Zbiórka na leczenie onkologiczne i rehabilitację
Magdalena Hayder, Warszawa,
numer zbiórki: 111769
Dziennik
Już drugi rok z rzędu nie zawiedliście mnie! :) – w październiku br. na moje konto Fundacji Alivia wpłynęły środki z 1,5 %.
Bardzo Wam dziękuję, bardzo jestem wdzięczna za Wasze wsparcie i pamięć o mnie przy rozliczeniach rocznych PIT-ów.
Bardzo pomogliście mi uporać się z dotychczasowymi kosztami leczenia. Posiadam wiele dokumentów medycznych. Głównie faktury, rachunki, zaświadczenia lekarskie, wyniki i opisy... badań.
Dzięki Wam w tym roku mogłam mieć operację mastektomii radykalnej z rekonstrukcją drugiej piersi, ponieważ nie jest ona refundowana przez NFZ.
Mogłam też wykonywać badania, korzystać z konsultacji wspaniałych lekarzy i specjalistów, także wtedy, gdy okazało się, że muszę wyleczyć również... nowotwór złośliwy tarczycy – przeszłam dwie poważne operacje, naświetlanie radioaktywnym jodem i odseparowanie na kilka dni od dziecka, aby nie zaszkodzić zdrowiu Poli. To dlatego też mastektomia musiała poczekać kilka miesięcy. Koniecznym było wyleczyć tego raka. Nie mam już tarczycy.
Środki otrzymane od Was przeznaczyłam również na leki i suplementy, hormonoterapię, leczenie endokrynologiczne, stomatologiczne oraz w poradni bólu.
Choć nie wyglądam na umęczoną chorobą nowotworową :) – jak to wspomniała niedawno moja przyjaciółka z czasów studenckich podczas naszego ostatniego, czyli pierwszego po wielu latach spotkania (i nie było w tym żadnej uszczypliwości, nie i nie o tym to będzie) – to… nadal jestem pacjentką onkologiczną.
Wycięłam wszystkie raki, a te raki wycięły mi ponad dwa lata.
Nie będę się już na nie złościć, bo nie chcę, żeby wracały.
Kortyzol jest zły. Kortyzol, w odpowiedzi na stres, osłabia nas, a dodaje mocy rakom. Nie przyjmuję złej energii, nigdy więcej.
Urosły mi ładne włosy, bardziej gęste. Połowa już co prawda wypadła – tak to już jest przy leczeniu, m.in. tarczycy. Czasami. Cieszę się, gdy widzę w TV reklamy/kampanie o tym, aby ją dobrze traktować. Tak, badajcie i tarczycę, nawet jeśli Waszym zdaniem wszystko jest ok czy w miarę normalnie. Ja miałam tylko jedną zmianę. Nie wole z tendencjami do czegoś tam, usiane zmianami. 1! Ok? Ten mały narząd odpowiedzialny za funkcjonowanie naszej wielkiej gospodarki hormonalnej to nie tylko skóra i włosy. To energia, nastrój, pamięć, koncentracja, praca głowy w ogóle. Słuchajcie swojego ciała!
Jestem rencistką. Przez ostatnie miesiące/dwa lata realizowałam projekt "wyleczyć się".
Rencista może podjąć pracę, aby dorobić i "ważne jest", żeby nie przekroczył konkretnego progu zarobkowego. Słyszałam to tak często, nie tylko w ZUS… Uwierzcie, jak męczące jest "tłumaczenie się" przed kimkolwiek, że w teorii - tak, można dorabiać; w niektórych innych przypadkach/osób - tak... A w przypadku, gdy chcesz być w końcu "zdrowa", nie chcesz złapać wirusów itp. ani przyjmować antybiotyków, bo zarówno jedne jak i drugie odsuwają terminy każdej twojej operacji o kolejne kilka tygodni, i druga mastektomia odsuwa się o rok - nie, nie możesz pójść do pracy, aby dorobić.
Poza tym to leczenie jest mega wyczerpujące i ciało mówi stop.
Mam też stopień niepełnospraności - umiarkowany...
Jak to jest leczyć się onkologicznie na dwa nowotwory i przeżyć, 2 lata bez pracy zarobkowej, dla samodzielnej mamy? Finansowo? – słabo...
Ale!!!
