Odmówiono mi prawa do życia. Błagam o pomoc!

Mariola Markiewicz, Dwikozy,
numer zbiórki: 110702

slide1

Dziennik

2020.03.06
Moi Drodzy, chciałam Wam powiedzieć, że nadal walczę. Przyjmuję rybocyklib, jeżdżę na leczenie do Kielc i cały czas trzymam się nadziei. Proszę Was o dalsze wsparcie i ciepłe myśli. Pozdrawiam!
2019.05.08
Bardzo dziękuję anonimowemu darczyńcy za taki piękny gest. W ogóle wszystkim darczyńcom! Może w końcu to życie się do mnie uśmiechnie☺ Dziękuję!
Zobacz więcej

Opis zbiórki

PL

Mam na imię Mariola, mam 38 lat, kochającego męża Marcina i synka Adasia, który jest dla mnie wszystkim. Walczę z rakiem piersi, który pomimo chemioterapii i usunięcia piersi, powrócił. Płaczę nie tylko dlatego, że mam raka piersi, ale także dlatego, że nasz kraj uznał, że nie jestem warta tego, aby żyć! We wszystkich krajach UE lek, który mógł uratować mi życie, jest refundowany, a u nas jest ustawa ważniejsza od człowieka. U mnie choroba wróciła po 5 miesiącach od ostatniego leczenia - według ustawy powinna wrócić po roku... Właśnie ten zapis zadecydował, że ja nie dostałam refundowanego leczenia. 

Dano mi dwa wyjścia - mogłam się poddać i umrzeć albo zapłacić za leczenie sama. Lekarze byli ze mną szczerzy - chemia refundowana, którą mogli mi podać, kupiłaby mi miesiące. Nierefundowany już w moim przypadku lek Perjeta - mógł kupić mi lata życia. Cena jednej dawki mnie zabiła - 40 tys. zł na 3 tygodnie leczenia! (koszt całkowitego leczenia 750 000,00 zł). Skąd zwykły człowiek ma wziąć takie pieniądze? Oprócz raka zabijała mnie rozpacz, nie wiedziałam już, co mam robić.

Zdecydowałam się poprosić Was o wsparcie i dzięki Waszej pomocy przez 1,5 roku leczyłam się Perjetą. Niestety musiałam zakończyć terapię tym lekiem. Dostałam lek z NFZ, który niestety nie zadziałał w moim przypadku. Znowu stanęłam przed dylematem. Skąd wziąć pieniądze? Od stycznia miałam brać lek o nazwie Kadcyla, który nie jest refundowany, a koszt to ok. 20 tys. zł co 3 tygodnie. 

 

W kwietniu pojechałam na konsultacje w Niemczech w klinice w Essen. Tam lekarze byli w szoku, do jakiego stanu mnie tutaj doprowadzili i że ta wznowa nie została usunięta. Wydałam mnóstwo pieniędzy, aż płakać mi się chce. U nas lekarze mi mówili, że tego się już nie da zoperować, bo choroba i tak wróci.
W Niemczech zrobiłam wszystkie potrzebne badania, za które zapłaciłam z własnych pieniędzy. Wyszły w miarę ok, nie mam przerzutów na inne organy. Ale pojawia się minimalnie w innych miejscach. Dwa dni temu dowiedziałam się, że operacja musi być przeprowadzona jak najszybciej, bo to ostatnia szansa. Termin padł na koniec kwietnia. Lekarze poszli mi na rękę, za co bardzo dziękuję i zrezygnowali z części kosztów. Niestety i tak całą resztę: 2-tygodniowy pobyt i wszystkie medykamenty, muszę opłacić. Czeka mnie też radioterapia. Koszty te przekraczają mój budżet, a czasu bardzo niewiele. Bardzo proszę o pomoc.

Koszt to ok. 100 tys. zł. Mam pierwszy rachunek już wystawiony przez szpital. Ta suma powala na kolana. Jest mi już wstyd prosić o pieniądze, ale bez tej terapii choroba mnie pokona. Więc proszę po raz kolejny o pomoc i wsparcie.

Zrobię wszystko żeby żyć - bo mam dla kogo. Dlatego błagam Cię o pomoc, ja po prostu chcę żyć!

-----------

 

W pierwszej kolejności chcę bardzo podziękować wszystkim za pomoc i wsparcie. Bez Was nie dałabym rady. Dziękuję. W kwietniu miałam operację w Niemczech. Operacja  była bardzo poważna i trwała 11,5 godz. Usunięto mi węzły, przeszczepiono skórę oraz usunięto żebra. Na szczęście wszystko się udało, mimo iż spędziłam tam aż 6 tygodni. Po powrocie do domu długo jeszcze dochodziłam do siebie. Niestety moja radość szybko się skończyła, bo we wrześniu okazało się, że mam przerzut do mózgu, który jest nieoperacyjny. Rozpoczęłam badania i nie mam zamiaru się poddać. Jestem też po radioterapii, która trochę pomogła. Czekaja mnie częste wyjazdy do szpitala oddalonego o 100 km. Staram się o lek rybocyklib. Po badaniach będzie wiadomo, co dalej. Proszę  nie zostawiajcie mnie z tym samej.

MOJE ŻYCIE JEST W TWOICH RĘKACH, BEZ TWOJEJ POMOCY UMRĘ, PROSZĘ O WSPARCIE.

Słowa wsparcia

donor2
Darczyńca Anonimowy
6 lat temu
Dużo zdrówka 503

donor2
Darczyńca Anonimowy
6 lat temu
Proszę wierzyć że się uda. 501

donor2
Tomasz Rafalak
6 lat temu
Zdrowia 491

donor2
Aleksandra Ostrowska
6 lat temu
Ja wlasnie zaczynam walke z rakiem piersi :) trzymam.kciuki za Ciebie! Bedziemy zdrowe :))) 487

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
70,60 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
512,20 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
1 098,00 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
297,00 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   33 805.40 zł
2024.02.20
Wypłata: 5 024,10 zł, kategoria wydatków: transport,inne
2024.02.19
Wypłata: 523,43 zł, kategoria wydatków: rehabilitacja,inne
2024.02.19
Wypłata: 2 116,81 zł, kategoria wydatków: transport
Zobacz więcej

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.