Zbiórki

Katarzyna Penkala, Rumia

Onkozbiórka dla Kasi

LIST DO CIEBIE!!! Rak zawsze budzi lęk. Kiedy dowiedziałam się o swojej diagnozie nowotworu piersi 25.11.2022 roku, byłam zrozpaczona. Czułam się zdrowa, sprawna fizycznie. Życie prowadziłam dość intensywne, zawsze w szkole albo w pracy. Urodziłam czworo dzieci i przez 20 lat opiekowałam się babcią. Życie toczyło się w szybkim tempie. Do momentu, w którym wszystko się zmieniło... Rozpoczęła się walka z czasem o wiedzę, dobrą diagnostykę i leczenie, której towarzyszył ciągły lęk. Czy zrobiłam wszystko co mogłam? Ukojenie i spokój dają mi chwile spędzone z rodziną, wsparcie męża, beztroskie życie czwórki dzieci. Mała Hania, która jest blisko przy mnie, potrzebuje mnie, a ja jej miłości. Widzę, ile jest serdecznych ludzi wokół mnie, ile mnie wspiera i obserwuję to ze wzruszeniem. Kocham moje życie, rodzinę , dzieci, męża, przyjaciół. Wszystko, na co tyle lat ciężko pracowałam, dało mi przed chorobą spokój, dobry czas i szczęście. W tym momencie jest bardzo trudno z tego zrezygnować i poddać się losowi. Dlatego jedynym moim marzeniem, jakie teraz mam jest, żeby wszystko trwało dalej, bez zmian. Żebym mogła popatrzeć na wschód słońca, popijając kawę, pospacerować po plaży, przytulić drzewo. Zdrowi ludzie tego nie czują, teraz to widzę... Dowiedziałam się podczas diagnostyki, że jest lek, który można włączyć do planu mojego leczenia w skojarzeniu z hormonoterapią, jako leczenie uzupełniające. Verzenios należy przyjmować nieprzerwanie przez dwa lata lub do czasu nawrotu choroby. Przewidywalny koszt leczenia jest na poziomie około 300 tys. złotych. Bardzo proszę wszystkich o pomoc w tej zbiórce, ponieważ wydatki te przekraczają zdecydowanie nasze możliwości finansowe. Z góry dziękuję za każdą złotówkę, która da mi czas! Uświadomiłam sobie, podczas wielu miesęcy mojego leczenia, jak wieloetapowo i wielowątkowo się ono odbywa. Wycięcie guza było właściwie początkiem walki o życie, sprawność i spokój. Wkrótce po operacji okazało się, że w związku z usunięciem węzłów chłonnych potrzebuję ciągłej rehabilitacji, usprawniającej funkcjonowanie i zakres ruchomości ręki. Aktualnie jestem podczas chemioterapii, radioterapii i hormonoterapii. Pozostaję pod opieką wielu specjalistów: chirurga, onkologa, hepatologa, kardiologa, internisty, psychologa, rehabilitantów, genetyka. Niestety chemioterapia powoduje również pogorszenie formy fizycznej organizmu: bóle, złe samopoczucie, osłabienie, pogorszenie wzroku, neuropatię. Próbuję się suplemenować, leczyć i dbać o możliwie najlepszą formę. Bardzo dziękuję wszystkim za wsparcie w tych trudnych dla mnie momentach. Nie spodziewałam się takiej reakcji. Jesteście kochani, jestem naprawdę wzruszona, ściskam Was mocno i pozdrawiam serdecznie. Swoją zbiórkę chciałam również rozszerzyć na leki i badania, które w perspektywie długiego leczenia są mocno obciążającym kosztem dla mojej rodziny.

