Pokonać chłoniaka Hodgkina

Przemysław Bylicki, Warszawa,
numer zbiórki: 111651

slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1

Dziennik

2022.05.21
Hej, już jestem po autoprzeszczepie, który miał miejsce w kwietniu. Miesiąc w izolatce, ciężko było, ale najważniejsze że jestem w domu. Powoli dochodzę do siebie i czekamy na 15 czerwca, kiedy będzie robione badanie PET. Miejmy nadzieję, że już wszystko będzie dobrze.
2022.04.01
Witam, dziś wróciłem do domu po separacji krwinek białych. Dobra wiadomość taka, że prawdopodobnie wezmą mnie na autoprzeszczep. Trzymajmy kciuki!
Zobacz więcej

Opis zbiórki

PL

Cześć,

jestem Przemek, z chorobą walczę już prawie 4 lata, ale może zacznę od początku i opowiem Wam, jak się to wszystko zaczęło...

 

W 2019 r. byłem jeszcze zupełnie zdrowy, a przynajmniej tak mi się wydawało. Męczyła mnie jakaś dziwna wysypka na nodze i jak to facet pomyślałem sobie, że na pewno zaraz sama zniknie. Nie zniknęła, zacząłem odwiedzać różnych dermatologów i internistów, jednak przepisywane maści sterydowe pomagały tylko na chwilę. Po jakimś czasie zacząłem czuć się coraz gorzej, nie miałem siły do ukochanych treningów na siłowni ani chęci do czegokolwiek, a dzień zaczynałem od leków przeciwbólowych, żeby w ogóle wstać z łóżka. Niestety mój stan się pogarszał, a lekarze nadal sądzili, że albo się przeziębiłem albo może to stres i przepracowanie. 
Niestety nikt nie wpadł na to, aby skierować mnie na badania krwi, co w dzisiejszych czasach wydaje się absolutną podstawą, no ale nic... zawiódł system. Tymczasem robiło się coraz gorzej. Zaczęły się nocne poty i powiększanie węzłów chłonnych.

 

Teraz już wiem, że wszystkie objawy, jak uciążliwa wysypka, wymioty, nocne pocenie i powiększanie węzłów chłonnych to typowe objawy dla chłoniaka Hodgkina. Znów trafiłem do internisty z ogromnym guzem pod pachą przypominającym arbuza i wszystkimi wcześniejszymi dolegliwościami. Tym razem zostałem już skierowany natychmiast na badania krwi i dostałem skierowanie do szpitala. Z przychodni zadzwoniła pielęgniarka, że mam natychmiast jechać do szpitala, bo już dawno nie widzieli tak złych wyników krwi.

 

Potem już poszło klasycznie: szpital, kozetka na korytarzu, biopsja i wyrok. Nie mogłem uwierzyć, że w wieku 38 lat zostałem nagle człowiekiem chorym na nowotwór w ostatnim IV stadium. Przeszedłem pierwszą chemio i radioterapię, nie było łatwo, ale powoli nabierałem sił. Wydawało się, że jednak będę jeszcze mógł kiedyś wrócić do normalnego życia. Brałem leki, wypijałem litry soków buraczanych (bleee), ale powoli czułem się na tyle dobrze, że mogłem już sam zacząć wychodzić z domu. Powoli wróciłem do normalności, a badanie kontrolne pokazało, że terapie były skuteczne, a ja mogłem powrócić do codzienności. Czy wspominałem już Wam, że jestem  ogromnym fanem akwarystyki? Otóż tak - uwielbiam rybki i moje akwarium, które możecie podejrzeć w galerii zdjęć. Marzy mi się, żeby odbudować krewetkarium, którego niestety musiałem się pozbyć, bo nie miałem sił na doglądanie go. 

 

Wszystko było na drodze do wyzdrowienia, jednak im bliżej kolejnych badań kontrolnych, ja znów czułem się gorzej, a moje obawy niestety się potwierdziły - przerzut do płuc. Potem kolejna procedura i chemia, tym razem najsilniejsza, ale jakoś to wytrzymałem. Pojawiła się nadzieja. Niestety chemia nie zniszczyła raka, jednak dostałem leczenie, które trzyma go w ryzach, a ja dzięki temu jestem w miarę aktywny. Czekam w kolejce na autoprzeszczep komórek macierzystych i przyjmuję leki, żeby nie złapać żadnych innych wirusów, które mogłyby sporo namieszać w moich układzie odpornościowym. Uff, ależ się rozpisałem...

 

Pomimo całej zawiłej historii wierzę w to, że już niedługo cała ta przygoda skończy się pozytywnie i będę mógł znów latem odwiedzić ukochane Mazury, znów być aktywnym i zdrowym człowiekiem. W tajemnicy powiem Wam, że marzy mi się założenie rodziny i normalne, nudne życie.
Jeśli zechcecie mnie wesprzeć, to będę bardzo wdzięczny. W zamian chętnie posłużę radą w dziedzinie mojej ukochanej akwarystyki, a wiem całkiem sporo, możecie pisać mi wiadomości prywatne na maila pmbylicki@gmail.com.

Kwota zbiórki jest bardzo orientacyjna. Zbieram na zakup leków, które muszę przyjmować cały czas, żywność medyczną oraz na leczenie prywatne, jeśli wszystko inne zawiedzie. Nie jest łatwo przetrwać na oferowanej rencie z ZUS...

 

Pozdrawiam Was cieplutko, Przemo

Słowa wsparcia

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
Trzymaj się Przemku! Z Twoim pozytywnym nastawieniem do życia kopniesz w dupę tego raka i wszystko będzie git! 218
donor2
Właściciel zbiórki
Dziękuje za miłe słowa i wsparcie.

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
Trzymaj się Przemas!! 217
donor2
Właściciel zbiórki
Dziękuje bardzo z całego serca.

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
Trzymaj się! 204

donor2
Darczyńca Anonimowy
2 lata temu
Trzymaj się 196
donor2
Właściciel zbiórki
Dziękuje

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
44,90 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
113,70 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
19,20 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
2,80 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   11 929.50 zł
2024.11.18
Wypłata: 348,00 zł, kategoria wydatków: środki farmakologiczne,badania diagnostyczne
2024.09.01
Wypłata: 384,00 zł, kategoria wydatków: badania diagnostyczne
2024.06.14
Wypłata: 1 163,00 zł, kategoria wydatków: konsultacje medyczne,środki farmakologiczne,badania diagnostyczne
Zobacz więcej

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.