Córeczka Pauliny potrzebuje sprawnej mamy.

Paulina Gonsak, Łódź,
numer zbiórki: 110309

slide1

Dziennik

2020.10.12
Z całego serca dziękuję wszystkim darczyńcom, którzy przekazali swój 1% podatku na moje leczenie. Jesteście wielkimi ludźmi, bo pamiętacie i pomagacie innym. Dziękuję kochani☺❤❤❤
2018.12.27
Rodzinnych, zdrowych oraz śnieżnych Świat Bożego Narodzenia dla wszystkich darczyńców oraz podopiecznych i ich rodzin. Niech nowonarodzone Dziecię przyniesie Wam potrzebne łaski i ukoi wszystkie lęki. Dziękuję za Wasze wsparcie przez kolejny rok. Przede mną i moją rodziną jeszcze długa droga, gdyż mimo stabilizacji lekarze nie chcą przerwać w ogóle leczenia i muszę co tydzień brać chemię... To bardzo wykańczające, ale walczę z całych sił. Z całego serca dziękuję za każdą pozytywna myśl, modlitwę oraz wpłatę. Kolejny rok leczenia przede mną, a Wam w Nowym Roku życzę spełnienia marzeń!!!
Zobacz więcej

Opis zbiórki

PL

Szanowni Państwo,


dla każdego człowieka najważniejsze jest zdrowie. Jako osoba chora na nowotwór, zwracam się do Państwa z prośbą o pomoc.

Swoje 30-te urodziny spędziłam w szpitalu borykając się z ogromnym bólem i czekając na diagnozę, co mi jest. Okazało się, że to bardzo rzadki rodzaj nowotworu - mięsak naczyń krwionośnych (angiosarcoma). Choruję od stycznia 2016 roku i obecnie jestem w trakcie chemioterapii (Paklitaksel), którą muszę przyjmować cyklicznie co tydzień. Początkowo nowotwór umiejscowiony był na plecach z przerzutami do wątroby, mięśni pośladka oraz płuca.

Nie wiem, jak długo potrwa leczenie, lekarze mówią, że powinnam otrzymywać wlewy najdłużej jak tylko się da - jak długo mój organizm wytrzyma. Obecnie przyjmuję chemię już 6,5 roku, cyklicznie co tydzień lub dwa - bez żadnej przerwy; to już ponad 240 wlewów... Jest to dla mnie bardzo uciążliwe. Tylko pytam, ile jeszcze można tak żyć? I czekać, czy to ta kolejna chemia będzie tą, która już nie zadziała...?

Z przeprowadzonych badań kontrolnych wynika, że nowotwór na plecach się nieznacznie zmniejszył, a na mięśniach pośladka i płucu go nie ma. HURA!!!

Od samego początku mam na plecach otwartą ranę po biopsji gruboigłowej, która pomimo moich usilnych starań i stosowania coraz to nowych opatrunków nie goi się. Prawdopodobnie nie zagoi się, dopóki przyjmuję chemię. Rana dodatkowo była zakażona gronkowcem złocistym, którego udało mi się wyleczyć dzięki zastosowaniu terapii fagowej. To było 3 lata temu. Każde nowe zakażenie powoduje, że jest coraz bardziej lekooporna.

Po wielu poszukiwaniach i konsultacjach udało nam się znaleźć lekarza w USA, który zainteresował się moim przypadkiem. Po zapoznaniu się z przebiegiem choroby otrzymałam od niego opinię, aby rozważyć operację. Bardzo się cieszyłam, że pojawiła się taka możliwość. Niestety okazało się, że to też nie wchodzi w grę. Rak umiejscowiony jest w takim miejscu i jest tak duży, że wycięcie mogłoby spowodować zbyt duże ubytki w plecach, przez co być może nie mogłabym się poruszać. Także przez cały ten czas lekarze stosują tylko leczenie paliatywne, czyli podtrzymujące życie.

Ja i moja rodzina ciągle szukamy nowych możliwości leczenia mnie w inny sposób niż tylko chemioterapią. Niestety wszystkie terapie sprawdzone przez nas do tej pory okazały się nie dla mnie... Kolejną szansą może stać się termoablacja - czyli wypalanie guza, jako terapia dodatkowa do chemii.

Dzięki terapii czuję się coraz lepiej, niestety skutków ubocznych jest całe mnóstwo. Są drżenia mięśni nóg, rąk, jest osłabienie organizmu, brak sił na wstanie z łóżka, problemy skórne, wypadanie włosów i rzęs, dodatkowe kilogramy po sterydach. Słabsza koncentracja i pamięć,depresja, szybkie zmęczenie organizmu przy wykonywaniu najprostszych codziennych czynności.