32 423 zł
10%
Marzena Denkiewicz, Warszawa

Leczenie onkologiczne

Mam na imię Marzena, mam 52 lata i zaczynam swoją walkę z rakiem piersi. Nie pierwszy raz mierzę się z poważną chorobą, ale pierwszy raz z tą, której bałam się od zawsze. Boję się i smucę, ale mam determinację, nadzieję i wolę walki. Mam też dla kogo i po co żyć. Bardzo lubię swoją pracę, obawiam się jednak, że przez jakiś czas nie będę w pełni sił, by robić to, co kocham - jestem psychoterapeutką, muszę być silna i zdrowa, by pomagać moim pacjentom. Dlatego sama proszę teraz o pomoc w poniesieniu codziennych kosztów związanych z leczeniem.

3 240 zł
16%
Andrzej Kobierski, Baborów

Zbiórka dla Andrzeja

Od ponad 20 lat choruję na raka jasnokomórkowego nerki z przerzutami. W 2001 r. usunięto mi lewą nerkę. W 2008 r. nastąpiły przerzuty do płuc, w 2013 r. do drugiej nerki. W 2020 r. miałem przeprowadzony zabieg usunięcia guza w prawej nerce. Podczas operacji nastąpiły komplikacje, w wyniku czego nerka została mi usunięta. Od 2020 r. jestem dializowany. W 2021 r. nastąpił nawrót. Mam przerzuty w mięśniach, otrzewnej, tkance podskórnej. Lek, który mi pomaga, kosztuje 12 tys. zł za wlew. Musi być podawany co 3 tygodnie. Mam 5 kochających wnuczek, którymi chciałbym się jeszcze nacieszyć. Będę bardzo wdzięczny za każdą otrzymaną pomoc.

18 405 zł
18%
Andrzej Paluch, Sztum

Proszę o pomoc w walce o życie naszego taty

Nigdy w życiu nie przyszło mi do głowy, że kiedyś będę tworzyć zbiórkę dla najbliższej mi osoby. Wraz z siostrą chcemy wesprzeć naszych rodziców, dlatego ta zbiórka powstaje. Nasz tata to osoba z sercem na dłoni. Zawsze wszystkim pomaga, myśli najpierw o innych, a na końcu o sobie. Zawsze uśmiechnięty, radosny, cierpliwy i z ogromnym poczuciem humoru. Patrząc na naszego tatę wraca nadzieja, że dobrzy ludzie istnieją. Tata ma 55 lat, kilkanaście lat spędził w pracy za granicą. W końcu postanowił wrócić do Polski, aby czerpać z życia rodzinnego jak najwięcej. Chciał być bliżej nas. Tata zapisał się na badania kontrolne i... 10 czerwca 2022 nasz świat się zawalił. Otrzymaliśmy diagnozę - złośliwy nowotwór żołądka. Zadziałaliśmy bardzo szybko. Chemioterapia, a w październiku mieliśmy już zaplanowaną operację. Baliśmy się jak nigdy. Niestety operacja nie poszła po naszej myśli. Resekcja żołądka nie była możliwa, ponieważ pojawiły się przerzuty na otrzewnej. I znowu zaczęła się walka z czasem, kolejna chemioterapia i poszukiwanie specjalistów, którzy pomogą tacie. Na kwiecień mamy zaplanowaną kolejną operację metodą HIPEC, aby do niej doszło organizm musi przejść ciężką walkę. Tata jest bardzo dzielny. Każdego dnia robi wszystko, aby wyzdrowieć. Ma dla kogo żyć i się nie poddaje. Ma jeszcze wiele marzeń do zrealizowania. Nowotwór żołądka jest ciężkim przypadkiem. Odwiedzamy lekarzy w całej Polsce w poszukiwaniu pomocy. Środki pieniężne przeznaczymy na dojazdy do szpitala, noclegi podczas operacji, konsultacje medyczne, badania kontrolne, genetyczne oraz leki. Proszę pomóżcie naszemu tacie cieszyć się życiem. Dziękujemy za okazane wsparcie.

