Pomóż mi wygrać życie
Michał Michnowski, Ząbki,
numer zbiórki: 111216
Opis zbiórki
Nazywam się Michał, mam 40 lat i w czerwcu 2019 roku w Warszawskim Szpitalu Bielańskim zdiagnozowano u mnie nowotwór złośliwy odbytnicy, a dalsze badania (histopatologia) potwierdziły diagnozę rak odbytnicy. Choć początkowo czułem bezradność i wielki niepokój o nadchodzącą przyszłość, szybko się pozbierałem. Przecież mam dla kogo żyć, bo mam wspaniałego synka, którego muszę przeprowadzić przez życie, zobaczyć jak dorasta i zakłada sam swoją rodzinę. To dało mi mega siłę i chęć do walki.
Po wielu badaniach lekarze w Centrum Onkologii na warszawskim Ursynowie skierowali mnie na chemioterapię oraz radioterapię i zadecydowali o operacji usunięcia guza. Przed operacją skonsultowałem się z lekarzem prowadzącym, jak będzie wyglądać operacja i jakie mogą być jej następstwa i usłyszałem, że czekam mnie operacja amputacji odbytnicy wraz ze zwieraczami oraz ileostomia do końca życia. Rozmowa z lekarzem wywoła u mnie strach przed tym, co będzie, jak sobie z tym wszystkim poradzę i zrezygnowałem z operacji na rzecz leczenia metodami niekonwencjonalnymi.
Czemu? Czy jestem szalony?
Nie, po prostu wybrałem mniejsze zło dla mojego organizmu, który w przeciągu 4 lat wystarczająco mocno został wyeksploatowany przez boreliozę, a teraz radio i chemioterapię. Nie napawały mnie optymizmem kilkuprocentowe statystyki przeżycia i to, że będę kaleką do końca swoich dni.
Trafiłem na wiele grup o tematyce nowotworowej na portalu społecznościowym Facebook, gdzie na jednej z nich odezwał się do mnie jeden z grupowiczów z identycznym przypadkiem jak mój. Paweł, bo tak nazywa się członek grupy, poinformował mnie, że zna profesora, który specjalizuje się w leczeniu i operacjach nisko osadzonych guzów dolnego odcinka przewodu pokarmowego z zachowaniem zwieraczy TaTme.
Wnikliwie zapoznałem się z w/w metodą operacji i postanowiłem zaryzykować. W listopadzie 2019 roku pojechałem do Krakowa na konsultację z profesorem Andrzejem Budzyńskim. Profesor po zapoznaniu się z moją dokumentacją medyczną zakwalifikował mnie do operacji, dając mi nadzieję na wyleczenie. Pierwszy raz od dłuższego czasu czułem, że trafiłem w odpowiednie ręce.
4.12.2019 roku poddałem się operacji usunięcia odbytnicy z zachowaniem zwieraczy i wyłonieniem ileostomii tymczasowej. Operacja przebiegła bez komplikacji, udało się uratować zwieracze i wyciąć całkowicie guz. Wraz z odbytnicą usunięte zostały węzły chłonne otaczające odbyt w celu wyeliminowania przerzutów.
Moja hospitalizacja przebiegła bezproblemowo i już 9.12.2019 roku zostałem wypisany w stanie ogólnie dobrym do domu, gdzie do 21.01.2020 roku czekałem na wyniki histopatologii węzłów chłonnych i konsultację z profesorem. Wyniki węzłów chłonnych okazały się dla mnie zbawienne, ponieważ 13 węzłów na 13 wyciętych było czystych i niezainfekowanych komórkami rakowymi.
Minęło już prawie 5 lat od operacji i choroba nie postępuje, nie mam na dzień dzisiejszy wznowy w miejscu usunięcia guza jak i dalszych przerzutów :) Wszystko idzie ku dobremu.
Więc dlaczego skoro jest dobrze, zgłaszam się do was o pomoc?
To już Wam wszystko wyjaśniam :)
Metoda operacji TaTme polega na usunięciu nisko osadzonego guza i zespoleniu zaraz przy samych mięśniach zwieraczy jelita grubego i zrobienia tak zwanej protezy odbytnicy. Wiadomo, proteza to nie jest to samo co odbytnica i zwieracze wymagają rehabilitacji przed kolejną operacją przywrócenia ciągłości przewodu pokarmowego, aby cały czas spełniały swoją funkcję.
Do rehabilitacji dochodzi rygorystyczna dieta, suplementacja, leki i w tym celu korzystam z pomocy dietetyka klinicznego, co też generuje dodatkowe koszty. Cały czas muszę też być pod stałą opieką lekarską i dojeżdżać na konsultacje na warszawskim Ursynowie i do Krakowa, gdzie byłem operowany i tam jest mój lekarz prowadzący. Dodatkowo muszę mieć sprzęt rehabilitacyjny w domu, aby rehabilitować się sam między wizytami u fizjoterapeuty.
Dobro, Kochani, wraca - pomóżcie mi wrócić do zdrowia i na nowo cieszyć się życiem. Sam zawsze pomagałem i pomagam, ale teraz i ja ponownie potrzebuję pomocy.
Chciałem też z całego serca podziękować wszystkim tym którzy już mi pomogli :) Jesteście dla mnie aniołami i nigdy nie zapomnę tego co dla mnie zrobiliście.
Dziękuję i pozdrawiam,
Michał Michnowski
Słowa wsparcia