Ula nauczyła się doceniać chwilę. Sprawmy, by tych chwil było w jej życiu jak najwięcej!
Urszula Lewandowska, Legionowo,
numer zbiórki: 110493
Opis zbiórki
Magiczną datę 13.03.13 będę pamiętać do końca życia. Świat stanął w miejscu. Diagnoza brzmiała jak wyrok - nowotwór złośliwy piersi z przerzutami do węzłów chłonnych.
To już koniec... nie mogłam uwierzyć. Przed oczami stanęły mi dzieci, to one były najważniejsze. Świadomość, że nie będę z nimi dzielić radości, patrzeć jak dorastają, rozrywała mi serce. Usiadłam na drewnianej skrzynce na miejskim targowisku i już nic wokół siebie nie widziałam; czułam się jak w szklanej pułapce. Łzy ciekły mi po twarzy.
Córka miała niespełna 10 lat. Delikatna, drobna blondyneczka. Syn zdawał maturę, nie mógł liczyć na moje wsparcie. Starałam się nie obarczać dzieci moim lękiem, ale siłą rzeczy one w tym wszystkim tkwiły. Widziały co się dzieje: diagnoza, operacja usunięcia piersi, chemia. Strach czaił się wszędzie. Nie zapomnę reakcji córki, gdy wypadły mi włosy. Tak bardzo się przestraszyła, że z płaczem uciekła mężowi na kolana. Nie mogłam się jej pokazać bez chustki na głowie.
Największy lęk budzi we mnie świadomość, że dzieci mogą mnie potrzebować, a ja nie będę mogła im pomóc. Z drugiej strony staram się żyć normalnie, jak każdy: praca, obowiązki domowe, spotkania z rodziną i przyjaciółmi, wakacje itp. Człowiek ma w sobie ogromną siłę, przeszłam do działania. Odpowiednia dieta antynowotworowa, leczenie hormonalne, suplementacja, leczenie hipertermią - to wszystko dało efekty.
Minęły prawie 4 lata, a ja wciąż JESTEM. Jestem wdzięczna Bogu za ten czas, który mogłam dać rodzinie. Córka w lipcu skończy 14 lat, chodzi do gimnazjum. Syn ma 22 lata, studiuje. Dzieci są moją największą radością. W wolnej chwili najbardziej lubię spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. Uwielbiam wszelką aktywność sportową. Lubię słuchać muzyki. Z racji mojego zawodu - jestem neurologopedą - lubię pogłębiać swoją wiedzę i czerpać radość ze stosowania jej w praktyce.
Zebrane pieniądze chciałabym przeznaczyć na kontynuację leczenia. Jest to stały koszt - w skali miesiąca około 1000 zł. Jednorazowy wydatek będzie związany z zabiegiem rekonstrukcji piersi. Będzie to kwota ok. 15 000 zł.
23.07.2017
Rok temu wróciłam do pracy. Żyję dniem dzisiejszym i cieszę się, że mogę być z MOJĄ RODZINĄ. Funkcjonuję prawie normalnie. Największym problemem jest lęk, żeby choroba nie wróciła. Dalej kontynuuję leczenie i zbieram środki finansowe na rekonstrukcję.
Dziękuję wszystkim za wsparcie.
Słowa wsparcia
Chcesz dodać otuchy w walce Podopiecznego? Przekaż darowiznę i dopisz kilka słów wsparcia!