10 530 zł
35%
Małgorzata Matuszczak, Przemyśl

Wsparcie Mamy w walce z rakiem jelita

Moja Mama Małgosia ma 55 lat i w styczniu tego roku zdiagnozowano u niej raka jelita grubego. Mama jest radosną i optymistyczną osobą, która zawsze walczy o to, co najważniejsze dla jej bliskich. Interesuje się historią miasta rodzinnego, gdzie od ponad 30 lat pracuje w muzeum. Mama przez lata była tancerką Zespołu Pieśni i Tańca i prowadziła aktywny oraz zdrowy tryb życia. W przeciągu miesiąca życie mojej Mamy uległo całkowitej zmianie. Niewiele ponad tydzień od usłyszenia diagnozy Mama przeszła operację częściowego wycięcia i zespolenia jelita grubego. W trakcie operacji okazało się, że rak dał już przerzuty do otrzewnej. Przy badaniach histopatologicznych wykryto również przerzuty do 3 węzłów chłonnych i wątroby. Teraz czeka ją chemioterapia i wiemy, że walka z rakiem będzie dla niej długim maratonem. Zbieramy na wsparcie dalszego leczenia, w tym w szczególności na wizyty lekarskie, leki i żywienie specjalistyczne oraz dalsze procedury medyczne wskazane przez lekarzy.

2 479 zł
24%
Krzysztof Jastrzębski, Popów

Leczenie onkologiczne

Mam na imię Krzysztof, mam 39 lat. W kwietniu 2022 roku wykryto u mnie nowotwór połączenia przełykowo-żołądkowego. Przeprowadzone po operacji badania wykluczyły możliwość kolejnych zabiegów chirurgicznych. Okazało się, że jest to rak w IV stadium zaawansowania z przerzutami do węzłów okołożołądkowych i pozaregionalnych (śródpiersia). Zebrane środki przeznaczę na dojazdy, leczenie, suplementy, diety oraz badania. Będę ogromnie wdzięczny za okazane wsparcie i przeznaczenie 1,5 % podatku na mój cel.

24 248 zł
32%
Wiesław Bojda, Łańcut

Żeby było jak dawniej...

Uśmiechnięty, serdeczny, pomocny, wspierający, empatyczny, cierpliwy, z poczuciem humoru i dystansem do siebie – taki jest nasz Tatuś. Od 46 lat jest w szczęśliwym związku małżeńskim, ma trójkę dzieci i pięcioro wnuków. Jest duszą towarzystwa. Zawsze w pierwszej kolejności myśli o innych, a na końcu o sobie. W kwietniu 2021 dowiedzieliśmy się, że Tatuś ma raka pęcherza moczowego (rak urotelialny high grade). Już w czerwcu rozpoczął chemioterapię, a w październiku przeszedł operację resekcji pęcherza moczowego. Następnie nawracająca bakteria Klebsiella pneumoniae ESBL sprawiła, że od października do grudnia spędził więcej czasu w szpitalu niż w domu. Po kolejnej operacji (w styczniu 2022) Tatuś zaczął czuć się zdecydowanie lepiej. Bakteria była już pod kontrolą, a wyniki w granicach normy. Jednak zrobiony w maju 2022 PET wykazał coś niepokojącego. Okazało się, że są przerzuty do płuc. W lipcu rozpoczął kolejną chemioterapię. Badanie TK zrobione we wrześniu wskazywało na zatrzymanie się choroby, ale niestety TK w grudniu udokumentowało wznowę. Tatuś jest cały czas bardzo pozytywną osobą i chce normalnie żyć tak jak dawniej. Nadzieją na to jest immunoterapia, jednak w tym przypadku nie jest ona refundowana przez NFZ. Prosimy o to, żebyście wypełniając swój roczny PIT wskazali Fundację Alivia z dopiskiem jego imienia i nazwiska oraz numeru ID zbiórki (w celu szczegółowym). Dziękujemy!

