Konstancja Wdzięczna-Gaborska, Stargard
Drogi Czytelniku,
gdy stoisz nad urwiskiem, a za plecami lawina zbliża się wielkimi krokami, szybko analizujesz swoje życie i weryfikujesz, co tak naprawdę ma znaczenie.
Dla mnie najważniejsza jest rodzina, a w szczególności moja pierwsza i bezwarunkowa miłość, Konstancja.
Los skrzyżował nasze drogi i połączył na dobre i na złe, a owocem tego są wspaniałe nastolatki - Wiktoria (12) i Karol (14).
W jednej z reklam telewizyjnych przedstawiano "mamę" jako osobę, która nigdy nie choruje. Konstancja, zdrobniale Tina, też nigdy nie chorowała. To Ona zawsze stała na straży naszego szczęścia i zdrowia, zawsze dając z siebie 120%, zawsze z uśmiechem na twarzy, będąc promieniem słońca w najbardziej burzliwych chwilach.
Konstancja - moja ukochana żona, wspaniała matka i przyjaciółka - niesamowita osoba.
Napisała książkę, prowadzi blogi, tworzy aranżacje wnętrz- a wszystko robi z taką pasją, że jak na nią patrzę, to zakochuję się po raz wtóry. Zawsze ma dobre intencje, jest pełna miłości, dobra i niezwykłej determinacji.
Konstancja marzy, aby zobaczyć, jak dzieci dorastają, jak się zakochują, jak walczą z pierwszymi trudnościami i pytają mamę o radę. Tina jest najszczęśliwsza w podróży, a jej wielkim marzeniem jest zobaczyć zorzę polarną.
Jest filarem naszej rodziny, a ja nie pozwolę Jej odejść bez walki!!! Zrobię wszystko, co w mojej mocy!
Moja żona ma raka żołądka z licznymi przerzutami. Jest w ciężkim stanie i potrzebuje opieki, rehabilitacji, a co najważniejsze, odpowiedniego leczenia.
Rozpoczęliśmy leczenie w Polsce, ale nie jest ono wystarczające. Szukamy alternatywy za granicami kraju (USA, Wielka Brytania, Niemcy, Izrael). Leczenie za granicą jest bardzo kosztowne, a i w kraju każde konsultacje słono kosztują. A ja muszę wykorzystać każdą możliwość.
W Izraelu onkologia jest najbardziej rozwinięta na świecie, jednak każda konsultacja to około 1000 EUR; każda chemia to kilka tysięcy EUR (razy kilkanaście); każda operacja to kilkadziesiąt tysięcy EUR. Wspólnymi siłami możemy dać Tinie szansę na wieloletnie życie - jak Bóg da.
Ludzi dobrych serc jest naprawdę dużo, wiele osób nam pomaga na co dzień, za co jestem im niezmiernie wdzięczny. Jednak potrzebujemy też Waszej pomocy finansowej. Mały datek w połączeniu z masą wielkich serc może czynić cuda.
Każdy datek to krok w stronę nadziei na lepsze jutro dla naszej rodziny. Każda darowizna, nawet najmniejsza, jest na wagę złota, bo każdy z nas pisze własną historię, a Tina potrzebuje czasu, aby swoją dokończyć!