Pomoc pooperacyjna
Joanna Kamińska, Morzewo,
numer zbiórki: 110938
Dziennik
Minęło już trochę czasu, rany się zagoiły, jestem zadowolona z efektu i co najważniejsze braku bólu, który wcześniej sprawiała mi animacja. Zrobił mi się tak zwany rippling, ale to jest nic w porównaniu do tego jak wcześniej bolało. Teraz powoli wracam do formy, na kontroli po pół roku doktor powiedział, że mam jeszcze obrzęk, ale że to normalne - w końcu była to moja 4 operacja. Teraz wzmacniam się: rehabilitacja, ćwiczenia i zdrowszy tryb życia wprowadzam małymi krokami w swoje życie...
Opis zbiórki
Cześć wszystkim,
pamiętam jak dziś ten dzień: diagnoza raka piersi, pierwszy miesiąc, płacz, obawa, że nie uda mi się zaznać szczęścia i wykorzystać chwil, które mi pozostały...
Jednak podjęłam próbę! Próbę walki o własne życie, mimo że w każdej chwili towarzyszy mi strach, że może powrócić mój wróg: "rak". Stałam się wojowniczką i do teraz walczę i nie poddaję się mimo nieudanych prób.
Przeszłam chemię i aż 3 operacje. Mówią: "Ciesz się, że żyjesz"! No właśnie... Ale pozostaje jeszcze kwestia komfortu życia, a u mnie efektem operacji jest ból w piersi oraz jej animacja, co uniemożliwia mi z radość z życia.
Zastanawiam się, co dalej... Poddać się czy walczyć? No ale nie mogę się poddać - przecież planuję założyć własną rodzinę, dlatego zbieram siły, by stawić czoła przeciwnościom i uzbierać środki na operację. Tylko ona może mi pomóc zaznać spokoju i zaakceptować siebie. Żeby pozbyć się dyskomfortu i bólu powinnam mieć założone tzw. siatki ADM. Zabieg takiej korekcji to spory koszt, ale dzięki pomocy jest możliwy do zrealizowania!
Słowa wsparcia