10 096 zł
2%
Jadwiga Rumowska, Stare Litewniki

Na dojazdy i leczenie

Witam, jestem Jadwiga. W sierpniu 2022 r. zachorowałam na nowotwór jelita grubego z przerzutami do wątroby, piersi i węzłów chłonnych. Jestem po 12. chemioterapii, a przede mną dalsze leczenie i walka o powrót do zdrowia. Potrzebuję wsparcia w poniesieniu codziennych kosztów leczenia i dojazdów, gdyż mam ok. 200 km do ośrodka leczenia. Z całego serca będę wdzięczna za wsparcie .

3 610 zł
18%
Justyna Parol, Otrębusy

Moja walka z rakiem

Mam na imię Justyna, mam 45 lat, mam 2 dzieci i mam Raka. 13 grudnia 2022 postawiono mi diagnozę: rak piersi, naciekający, przewodu NOS G2, wieloogniskowy. Kompletnie nie rozumiałam, co mówi do mnie lekarz, to całe nazewnictwo było jak czarna magia, nie wiedziałam, czy to dobrze, że to taki rak, czy może źle. Powoli oswajałam się z myślą o chorobie. Obecnie jestem po wszystkich badaniach: TK i scyntygrafii – na szczęście jeszcze bez przerzutów. 1 lutego miałam operację mastektomii z jednoczasową rekonstrukcją i wycięciem węzła wartowniczego. Kolejnym etapem będzie oczekiwanie na wyniki histopatologiczne i dalsze stawianie czoła mojemu wrogowi. Na tym etapie jeszcze nie wiem, czy będzie to chemioterapia, czy radioterapia, na pewno hormonoterapia. Rehabilitację po mastektomii zaczęłam już drugiego dnia po operacji. Obejmuje ona usprawnianie ręki, żeby nie zbierała się chłonka, masaż limfatyczny. Ale na tym się nie kończy, bo będę miała długą drogę do przebycia: konsultacje medyczne, biopsja tarczycy, suplementacja leczenia, testy genetyczne. Będzie też potrzebne zrobienie testu Oncotype Dx, który pokazuje czy w moim przypadku chemia przyniesie zamierzone rezultaty. Niestety koszt takiego testu to 13 tysięcy złotych, z czego refundowane jest 50%. Będę walczyła, bo mam dla kogo, ale będzie mi też potrzebna pomoc i wsparcie z Waszej strony. Nie jest łatwo prosić o pomoc dla siebie, dużo łatwiej jest walczyć o kogoś. Niestety teraz muszę stanąć po drugiej stronie i prosić o pomoc dla mnie samej, żeby być jak najdłużej z moimi dziećmi, cieszyć się z ich wzlotów, płakać z ich upadków, patrzeć, jak dorastają, jak biorą ślub, jak rodzą mi się wnuki. Nie marzy mi się willa z basenem, tylko takie przyziemne, ale najważniejsze rzeczy...

17 757 zł
59%
Ivanna Vaskul, Poznań

Ivanna walczy z guzem mózgu - glejakiem! Zbieramy środki na leczenie terapią NanoTherm.

