Choruję na nowotwór mózgu. Pomóż mi zatrzymać czas!
Katarzyna Gańko, borki,
numer zbiórki: 111546
Opis zbiórki
Mam na imię Kasia, mam 33 lata, jestem mamą samotnie wychowującą wspaniałego i kochanego chłopca, Mateuszka, który ma 8 lat.
Moja choroba niszczy nam życie!!! Największym moim marzeniem jest być jak najdłużej przy synu, patrzeć jak dorasta i być spokojną o jego przyszłość. Nie chcę go wcześnie zostawić... Chcę żyć dla niego.
Moja historia z chorobą zaczęła się w 2015 r. Po wstępnych badaniach usłyszałam od lekarza, że podejrzewa guza przysadki mózgowej. Pierwsza myśl, która w tym momencie przyszła mi do głowy to: "Nic takiego, zrobią mi zabieg i będzie dobrze".
Rzeczywistość okazała się inna, mój świat legł w gruzach.
Badania MR z kontrastem 03.2016, RM 06.2016 oraz Fusion Pet jednoznacznie wskazywały na złośliwego guza mózgu, glejaka II stopnia, umiejscowionego na narządzie mowy oraz ruchu prawej ręki i nogi. Po konsultacjach z neurochirurgami powiedziano mi, że w tym przypadku nie można przeprowadzić operacji. Zostało mi tylko robienie badań kontrolnych i czekanie na dalszy rozwój sytuacji...
W maju 2020 r. dostałam nagłego ataku padaczki wraz z ogromnym obrzękiem mózgu. Przeszłam operację ratującą życie na Oddziale Neurochirurgii prof. dr hab. Mirosława Ząbka. Operacja przebiegała w wybudzeniu - dzięki tej metodzie nie powstały żadne poważne deficyty. Guz nie mógł być usunięty w całości. Jedynym problemem było mówienie, w obecnej chwili wszystko wróciło do normy.
Jednak pojawiła się kolejna niespodzianka. Badanie histopatologiczne wykazało również obecność kolejnego złośliwego guza mózgu, gwiaździaka III stopnia nieoperacyjnego. Przeszłam radioterapię i chemioterapię, które okazały się bezskuteczne.
W obecnej sytuacji zostało mi tylko wydłużenie czasu! Aby spowolnić postęp choroby i wydłużyć życie zalecono mi immunoterapię dwa razy w miesiącu, protonoterapię i przyjmowanie chemii do końca życia. Żadna z tych terapii nie jest dla mnie refundowana w Polsce, a na tę chwilę nie mam żadnych innych opcji leczenia.
Prosić jest trudno... Niestety leczenie za granicą wiąże się z ogromnymi kosztami, a ja nie posiadam kwoty na pokrycie wszystkich wydatków.
Będę bardzo wdzięczna za każde, nawet najmniejsze wsparcie.
Z całego serca dziękuje wszystkim.
Słowa wsparcia
Chcesz dodać otuchy w walce Podopiecznego? Przekaż darowiznę i dopisz kilka słów wsparcia!