Pilnie potrzebny nierefundowany lek!!!
Katarzyna Marzeńska-Łomacz, Jarosław,
numer zbiórki: 111983
Publikacje o Podopiecznym
supernowosci24.pl | Publikacja z 2024.02.04
O raku Kasia dowiedziała się w maju 2023 roku i ta diagnoza przewróciła jej świat do góry nogami. Nadzieją i szansą dla niej jest przyjmowanie nowoczesnego, bardzo skutecznego leku abemacyclibu, niestety w jej przypadku nierefundowanego....
Dziennik
Kochani, mam to! W końcu dostałam pierwsze opakowanie leku i zaczynam leczenie. Po pokonaniu licznych przeszkód, dwóch miesiącach załatwiania i stresów udało się tak to wszystko zorganizować, że będę kupować lek w Przemyślu, nie na wolnym rynku, ale przez aptekę szpitalną. I dlatego lek będzie dużo tańszy i będzie kosztował 6071 zł za opakowanie.
Dlatego UWAGA!!! ZAWIESZAM ZBIÓRKĘ!!! Na koncie Onkozbiorki jest już wystarczająco dużo pieniędzy, żeby wystarczyło na 2-letnie leczenie. Dlatego Kochani, proszę Was o niewpłacanie już pieniędzy na moją zbiórkę, o niewystawianie przedmiotów na licytację i niewpłacanie 1,5% podatku.
Jednocześnie chciałam Wam powiedzieć, że to, że mogę się leczyć tym nowoczesnym lekiem, to tylko i wyłącznie Wasza zasługa. Dotychczas pisałam podziękowania dla konkretnych instytucji czy szkół, które zorganizowały zbiórki w swoich placówkach, ale tak naprawdę za tym wszystkim stoją konkretni ludzie. Dlatego teraz chciałam podziękować każdemu z Was z osobna, każdej osobie, która wpłaciła pieniądze na zbiórkę, która wystawiła przedmiot na licytację, wszystkim, którzy licytowali, każdemu, kto wpłacił 1,5%, każdemu, kto stał na kiermaszu i pod kościołem, wszystkim znajomym i nieznajomym.
Przez cały czas trwania zbiórki nieraz słyszałam od różnych ludzi: "Ale masz szczęście, że masz takich super znajomych, że tak organizują różne akcje, tacy są pomysłowi, że tak Ci pomagają." Nie chcę wymieniać nikogo z nazwiska, bo to, że zebrała się taka wielka kwota, to zasługa każdego z Was. Ale naprawdę z głębi serca dziękuję tym osobom, które mimo własnych poważnych problemów zdrowotnych czy osobistych, mimo małych dzieci na pokładzie, poświęcały swój czas i energię na to, żeby zbiórka szła do przodu.
Kochani, dziękuję Wam wszystkim - jesteście dla mnie inspiracją.
Kochani,
to co jeszcze miesiąc temu wydawało mi się zupełnie nieprawdopodobne, stało się rzeczywistością. 50% - 125 tys.zł. Naprawdę nie myślałam, że zebranie takiej kwoty w tak krótkim czasie jest w ogóle możliwe.
Dziękuję Wam z całego serca za ten miesiąc pełen wzruszeń. Dziękuję wszystkim, którzy wsparli moją zbiórkę - rodzinie, przyjaciołom, współpracownikom, znajomym i nieznajomym, kościołom, firmom, stowarzyszeniom, punktom usługowym. Dziękuję Wszystkim z grupy 'Mamy tę moc' za wszystkie licytacje - za te, przy których płakałam ze wzruszenia i za te, przy których płakałam ze śmiechu. Dziękuję Wam za wymyślanie różnych akcji i imprez. Dziękuję za każdą wpłatę. Dziękuję też za wszystkie dobra słowa, które do mnie napisaliście i które mi powiedzieliście w tym czasie. Naprawdę teraz to już czuję, że nie ma wyjścia i muszę wyzdrowieć.
Dzięki Waszym wpłatom mogę zacząć leczenie abemacyclibem, teraz czekam na decyzję lekarzy. Obecnie jestem w trakcie radioterapii, codziennie jeżdżę do Rzeszowa na naświetlania.
Pozdrawiam Was serdecznie i jeszcze raz bardzo, bardzo dziękuję.
Opis zbiórki
Kochani!
Jestem Kasia. Mam 42 lata, jestem mamą 8-letniej Asi, żoną i mam dwa koty. I choruję na raka piersi. O raku dowiedziałam się w maju 2023 roku i ta diagnoza przewróciła mój świat do góry nogami. Jak to? Przecież miałam zaczynać nowe życie po czterdziestce, moja córeczka poszła do pierwszej klasy, dopiero co zmieniłam pracę, posadziłam pierwsze rośliny w moim ogródku, zapisałam się na kurs prawa jazdy. Żadnego raka nie miałam w planach!
Jestem optymistycznie nastawiona do życia, więc do leczenia od początku podeszłam zadaniowo. Chemioterapia i usunięcie piersi wraz z węzłami - taki był plan. Chemię przyjmowałam przez pół roku, nie był to dla mnie i dla mojej rodziny łatwy czas, skutki uboczne dawały mi się we znaki, ale przetrwałam to z wiarą, że to jedyna droga do zdrowia. Potem była mastektomia z usunięciem węzłów pachowych. I po operacji szok - chemia zadziałała w bardzo małym stopniu, wiele węzłów jest zajętych przez raka. Ta wiadomość sprawiła, że chyba po raz pierwszy poczułam, że tego nie wygram, że mogę umrzeć...
Obecnie rozpoczęłam już leczenie uzupełniające w postaci hormonoterapii i czekam na rozpoczęcie radioterapii. To leczenie jest jednak niewystarczające, gdyż w moim przypadku ryzyko przerzutów jest bardzo duże. Nadzieją i szansą dla mnie jest przyjmowanie nowoczesnego, bardzo skutecznego leku abemacyclibu (Verzenios). Niestety abemacyclib dla takich pacjentek jak ja nie jest w Polsce refundowany. Koszt miesięcznej terapii to 11 tys. zł, a cała terapia trwa dwa lata. Łączny koszt - 250 tys. zł. To jest suma, której nie jesteśmy w stanie uzbierać, a moje leczenie abemacyclibem musi się rozpocząć bardzo szybko, żeby było skuteczne.
Chcę żyć! Chcę zobaczyć, jak moja córka kończy szkołę, chcę jej pomagać w lekcjach, chcę przeżyć jej bunt nastolatki i zobaczyć ją w sukni ślubnej. Chcę dożyć chwili, kiedy posadzone przeze mnie w ogródku drzewa będą już duże.
Dlatego bardzo proszę Was o pomoc!!!
Dziękuję!
Słowa wsparcia