Proszę, pomóż w walce
Anna Gębsaka, Karnin,
numer zbiórki: 111207
Dziennik
Dzień dobry,
bardzo dziękuję za okazaną pomoc i przekazanie 1,5% na moje leczenie.
Dzięki Państwa pomocy od 6 lat łatwiej jest mi walczyć z chorobą.
Jestem wdzięczny.
Sławek
Bardzo gorąco dziękuję wszystkim Darczyńcom, którzy wsparli mnie, przekazując 1,5 % podatku. Jest to ogromna pomoc dla mnie na pokrycie dalszych kosztów leczenia oraz częstych wyjazdów do Kliniki w Gliwicach.
30 maja odbył się kolejny (trzeci) przeszczep od dawcy niespokrewnionego. Niestety ciężko to przechodzę, pojawiły się powikłania.
Wiem, że muszę walczyć i po tym co przeszedłem, nie mogę się poddać.
Bardzo, bardzo dziękuję za okazane serce.
Pozdrawiam,
Sławek
Opis zbiórki
Witam, mam na imię Sławek, mam 50 lat. Mieszkam w Karninie koło Gorzowa Wielkopolskiego .
Od października 2018 roku choruję na szpiczaka mnogiego III stopnia. Jest to choroba nieuleczalna, ale przy odpowiednim leczeniu dająca szanse na przedłużenie życia.
Standardowe leczenie chemioterapią w moim przypadku było niemożliwe, ponieważ organizm bardzo źle reagował. Po pierwszym podaniu dostałem wstrząsu septycznego i mój stan był bardzo zły. Mimo modyfikacji i zmniejszania dawek leku kolejne próby podania chemii kończyły się podobnie, tylko łagodniej. Lekarze zdecydowali, żeby mnie wysłać na konsultację w celu zakwalifikowania się do tandemowego przeszczepu. Po badaniach kwalifikacje przeszedłem pomyślnie i po przygotowaniach i koniecznym leczeniu radioterapią w lipcu 2019 r. odbył się pierwszy przeszczep, a w październiku 2019 r. drugi, który zniosłem gorzej.
Powoli dochodzę do siebie, ale dolegliwości bólowe (rak kości jest bardzo bolesny) nie pozwalają choć na dłuższą chwilę zapomnieć o chorobie. Jestem pacjentem poradni paliatywnej. Jest w Nałęczowie sanatorium dla chorych na szpiczaka (nierefundowane przez NFZ), do którego bardzo chciałbym pojechać, są tam fizjoterapeuci odpowiednio przygotowani do rehabilitacji osób takich jak ja.
Bardzo proszę Państwa o pomoc w zebraniu środków na możliwość wyjazdu do sanatorium, zakup leków, comiesięczny wyjazd do Centrum Onkologii w Gliwicach (500 km w jedną stronę), na badania kontrolne. Ze względu na dużą odległość zmuszony jestem nocować w przyklinicznym hotelu (płatnym) wraz z osobą towarzyszącą.
Marzę o tym, żeby moje zdrowie na tyle się poprawiło, żebym mógł podjąć odpowiednią pracę.
Słowa wsparcia