Dziękuję za wszystkie wpłaty! Na tę chwilę zawieszam zbiórkę.
Olena Pavlovska, Równe,
numer zbiórki: 110547
Dziennik
Opis zbiórki
Drodzy Państwo, bardzo proszę o pomoc. Nazywam się Małgorzata Dzikowska, w fundacji Alivia pełnię rolę pełnomocnika Oleny. Od blisko 30-tu lat pracuję w Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej. Zazwyczaj to ja staram się pomagać pacjentom trafiającym do Zakładu Radioterapii, w którym pracuję, ale teraz sama tej pomocy potrzebuję. Nie dla siebie, ale dla Oleny właśnie.
Poznałam Olenkę, kiedy trafiła na napromienianie węzłów chłonnych, co było kolejnym etapem leczenia. Rak, z którym się zmaga to ziarnica złośliwa (Lymphoma Hodgkina), nowotwór układu chłonnego. Walczy z chorobą już od dwóch lat. Przeszła przez piekło chemioterapii, przeszczepu komórek macierzystych, radioterapii.
Walka jaką toczy z chorobą to jedno, niestety nie jest to jedyny problem. Problemem równie wielkim są w jej przypadku pieniądze. Olena pochodzi z Ukrainy, tam też ten swój bój o życie zaczęła. Podjętą walkę niestety przegrała, po sześciu cyklach chemioterapii doszło do wznowy.
Na tym leczenie się zakończyło.
Rodzina, przyjaciele organizowali zbiórki pieniędzy, żeby ratować jej życie. Dzięki temu, że udało się pożyczyć i zebrać pieniądze, trafiła do lubelskiego COZL. Dotychczasowe leczenie pochłonęło blisko 200 000 tys. zł. To było wszystko, czym dysponowali. Nie wiem, co będzie dalej, jak zachowa się choroba. Nie o wszystkim mogę, czy wręcz nie powinnam pisać, ale wiem jedno... muszę temu dziecku pomóc, muszę pomóc tej rodzinie, wiem także, że bez Państwa pomocy, bez serc Waszych na pomoc otwartych, nic nie zrobię.
Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, przez co ci ludzie przechodzą. Olenka ma 27 lat, ma 3-letniego cudownego synka, kochającego męża, rodzinę, która ją wspiera. Długie tygodnie spędzane na szpitalnym oddziale, z dala od kochanego dziecka, które nie rozumie, dlaczego mamy przy nim nie ma... Boże drogi, 27 lat to nie wiek na takie przeżycia. Pomóżcie Państwo proszę, spróbujmy choć ten finansowy ciężar zdjąć z barków tej młodej, cudownej osoby. Tylko Wy, ludzie o dobrych sercach możecie sprawić, że Olenka będzie szczęśliwa, że będzie mogła się leczyć.
Początkowo potrzebowaliśmy 3 000 zł na badanie PET, którego wynik miał być rozstrzygający. Miałam nadzieję, że nie będzie potrzebowała więcej, bo jeśli tak to... niech Bóg ma ją w swojej opiece. Ja zrobię co mogę, ale cóż ja mogę? Mogę prosić prosić, prosić... co niniejszym czynię. Z całego serca dziękuję za pomoc w imieniu swoim i Oleny.
Niestety koszmar się ziścił, choroba wraca niczym bumerang. Po badaniu PET okazało się, że pojawiła się wznowa w śledzionie. Konieczne jest dalsze leczenie. 300 tys. zł stało się faktem. 300 tys. to przewidywany koszt leczenia lekiem - przeciwciałem skierowanym na białko CD30. Miesięczna dawka tego leku to ok. 30 tys.zł. TO JEST CENA ŻYCIA Olenki. Dla nas ten lek jest szczęśliwie od roku lekiem refundowanym, ale nie dla niej - nie ma nic za darmo. Czy zdołam temu dziecku pomóc? Czy znajdą się ludzie, którzy pomóc zechcą?
Głęboko wierzę, że tak, bo bez tej pomocy to młode życie skończy się szybciej niż się zaczęło. Brzmi strasznie, ale taka jest brutalna prawda. Dlatego bardzo proszę o pomoc, pomóżcie Państwo ratować Olenę. To nie pora na nią...
Słowa wsparcia