Jestem szczęśliwą mamą 7,5-letniej Oli, którą bardzo kocham. To dla niej codziennie rano staram się wstać z łóżka i podejmuję walkę z chorobą. Mam też kochającego męża oraz wspaniałą rodzinę i przyjaciół, na których mogę liczyć w tych trudnych dla mnie chwilach.

Przed chorobą byłam aktywną mamą i kobietą. Wolny czas spędzałam na zabawie z córką, spacerach, czytając kryminały oraz spotykając się z rodziną i przyjaciółmi. Powoli wracają mi siły. Mogę już samodzielnie się poruszać i pokonywać dłuższe dystanse, dlatego staram się jak najczęściej spacerować z moją kochaną córeczką. Poświęcam jej cały swój wolny czas starając się wychować ją na dobrą, mądrą i wrażliwą dziewczynkę. Każda chwila z nią spędzona jest dla mnie bezcenna, bo na początku choroby było ze mną tak źle, że nie miałam siły trzymać jej w ramionach... 

Czasem wracają czarne myśli. Czy aby na pewno się uda, co się stanie kiedy obecna chemia przestanie działać? Jak długo mój organizm wytrzyma wlewy? To jednak tylko chwile, na które nie pozwalam sobie zbyt często. Mam wspaniałego męża, który codziennie zaraża mnie swoim optymizmem i uśmiechem. Dzięki niemu nasza rodzina funkcjonuje w miarę normalnie. Mam też ogromne wsparcie w mojej rodzinie - mamie, braciach i bratowych, którzy są ze mną zawsze, kiedy tylko tego potrzebuję. Dziękuję Wam. Są ze mną też przyjaciele oraz zupełnie obcy ludzie. Dzięki temu widzę, jak ludzie są dobrzy, bo martwią się, pomagają i modlą za kogoś, kogo w ogóle nie znają.

Wiem, że mimo wsparcia najbliższych, sama nie poradzę sobie z nowotworem. Dlatego proszę Państwa o pomoc. Nasza sytuacja materialna jest bardzo trudna, gdyż przychody naszej rodziny oscylują w granicy trzech tysięcy złotych. Pieniądze te nie wystarczają na pokrycie wydatków związanych z moją chorobą.

Zebrane pieniądze zostaną przeznaczone na pokrycie kosztów leków refundowanych i nierefundowanych przez NFZ, żywienie medyczne wspomagające mocno już wyczerpany organizm, na środki opatrunkowe, dojazdy do i z ośrodka leczenia. Po zakończeniu leczenia chciałabym wrócić do formy, dlatego kolejne fundusze będę potrzebować na rehabilitację.

Wiem, że już bardzo dużo dla mnie zrobiliście, dlatego dziękuję za całe wsparcie, jakie okazujecie mnie i mojej rodzinie, a także za wszystkie wpłaty oraz pieniądze przekazane za pomocą 1%. Każda złotówka jest dla mnie bardzo ważna, bo wiem, że jest wpłacona przez ludzi o dobrym sercu i daje mi szansę cieszyć się dłużej z każdego dnia spędzonego z moją wspaniałą rodziną.

Z serca dziękuję,


Paulina Gonsak

Słowa wsparcia

donor2
Marta Szubska
7 lat temu
powodzenia.trzymam kciuki za szybko powrot do zdrowia i zycze duzo sily dla Was 689
donor2
Właściciel zbiórki
Dziękuję Ci bardzo:) wierzę w to, że będzie dobrze i wyzdrowieję.

donor2
Darczyńca Anonimowy
7 lat temu
Jezu, ufam Tobie. 667
donor2
Właściciel zbiórki
Ja też ufam Jezusowi. Jest ze mną cały czas.

donor2
Mariusz Bratos
7 lat temu
Jestem przekonany, że wyzdrowiejesz. Bardzo Ciebie, Łukasza i Oleńkę pozdrawiam. 653
donor2
Właściciel zbiórki
Dziekuję Ci bardzo, my też wierzymy że wyzdrowieję...wiara to podstawa.

donor2
Darczyńca Anonimowy
7 lat temu
jestem z Tobą... 599
donor2
Właściciel zbiórki
dziękuję...

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
4 miesiące temu
Kwota ukryta przez Darczyńcę

donor2
Darczyńca Anonimowy
11 miesięcy temu
109,80 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
11 miesięcy temu
39,50 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
11 miesięcy temu
11,20 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   8 787.45 zł
2024.09.21
Wypłata: 270,94 zł, kategoria wydatków: środki farmakologiczne
2024.08.28
Wypłata: 301,20 zł, kategoria wydatków: środki farmakologiczne
2024.08.05
Wypłata: 670,83 zł, kategoria wydatków: transport,środki farmakologiczne
Zobacz więcej

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.