Zbiórki

Monika Igielska, Kraków

Na leczenie, leki dojazdy do szpitala I przychodni

Dzień dobry, nazywam się Monika Igielska, mam 56 lat, mieszkam w Krakowie. W czerwcu 2021 roku zdiagnozowano u mnie złośliwy nowotwór trzonu macicy. 16.07.2021 przeszłam operację w Krakowie w Szpitalu na Klinach. Leczenie trwa do teraz, ponieważ wykryto nowe zmiany koło cewki moczowej. Po operacji onkologicznej powstały u mnie nowe choroby tj. łuszczyca, łuszczycowe zapalenie stawów, cukrzyca, marskość wątroby, problem z nerkami. Pojawiły się również dwa guzy na tarczycy, które były operowane w styczniu 2023 r. po lewej stronie, a w październiku 2023 r. po prawej. Dodatkowo powstał naciek, który jest diagnozowany (TK). Leczenie - często prywatne - leki, dojazdy do szpitali i przychodni pochłaniają ogromne pieniądze. Stąd moje prośba do Państwa o wsparcie na zbiórce lub przekazanie 1,5% dla mnie, bym mogła nadal się leczyć i żyć. Dziękuję, Monika Igielska

3 831 zł z 50 000 zł
7%
Mariola Cieślar, Dębowiec

Pomóż mi wygrać walkę z rakiem

Mam na imię Mariola, mam 60 lat. Jestem żoną, matką 3 dorosłych dzieci i babcią 4 wnucząt. Do 13.10.2023 r. byłam czynną zawodowo nauczycielką. Praca z dziećmi była moją pasją. Mając mnóstwo zapału i energii, we wrześniu 2023 r. objęłam wychowawstwo w klasie 1. Niestety, wkrótce mój świat wywrócił się do góry nogami. 12 września 2023 r. otrzymałam diagnozę - złośliwy inwazyjny nowotwór piersi. Wkrótce okazało się, że z przerzutami do węzłów chłonnych. Niedowierzanie, strach... Jestem osobą zadaniową, więc podjęłam walkę. Za mną 4 cykle immuno-chemioterapii. W dalszym planie leczenia czekają mnie jeszcze 2 cykle, mastektomia wraz z usunięciem węzłów po prawej stronie, radioterapia, hormonoterapia, leczenie rekonstrukcyjne, intensywna rehabilitacja prawej ręki oraz terapie niwelujące uboczne skutki zastosowanego leczenia. Dziękuję za codzienne wsparcie i modlitwy moim najbliższym, przyjaciołom, uczniom i ich rodzicom. Wierzę, że Bóg mnie prowadzi i z Jego pomocą oraz przy Waszym wsparciu uda mi się pokonać chorobę. "Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki". Mam odwagę, by marzyć. Chciałabym uczestniczyć w życiu moich dzieci i wnuków, pojechać z mężem nad morze, spotkać się z moimi uczniami... Nie poddaję się, a moje obecne życie to codzienna walka. Zebrane środki chciałabym przeznaczyć na leki oraz metody wspomagające ich działanie, na dojazdy i konsultacje do specjalistów. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc i udostępnianie zbiórki.

9 891 zł z 20 000 zł
49%
Małgorzata Sekuła, Grybów

Zbiórka na badania, leki oraz dojazdy do kliniki

Mam na imię Małgorzata. W 56. roku życia zachorowałam na złośliwy nowotwór jajnika, 3 stadium. Najpierw był szok, niedowierzanie, potem poukładanie wszystkiego w głowie, żeby nie zwariować, następnie walka o postawienie w miarę szybko dobrej diagnozy. Trzy miesiące badań i w maju w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie operacja radykalna narządów rodnych z węzłami chłonnymi. Tydzień później wylądowałam na SOR z powodu niedrożności jelit. Ponowne otwarcie jamy brzusznej i uwolnienie jelit ze zrostów. Po histopatologii natychmiastowa 3-seansowa brachyterapia i podjęcie leczenia 6-cyklową chemioterapią czerwoną. Po usunięciu guza jajnika trwały badania genetyczne nad mutacjami. Wykryto uszkodzenia DNA, co może spowodować powrót raka. Zostałam zakwalifikowana do leczenia lekiem niraparib. Wymaga to cotygodniowych badań. Robię je prywatnie, gdyż nie mam możliwości dojeżdżać 150 km do Krakowa co tydzień. Do tego dochodzi bogata suplementacja, która wspomaga organizm w walce o dobre wyniki oraz dosyć droga dieta bogata w moc witamin. Poza tym wizyty w Krakowie nawet co dwa tygodnie. Musiałam pożegnać się z pracą, a moja renta nie jest wystarczająca, żeby pokryć wszystkie koszty. Jestem silną kobietą i nie poddaję się tak łatwo. Mam nadzieję, że pokonam raka i będę mogła jeszcze normalnie funkcjonować i cieszyć się życiem. Wszystkich ludzi dobrego serca proszę o wsparcie. Dzielenie się z drugim wraca ze zdwojoną siłą. Z góry serdecznie dziękuję za okazaną pomoc, Pełna optymizmu Małgorzata z Grybowa

