Pomóż mi wygrać walkę z rakiem
Mariola Cieślar, Dębowiec,
numer zbiórki: 111996
Dziennik
Kochani,
w związku z koniecznością przeprowadzenia dwóch nieplanowanych zabiegów, jestem dopiero na półmetku radioterapii. Codziennie dojeżdżam na naświetlania. Oprócz tego, co 3 tygodnie, otrzymuję immunoterapię z chemią celowaną (łącznie 14 cykli). Rozpoczęłam też terapię hormonalną. W związku z tym, że dotychczasowe leczenie przynosi również wiele skutków ubocznych, konieczne są konsultacje u specjalistów.
Dziękuję serdecznie za okazywane wsparcie. Codziennie podejmuję walkę. Bez Was nie dałabym rady.
Kochani,
zakończyłam pierwszy etap (6 cykli immuno i chemioterapii) oraz radykalną mastektomię. Obecnie jestem na etapie codziennej rehabilitacji. W lipcu zaczynam radioterapię (20 cykli). W związku z tym, że dotychczasowe leczenie przyniosło tylko częściową odpowiedź, przede mną dalsze leczenie.
Dziękuję serdecznie za okazywane wsparcie, modlitwy i ciepłe słowa. Każdego dnia budzę się z nową nadzieją...
Opis zbiórki
Mam na imię Mariola, mam 60 lat. Jestem żoną, matką 3 dorosłych dzieci i babcią 4 wnucząt. Do 13.10.2023 r. byłam czynną zawodowo nauczycielką. Praca z dziećmi była moją pasją. Mając mnóstwo zapału i energii, we wrześniu 2023 r. objęłam wychowawstwo w klasie 1. Niestety, wkrótce mój świat wywrócił się do góry nogami.
12 września 2023 r. otrzymałam diagnozę - złośliwy inwazyjny nowotwór piersi. Wkrótce okazało się, że z przerzutami do węzłów chłonnych. Niedowierzanie, strach... Jestem osobą zadaniową, więc podjęłam walkę. Za mną 4 cykle immuno-chemioterapii. W dalszym planie leczenia czekają mnie jeszcze 2 cykle, mastektomia wraz z usunięciem węzłów po prawej stronie, radioterapia, hormonoterapia, leczenie rekonstrukcyjne, intensywna rehabilitacja prawej ręki oraz terapie niwelujące uboczne skutki zastosowanego leczenia.
Dziękuję za codzienne wsparcie i modlitwy moim najbliższym, przyjaciołom, uczniom i ich rodzicom. Wierzę, że Bóg mnie prowadzi i z Jego pomocą oraz przy Waszym wsparciu uda mi się pokonać chorobę.
"Kto nie ma odwagi do marzeń, nie będzie miał siły do walki". Mam odwagę, by marzyć. Chciałabym uczestniczyć w życiu moich dzieci i wnuków, pojechać z mężem nad morze, spotkać się z moimi uczniami... Nie poddaję się, a moje obecne życie to codzienna walka.
Zebrane środki chciałabym przeznaczyć na leki oraz metody wspomagające ich działanie, na dojazdy i konsultacje do specjalistów. Z całego serca dziękuję za każdą pomoc i udostępnianie zbiórki.
Słowa wsparcia