Grażynie brakuje środków na podstawowe leki i dojazdy do lekarzy.

MOI DRODZY! Pani Grażyna przebywa obecnie z komplikacjami po radiologii na Oddziale Chirurgii Ogólnej i Naczyniowej w szpitalu w Sanoku i w najbliższym czasie uda się do szpitala w Przemyślu. Niestety komplikacje po radioterapii, stosowanej w leczeniu onkologicznym Pani Grażyny, doprowadziły do bardzo poważnego nagłego pogorszenia jej stanu zdrowia. Panią Grażynę czeka w najbliższym czasie rekonstrukcja tętnic obwodowych z powodu komplikacji po radioterapii. Pani Grażyna kiedyś przez długie lata jako pielęgniarka na Podkarpaciu pomagała setkom pacjentów. Dziś sama potrzebuje Waszej pomocy. Dziękujemy za każdą darowiznę na rzecz tej PILNEJ zbiórki i wsparcie ponoszonych przez Panią Grażynę kosztów leczenia. Jej sytuacja socjalna jest zła, stąd prośba do Was. Wierzymy w Wasze dobre serca i kibicujemy Pani Grażynie w powrocie do zdrowia.

Nazywam się Grażyna Pawluś, jestem emerytowaną pielęgniarką i mam 67 lat, mieszkam na terenie powiatu sanockiego na Podkarpaciu. W przeszłości pomagałam przez 28 lat chorym i niepełnosprawnym przykutym do łóżek na Podkarpaciu. Te doświadczenia nauczyły mnie wiary w dobre serca ludzi i prawdy, że „dobro powraca, gdy się nim dzielisz”. Od kilku lat leczę się onkologicznie. Przeszłam operację nowotworu złośliwego, radioterapię, chemioterapię i brachyterapię. W ciągu 5 lat byłam już kilkakrotnie hospitalizowana, w tym w jednym z przypadków moje bóle były tak mocne, iż musiano wprowadzić mnie w śpiączkę farmakologiczną. Przez prawie 4 lata funkcjonowałam tylko dzięki morfinie. Na szczęście moje leczenie onkologiczne jest obecnie pod kontrolą i w tej chwili doskwiera mi głównie miażdżyca nóg, nadciśnienie tętnicze, astma i związane z tymi schorzeniami trudności z oddychaniem oraz trudności w poruszaniu się. Niestety leczenie nadciśnienia realizowane jest przeze mnie prywatnie. Ponoszę ogromne dla mnie koszty, bo są to kilkusetzłotowe opłaty za leki na nadciśnienie, astmę (częściowo refundowane), koszty wizyt lekarskich u naczyniowca, koszty dojazdu do szpitala na wizyty kontrolne onkologiczne i na Oddział Chirurgii Naczyniowej. Powoli zaczynam myśleć o rozpoczęciu starań w opiece społecznej lub innych miejscach. Potrzebuję wsparcia w postaci opieki pielęgnacyjnej, niestety nie wiem czy uda się to uzyskać. Koszt wizyty lekarskiej w moim przypadku to 200 zł, koszt leków na miesiąc to 600 zł. Utrzymuję się z emerytury w wysokości 1490 zł i zasiłku pielęgnacyjnego oraz wsparcia rodziny. Ciężko mi to wszystko pokryć, gdy wiem, że muszę jeszcze opłacić rachunki za prąd, wodę, gaz, telefon, węgiel czy opłaty za żywność. Dlatego prośba do Państwa o wsparcie mojego leczenia. Dzięki Państwa dobremu sercu i darowiznom będę mogła kontynuować swoje leczenie, odetchnąć z ulgą przez przynajmniej kilka miesięcy oraz myśleć z uśmiechem o przyszłości, ciesząc się starością z moją wnuczką i wnukiem.