5 175 zł z 10 000 zł
51%
Magdalena Stawicka, Wąpielsk

Na zakup nierefundowanego leku dla Magdy

Mam na imię Magda i mam 46 lat. Diagnozę poznałam w lutym 2022, w marcu czekała mnie operacja usunięcia lewej piersi z powodu nowotworu, który już dał przerzuty do węzłów chłonnych. Potem półroczna chemia i miesiąc radioterapii. Od listopada 2022 jestem na hormonoterapii, otrzymuję zastrzyki raz w miesiącu i inne leki.Po roku otrzymywania hormonoterapii rozpoczęłam terapię uzupełniającą lekiem Kisquali w celu zminimalizowania ryzyka wznowy, które w moim przypadku jest bardzo duże. Pierwsze opakowania zakupiłam ze zbiórki zorganizowanej przez moją siostrzenice Adrianę. Z pomocą wielu dobrych ludzi udało mi się rozpocząć leczenie.Terapia miała być dostępna od tego roku w ramach NFZ, ale niestety pani doktor nie ma dla mnie dobrych wiadomości. Refundacja opóźnia się. Pani doktor walczy dla mnie o lek, ale na razie trzeba czekać, podobno do połowy roku. Lek ten bez refundacji kosztuje 5350 zł. Muszę znowu prosić o pomoc, nie chcę przerywać terapii, dzięki której mogę przedłużyć swoje życie.Opiekuję się moją mamą, która ma 86 lat i zaawansowaną demencję, jedynie przy mnie czuje się spokojna i pozwala mi wykonywać różne obowiązki związane np. z higieną. Zawsze mieszkała ze mną i bardzo mnie potrzebuje.Proszę o pomoc.

369 zł z 5 400 zł
6%
Patrycja Wypych, Nakło nad Notecią

Walka o lepsze jutro

Witam, nazywam się Patrycja Wypych. Niestety w 2023 roku zachorowałam na raka piersi. Jestem po mastektomii (całkowitym usunięciu) piersi prawej oraz po usunięciu wszystkich węzłów chłonnych z prawej strony. Całe leczenie i operację zniosłam całkiem dobrze, ale potrzebuję środków w wysokość 6.500 zł miesięcznie na leki, które są nierefundowane. Niestety nie stać mnie na nie. Zwracam się do Was z prośbą o pomoc - żebym mogłażyć dalej i być z Wami, pracować, spędzać czas z synem i mężem. To dzięki nim mam siłę walczyć o lepsze jutro i to oni dają mi motor do dalszych zmagań, żebym się nie poddawała. Syn ma 11 lat, to dla niego chcę być na tym świecie, pomagać mu w złym i dobrym czasie, być dla niego dobrą radą i przyjaciółką. Z mężem chcę spędzić dużo wspólnych chwil, które są przed nami. Jest to bardzo ciężki czas walki, ale wierzę w moc dobrych ludzi, którzy zechcą mi pomóc, abym mogła uczestniczyć w pełni sił w życiu mojej rodziny oraz przyjaciół.

5 726 zł z 390 000 zł
1%
Ala Ć., Bielsko-Biała

Zbiorka dla Ali

450 zł z 50 000 zł
0%
Hanna Węsierska, Ząbki

Wsparcie w leczeniu onkologicznym

W październiku podczas badania u Mamy wykryto złośliwy nowotwór jelita grubego (odbytnicy) z przerzutami do węzłów chłonnych. Obecnie Mama leczy się w Narodowym Instytucie Onkologii w Warszawie. Przeszła radioterapię i jest w trakcie chemioterapii. Aby zwiększyć szanse na wyleczenie i przyspieszyć działania terapeutyczne, chcielibyśmy mieć możliwość skorzystania z nierefundowanych, najnowszych możliwości diagnostycznych oraz wspomagających leczenie, które niestety są bardzo kosztowne. Zebrane środki zostaną wykorzystane na leki dla Mamy, konsultacje lekarskie i koszty związane z dojazdami. Pomóc można, przekazując 1,5% lub wpłacając na zbiórkę. Za wszelką pomoc serdecznie dziękujemy.

