebną na leczenie Małgorzaty Dzikiej!...
Opis zbiórki
Witam, mam na imię Małgorzata, mam 39 lat i jestem mamą trójki wspaniałych dzieci: Kuby, Patrycji i Dawida.
Mieszkam z rodziną na wsi i potrzebuję pomocy w zebraniu pieniędzy na moje dalsze leczenie.
W sierpniu dowiedziałam się o nowotworze piersi. Obecnie przyjmuję chemioterapię, czeka mnie również podwójna mastektomia, czyli usunięcie obu piersi.
Kilka miesięcy wcześniej, podczas badania USG wykryto u mnie niewielki guzek, jednak lekarz zapewniał mnie, że to nic poważnego i absolutnie nie mam się czym martwić. Pomimo wielu obaw (moja siostra kilka lat temu zmarła na raka piersi, tata również zmarł na nowotwór), lekarz stwierdził, że nie ma potrzeby wykonana biopsji i wyznaczył kolejną wizytę za 6 miesięcy.
Niestety przez ten czas guz powiększył się o kilka centymetrów, natychmiast zostałam skierowana na wszystkie badania. Okazało się, że zachorowałam na nowotwór piersi potrójnie ujemny, jest to bardzo agresywny podtyp.
Obecnie rozpoczęłam kolejny cykl chemioterapii i zostałam poinformowana przez lekarza o leku, który może mi pomóc zwalczyć chorobę i przedłużyć życie, jednak muszę go przyjąć w trakcie trwania chemioterapii. Moja chemia kończy się w styczniu, więc zostało niewiele czasu, aby zebrać wyznaczoną kwotę na nierefundowany lek, wynoszącą 140 tys. złotych. Jest to nowoczesna immunoterapia, niestety nierefundowana przez NFZ.
Leczenie ma polegać na przyjęciu 9 dawek leku co 3 tygodnie. Koszt jednej dawki to 15.500 zł. Do ceny leku dochodzą koszty obecnego leczenia farmakologicznego, wizyty lekarskie, dojazdy do szpitala co tydzień (200 km).
Moja rodzina utrzymuje się z niewielkiego gospodarstwa rolnego i sami nie jesteśmy w stanie zgromadzić tak ogromnej sumy na lek, który może przedłużyć mi życie, pozwolić na dalsze spełnianie marzeń i obserwowanie jak moje dzieci dorastają.
Każda pomoc będzie na wagę złota - wpłata nawet złotówki czy udostępnienie zbiórki.
Ja i moja rodzina będziemy wszystkim ogromnie wdzięczni.
Słowa wsparcia