Mam na imię Ivanna, mam 52 lata, cudowną córkę Bożenkę i zięcia Andrzeja. W grudniu świat całej naszej rodziny przewrócił się do góry nogami. Zdiagnozowano u mnie złośliwy guz mózgu - glejak IV stopnia. Z dnia na dzień z silnej, zdrowej i aktywnej osoby stałam się pacjentką, którą czeka nierówna i bardzo niesprawiedliwa walka z nowotworem. W dniu 27 grudnia guz został usunięty w Szpitalu Klinicznym im. Heliodora Święcickiego w Poznaniu. Niestety jest to dopiero początek mojej ciężkiej i długiej drogi do zdrowia. Obecnie przebywam w Wielkopolskim Centrum Onkologii, gdzie jestem poddawana chemio i radioterapii, co jednak nie daje pewności na dalsze życie i powrót do zdrowia przy moim ciężkim schorzeniu, bowiem glejak jest bardzo agresywnym nowotworem. Pojawiła się nadzieja uzupełnienia standardowego leczenia terapią NanoTherm. To innowacyjna metoda, która polega na wprowadzeniu bezpośrednio do guza mózgu lub w miejsce po guzie, nanocząsteczek z tlenkiem żelaza. Następnie odpowiednia temperatura niszczy lub trwale uszkadza komórki rakowe, które przetrwały zabieg operacyjny, ale nie uszkadza zdrowych struktur. Jest to jednak niezwykle droga terapia – jej koszt wstępnie szacowany jest na około 200 tysięcy złotych! Dla nas jest to olbrzymia kwota! Niestety, ta terapia nie jest refundowana w Polsce, dlatego proszę Państwa o pomoc. Wiem, że otaczają nas ludzie o dobrych sercach i wspólnie możemy pokonywać nawet najwyższe szczyty. Zwracam się z uprzejmą i gorącą prośbą do wszystkich życzliwych ludzi o przekazanie darowizny na leczenie. Nawet jeden grosz pomoże! Wierzę, że damy radę. Wierzę też, że dobro wraca szybciej, niż się tego spodziewamy. Dziękuję za wszystkie dobre myśli, modlitwy, udostępniania oraz za wsparcie!

4 968 zł
2%
Monika Koszałka, Lublin

Zbiórka na leczenie onkologiczne i rehabilitację

Mam 54 lata. W kwietniu 2018 roku zdiagnozowano u mnie chorobę nowotworową - rak jajnika w trzecim stopniu zaawansowania. Miałam 49 lat, właśnie po czasie zajmowania się wychowywaniem syna, pełna energii wracałam na rynek pracy. Snułam plany na nowy okres życia. Badania kontrolne sprowadziły mnie na ziemię. Nie spodziewałam się takiego scenariusza. Mój syn miał 16 lat. Bałam się powiedzieć mu, co mi jest. Idąc na pierwszą operację powiedziałam, że to zwykły zabieg, ale bardzo szybko zorientował się, jaka jest prawda. Mój mały mężczyzna nawet przez chwilę nie okazał lęku. Kazał mi tylko obiecać, że wyzdrowieję. Nie było innego wyjścia. Podjęłam rękawicę i rozpoczęłam leczenie. Niestety, to typ o nawrotowym charakterze. Przeszłam dwie ciężkie operacje, 12 cykli chemioterapii, hormonoterapię. Obecnie znów jestem w czasie wznowy, czekam na decyzję o kwalifikacji do programu badawczego lub na radioterapię. Leki, suplementy, dieta, rehabilitacja, wyroby medyczne, badania, dojazdy na leczenie, wizyty u specjalistów - to generuje koszty z którymi nie zawsze jestem w stanie sobie poradzić. Choroba nauczyła mnie, by cieszyć się i być wdzięczną za wszystko, czego mogę doświadczać. Kocham swoje życie właśnie takie jakie jest i zrobię wszystko by trwało jak najdłużej.

466 zł
1%
Piotr Wojcieszak, Wolanów

Proszę o pomoc w poniesieniu kosztów leczenia

Dzień dobry Państwu, mam na imię Urszula i zwracam się do wszystkich z ogromną prośbą o pomoc dla mojego brata Piotra, chorego na nowotwór płuca. Mój brat jest osobą bezrobotną, bez prawa do zasiłku. Utrzymuje się razem z moją mamą z renty rodzinnej. Różne przypadki i nietrafne decyzje życiowe wpędziły ich w poważne kłopoty finansowe. Pozostali, mówiąc krótko, bez środków do życia. Ja z mojej strony pomagam im ze wszystkich sił, regulując wszelkie opłaty i powinności, jednak choroba brata i wydatki z nią związane przerastają już moje możliwości. Proszę o pomoc, gdyż nie wiem, co przyniesie choroba w przyszłości...

135 zł
0%