135 zł z 20 000 zł
0%
Ewa Gramlewicz, Żnin

Na leki dla Ewy

Witam, mam na imię Ewa. Jestem samotną emerytką. Choruję od czterech lat na nowotwór jelita grubego z przerzutami. Przeszłam w tym czasie trzy operacje. Choroba odebrała mi siły do codziennego życia, jednak staram się funkcjonować. Przed chorobą prowadziłam aktywny tryb życia. Lubię wycieczki piesze i rowerowe. Uczęszczałam na zajęcia ruchowe dla seniorów. Chciałabym jeszcze móc do tego wrócić. Mam dwoje wnuków, dla których chciałabym jeszcze być babcią. Do tej pory radziłam sobie sama z pomocą rodziny. Jednak obecnie jestem zmuszona do przyjmowania dodatkowego leku, za który muszę płacić sporą kwotę. Jest to za duże obciążenie dla mnie jako emerytki. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc w zebraniu środków na moje leczenie. Z góry dziękuję za wszelką pomoc!

3 046 zł z 24 000 zł
12%
Justyna Jeruzal, Gostynin

Walka o życie po nowotworze

Chciałabym się z Wami podzielić moją historią, która ostatnio stała się niezwykle trudna. Mam na imię Justyna, mam 36 lat, jestem mamą 3 synów, z których najmłodszy ma 2,5 roku. W wieku 34 lat stanęłam twarzą w twarz z agresywnym nowotworem piersi. Ostatnie dwa lata były dla mnie niezwykle ciężkie - przeszłam przez chemioterapię, operację mastektomii, wycięcie węzłów chłonnych, radioterapię, a teraz przede mną kolejna operacja usunięcia jajników. Walka z chorobą to trudna podróż, którą staram się podjąć z największą siłą i determinacją. Jednakże, oprócz emocjonalnych wyzwań, muszę stawić czoło także problemom finansowym związanym z kosztami leczenia i rehabilitacji. Chcę usunąć drugą pierś, bo jest duże zagrożenie wystąpienia w niej nawrotu. Nie mam mutacji genów BRCA1/BRCA2, dlatego nie nie mogę mieć operacji na NFZ. Potrzebuję środków na nierefundowaną operację usunięcia drugiej piersi, środki, które wzmocnią mój organizm, na rehabilitację ręki, wizyty prywatne u specjalistów i lekarzy oraz dojazdy do szpitala. Każda kwota, każde dobre słowo i gest solidarności są dla mnie niezmiernie cenne. Dziękuję Wam z góry za każdą okazaną pomoc i wsparcie. Z serca, Justyna

603 zł z 60 000 zł
1%
Elżbieta Kubicka, Rzeszów

Na leczenie w chorobie nowotworowej

Witam, mam na imię Ela. Pięć lat temu pierwszy raz zachorowałam na raka macicy. Najpierw był szok, potem operacja usunięcia macicy, przydatków i węzłów chłonnych, później uzupełniająca brachyterapia. Wróciłam do sił i pracy. We wrześniu 2022 roku minęło pięć lat, więc myślałam, że będzie już dobrze... Niestety w październiku 2022 zauważyłam, że na języku mam dwa guzki. Laryngolog stwierdził, że to nic złego, ale trzeba usunąć. W listopadzie miałam zabieg, a wycinki poszły do badania. Po miesiącu zaczęłam dopytywać, czemu nie ma wyniku. Okazało się, że to znowu rak, tylko nie mogą dokładnie oznaczyć, jaki rodzaj i odesłali wycinki do Krakowa do profesora Rysia.Musiałam dalej czekać... W końcu przyszedł opis z diagnozą: mięsak języka. Moją pierwszą reakcją był płacz i strach, tym bardziej że moja mama w wieku 38 lat zmarła na mięsaka. Dzięki dobrym ludziom szybko trafiłam do Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie. Po konsylium zapadła decyzja o operacji. W lutym 2023 miałam operację usunięcia połowy języka wraz z węzłami oraz rekonstrukcję języka z przeszczepionego płatu z ręki. Po operacji było ciężko: musiałam na nowo uczyć się jeść i mówić. Następnie gdy rana na szyi się wygoiła, przeszłam radykalną radioterapię - 35 naświetlań. Owrzodzenia w buzi, spalona szyja, ale człowiek może dużo wytrzymać... Skutki po operacji i radioterapii są uciążliwe, dlatego będę wymagać ciągłej rehabilitacji oraz częstych wizyt i badań w Warszawie. Rodzina i przyjaciele w miarę możliwości pomagają, za co jestem im bardzo wdzięczna. Mówią, że jestem silna babka, a ja, że mam dla kogo żyć - dla moich kochanych chłopaków: syna Kacpra, który ma piętnaście lat i męża Sławka, który jest przy mnie, wspiera mnie, jeździ ze mną do Warszawy. Walczę i się nie poddaję! Wierzę mocno, że i tym razem wygram. Z góry dziękuję wszystkim za okazaną pomoc, Ela z Rzeszowa