Życie jest piękne! I stawia na naszej drodze również ludzi nie do zatrzymania, za to jak najbardziej do zatrzymania w sercu.
Tak, to Wy! Jesteście w moim sercu na zawsze!
Jeszcze raz dziękuję za Wasze wsparcie i pamięć przy rozliczaniu podatków :)
Liczę na Was i w kolejnym roku rozliczeń!
Można odliczyć 1,5% przy rozliczaniu się od podatku, na moje konto.
Należy wówczas podać w zeznaniu podatkowym KRS Fundacji Alivia: 0000358654 oraz
w celu szczegółowym
koniecznie numer mojej zbiórki: 111769
Zrobiłam to!!! :)
Skończyłam 45 lat!
A chwilę wcześniej poddałam się mastektomii radykalnej drugiej piersi.
Dziękuję!!!
Opis zbiórki
Mam 43 lata i wspaniałą, jedenastoletnią córkę Polę, oraz nowotwór złośliwy piersi, stopień złośliwości – G3. Od razu zdecydowałam się na wszystko. Mam za sobą 16 sesji chemii, wkrótce czeka mnie operacja. Potem radioterapia. Wreszcie pięć do dziesięciu lat leczenia hormonalnego. Na razie medycyna potrafi tyle.
To nie pierwsza operacja. Minęły raptem cztery lata od czasu, gdy przeszłam ryzykowną operację kręgosłupa. Dwa lata temu kolejną. Potem rok intensywnej rehabilitacji i mogłam wrócić do pracy. Miałam plany jak wszyscy. Więcej podróżować, więcej się śmiać, więcej zarabiać, może wreszcie znaleźć chłopaka. Talent Poli – jest flecistką, śpiewa w Chórze Teatru Wielkiego Opery Narodowej – pozwolił jej na pierwsze poważne międzynarodowe sukcesy.
Wszystko szło jak marzenie. No i nagle to.
„Rak” – usłyszałam.
Musiałam wybrać – albo chemia, albo zajęcia rehabilitacyjne kręgosłupa. W trakcie chemioterapii nie mogłam kontynuować rehabilitacji kręgosłupa i musiałam zastukać do Poradni Leczenia Bólu Narodowego Instytutu Onkologii w Warszawie – cierpię na polineuropatię. No i na razie po mojej zawodowej karierze. Byłam świetną zawodniczką public relations – długie blond włosy, błysk w oku, nieszablonowe rozwiązania, podróże, ambicje… Kolejne studia podyplomowe – odnalazłam się także na nowym polu zawodowym, w szkole. Teraz nie mam włosów, za to czasem prawdziwy lęk, że świat widzi we mnie tylko pacjentkę, ale to tylko chwile. Potem przemywam oczy i idę walczyć.
Leczenie, rehabilitacje generują też koszty. Zapewnienie opieki, dojazdy na leczenie, leki, suplementy, dieta, rehabilitacja, wyroby medyczne, badania i wizyty u specjalistów. Dla samodzielnej matki to już ponad siły.
Kiedyś Pola zapytała, jakie jest moje hobby. Odpowiedziałam, że bycie mamą. To nie była kokieteria. Uwielbiam być mamą. Chcę patrzeć, jak dorasta moje dziecko i przeżyć te wszystkie cudowne chwile. Pokazać jej świat. Właśnie zaczęłyśmy go poznawać razem, Pola od najmłodszych lat sprawdza się jako najlepsza kompanka. Nasze hasło to: „zawsze razem”!
Teraz motywuje mnie potrzeba odczarowania raka w oczach Poli, tak żeby nigdy nie musiała się go bać.
Kocham życie. Jestem wdzięczna za wszystko, co mam. Wierzę, że dobro zawsze wraca.
Można odliczyć 1,5% przy rozliczaniu się od podatku, na moje konto. Należy wówczas podać w zeznaniu podatkowym KRS Fundacji Alivia: 0000358654 oraz w celu szczegółowym koniecznie numer mojej zbiórki: 111769.
Darowizny na rzecz mojego leczenia można przekazywać także za pomocą płatności on-line, karty płatniczej, Blik, PayPal lub tradycyjnego przelewu - aby dokonać wpłaty, kliknij powyżej na przycisk "Przekaż darowiznę".
Słowa wsparcia