Dla Kazika
Kazimierz Łosiak, Warszawa,
numer zbiórki: 112167
Dziennik
Dzień dobry,
od czego można zacząć... Już drugi raz dr ze szpitala na Banacha zawalczył o moje życie. Jestem po drugiej operacji usunięcia guza. W czerwcu było już bardzo źle, ale udało się.
Chciałem bardzo podziękować za wszystkie wpłaty i darowizny. Jesteście cudowni. Każda kwota zbliża mnie do celu. Przy takich znajomych i nieznajomych warto żyć.
Potrzeby są ogromne i liczę na to, że uda mi się dostać na leczenie do Niemiec. Polska nie oferuje zbyt wiele w leczeniu glejaka.
Obecnie czekam na kolejny rezonans.
Trzymajcie za mnie kciuki, nadal proszę o modlitwę i wsparcie. Żona czyta mi dla otuchy Wasze słowa wsparcia.
Bardzo za nie dziękuję.
Z wyrazami szacunku,
Kazimierz
Zakończyłem już radioterapię i pierwszą turę chemii. Było trudno, ale jestem. Niestety złośliwiec nie odpuszcza. Odebrałem rezonans i nadal nie jest dobrze. Dostaliśmy trochę czasu, ale chcę żyć.
Opis zbiórki
Mam na imię Kazimierz. Razem z Agą wychowujemy 2 córeczki - Zosię (8 lat) i Nelę (3 latka). Zosia spokojna - córeczka mamusi, a Nela zwariowana - córeczka tatusia. Kocham te trzy kobietki bardzo mocno.
Diagnoza spadła na nas przed świętami. Glejak IV stopnia. W sobotę trafiłem do szpitala, a w poniedziałek odbyła się operacja. Lekarze usunęli wszystko.
Wiemy, że to podstępna choroba i atakuje nagle.
Pomimo diagnozy nie mam zamiaru się poddać. Chcę zawalczyć dla dziewczyn i dla mojej pasji, jaką są gołębie. Mam ich dużo i czekają na mnie.
Zbieram pieniądze na dalsze leczenie i rehabilitację. Potrzeby finansowe będą rosły w miarę rozwoju sytuacji. Jestem na początkowym etapie leczenia, więc jeszcze długa droga przed nami.
Proszę o pomoc i modlitwę.
Darczyńcy




Wypłaty
Podopieczny jeszcze nie wypłacił środków ze zbiórki.
Słowa wsparcia