6 723 zł z 20 000 zł
33%
Dagmara Onichimowska, Wrocław

Dagmara potrzebuje wsparcia w walce z glejakiem. Immunoterapia jest jej nadzieją na przeżycie.

Kochani, uprzejmie proszę o przekazanie 1,5% podatku. Mam na imię Dagmara, mam 58 lat, jestem żoną Maćka i mamą Kai i Mateusza.Do czasu choroby byłam pasjonatką malarstwa (z wykształcenia jestem konserwatorem dzieł sztuki), moje życie upływało w spokoju. Obserwowałam, jak dorastają moje dzieci, ciesząc się miłością ich i mojego męża. Grono moich przyjaciół i znajomych zwracało się do mnie w ciężkich dla nich chwilach o pomoc, której nigdy nie odmawiałam. W sierpniu 2023 po chwilowej utracie przytomności i niezwłocznej diagnostyce zostałam porażona rozpoznaniem: glejak – guz mózgu lewego płata skroniowego. Od tego momentu wszystko działo się jak na przyspieszonym filmie. W październiku ub.r. operacja usunięcia guza, a od grudnia leczenie radio- i chemioterapią. Z osoby pełnej energii i woli pomagania innym stałam się osobą niepewną swojego dalszego losu, ogarniętą strachem o przyszłość, uzależnioną od pomocy innych, z pogłębiającą się depresją. Choć otrzymałam ogromne i bezcenne wsparcie mojej rodziny i przyjaciół, to aby zwiększyć szanse na dalsze życie i uniknięcie wznowy choroby, co z historii rozwoju tego rodzaju nowotworu jest raczej pewne, po zakończeniu dotychczasowej terapii niezbędne będzie dalsze leczenie. Jak wynika z badań nad tą chorobą, obecnie tylko immunoterapia daje najwięcej szans na jej pokonanie. Jej wdrożenie wymaga jednak zgromadzenia ogromnych, pozostających poza zasięgiem naszej rodziny, środków. Ta nierefundowana terapia dostępna jest za naszą zachodnią granicą, ale jej obecny koszt to ponad 300.000 zł. Do tego dochodzą koszty dodatkowych leków, konsultacji, rehabilitacji, przejazdów i inne niezbędne wydatki. Zwracam się do wszystkich Was kochani o wsparcie w walce z chorobą. Chciałabym dzięki Wam przeżyć jeszcze długie lata z moimi bliskimi, ciesząc się ich radościami, spełniając swoje pasje i niosąc pomoc innym ludziom. Dziękuję Wam z całego serca za pomoc. Dagmara

12 096 zł z 300 000 zł
4%
Andrzej Kotowski, Popów

Zbiórka na leczenie onkologiczne

Mam na imię Andrzej. Od 3 lat jestem pacjentem onkologicznym. W lutym 2021 r. podczas rutynowego badania wykryto u mnie nowotwór złośliwy jelita grubego. Miesiąc później przeszedłem operację. Następnie przez wiele miesięcy poddawany byłem chemioterapii, której niekorzystne skutki odczuwam do dziś. Chcę jeszcze długo cieszyć się rodziną, a w szczególności szcześciorgiem kochanych wnucząt. Zebrane środki przeznaczę na potrzebne mi leki, rehabilitację i pokrycie kosztów związanych z dojazdami na badania.

20 013 zł z 25 000 zł
80%