Na tę chwilę zawieszam zbiórkę. Bardzo dziękuję za Wasze wsparcie.

Paulina Dąbrowska, Brwinów,
numer zbiórki: 110820

slide1

Dziennik

2020.04.22
Na tę chwilę zawieszam zbiórkę. Wygląda na to, że już wszystko z moim zdrowiem wróciło na proste tory. Jestem po zakończonym leczeniu raka piersi, mastektomii obu piersi z rekonstrukcją, po drugiej operacji będącej wynikiem powikłań, jakie pojawiły się po operacji mastektomii. W tej chwili czuję się bardzo dobrze, nic mi nie dolega, a myślami jestem już daleko od tych wszystkich złych momentów. Bardzo dziękuję Wam za wsparcie!
2019.01.04
Myślałam, że już długo tu nie zajrzę, że już etap chorowania mam za sobą i mogę mieć spokojną głowę, a jednak jak się okazuje po obustronnej mastektomii z rekonstrukcją nic nie jest pewne na 100%. Niestety po 5 miesiącach od operacji z niewiadomych przyczyn robią mi się rany na jednej z piersi, które pomimo zszywania nie chcą się goić. Potrzebne są interwencje chirurga, który musi mi to zszywać i specjalne drogie opatrunki, które bardzo mocno obciążałyby nasz domowy budżet, gdyby nie refundacje ze zbiórki. Wasze pieniążki nadal mi pomagają. Dziękuję. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko się szybko skończyło.
Zobacz więcej

Opis zbiórki

PL

Mam na imię Paulina, mam 29 lat, od prawie 6 lat jestem szczęśliwą mężatką, a od 2,5 roku najszczęśliwszą mamą urwisa Tymka. Jestem młodą, aktywną zawodowo, pełną życia i planów dziewczyną, która uwielbia tańczyć.

W sierpniu 2017 zupełnie przez przypadek, bo podczas codziennej kąpieli w prawej piersi znalazłam takie bardzo małe "coś", sama nie byłam pewna, czy to jakaś zmiana czy tylko mi się wydaje, a na pewno nie dopuszczałam nawet myśli, że to "coś" może okazać się czymś złym. Po miesiącu przy okazji kontrolnej wizyty u ginekologa pokazałam moje znalezisko, zlecono kontrolne USG piersi, zalecono profilaktyczną wizytę u onkologa (wizyta 13.10.2017 - żeby było śmieszniej, był to piątek), a po wizycie biopsja, ale to też tylko dlatego, że takie są procedury, bo na każdej z tych wizyt słyszałam, że to ma być tylko włókniak, coś niegroźnego.

 

Niestety po 4 dniach od biopsji telefon ze szpitala: "Prosimy stawić się na wizytę jeszcze w tym tygodniu, są wyniki biopsji", a później to już tylko kolejne badania potwierdzające wstępną diagnozę i z każdą kolejną wizytą dochodziły kolejne cegiełki do tego i tak już ciężkiego plecaka. Początkowo nie dowierzałam, później czułam rozgoryczenie: "dlaczego właśnie ja?" i ogromny strach, że moje życie właśnie się kończy. Do tej pory czasami myślę, że to zły sen i trochę nie wierzę, że mam raka. Moje normalne życie i plany nagle musiałam odwiesić na lepsze czasy, a zamiast realizować plany o drugiej ciąży musiałam zacząć leczenie. Nie mogłam i chyba do tej pory nie mogę pogodzić się z tym, że to los zadecydował za mnie i moje życie nie może się toczyć według moich zasad, tylko jednak wszystko podporządkowane jest mojej chorobie.

Dziś już wiem, że to małe "coś" to był i nadal jest złośliwy rak piersi z receptorami potrójnie ujemnymi (dla niewtajemniczonych taki trochę gorszy raczek) i jakby było mało, od stycznia 2018 wiem, że to, że zachorowałam to nie jednorazowy wybryk mojego organizmu, tylko genetyczne obciążenie, mam mutację genu BRCA1, która zwiększa ryzyko zachorowania na raka piersi w ciągu życia do 50-70% i zostanie ze mną już do końca.

Od grudnia 2017 leczę się, przyjmuję chemię. Mój schemat to 16 wlewów, po chemioterapii czeka mnie operacja, bo trzeba wyciąć tego intruza. Początkowo miała to być operacja oszczędzająca, ale ze względu na mutację przede mną chyba najcięższa w życiu decyzja o obustronnej mastektomii z rekonstrukcją, usunięciu sobie piersi dla własnego zdrowia i komfortu dalszego życia. Właśnie na ten cel zbieram środki, dlatego znalazłam się w tym miejscu i proszę o datki, choć jest to cholernie trudne, bo zawsze starałam się być niezależna i proszenie o pomoc przychodziło mi z trudem, ale teraz chodzi o moje życie... Na NFZ mogę usunąć i zrekonstruować tylko chorą pierś, takie jest prawo... Zdrową pierś mogę usunąć i zrekonstruować tylko prywatnie. Profilaktyczna obustronna mastektomia w wieku 29 lat to nie jest moja fanaberia, to walka o normalne życie bez piętna choroby nowotworowej. Nie chcę mieć poczucia, że moje piersi są jak cykająca bomba, która w każdej chwili może wybuchnąć. Są to niestety bardzo kosztowne operacje, a my jesteśmy przeciętną rodzinką, oboje z mężem pracujemy, wychowujemy małego synka, przed zdiagnozowaniem choroby kupiliśmy nasze wymarzone mieszkanie, oczywiście na kredyt. Obecnie wykańczamy mieszkanie, co pochłania nasz niemal cały budżet domowy i po prostu nie stać nas na wyłożenie extra 50000 zł, bo z takimi kosztami trzeba się liczyć przy mastektomii z jednoczesną rekonstrukcją.

 

Ja będę żyć, nie poddaję się i walczę, bo mam dla kogo żyć. Chcę wygrać z tą chorobą i chcę, żeby kolejne lata mojego życia nie upływały pod znakiem lęku, że choroba może jeszcze wrócić. Chcę ryzyko zmniejszyć do minimum. Wasz gest dobrej woli może mi w tym pomóc. Dziękuję!

Słowa wsparcia

donor2
Darczyńca Anonimowy
6 lat temu
Trzymaj się dzielnie! Dużo, dużo zdrowia życzę ! :) 480

donor2
Darczyńca Anonimowy
6 lat temu
Paulina bądź silna trzymam kciuki. 472

donor2
Izabela Kropielnicka
5 lat temu
Jestem z Tobą! 453

donor2
Andrzej Zwierzchowski
5 lat temu
Powodzenia;) 431

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
135,80 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
28,40 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
383,30 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
3,00 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   1 117.60 zł
2024.10.16
Wypłata: 1 530,00 zł, kategoria wydatków: badania diagnostyczne
2023.06.14
Wypłata: 300,00 zł, kategoria wydatków: konsultacje medyczne
2023.05.24
Wypłata: 250,00 zł, kategoria wydatków: badania diagnostyczne
Zobacz więcej

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.