Pomóżmy Darkowi wygrać walkę z nowotworem!
Dariusz Grunt, starachowice,
numer zbiórki: 110808
Dziennik
Opis zbiórki
Wiosną 2017 roku, po licznych badaniach i poszukiwaniach postawiono mi diagnozę: nowotwór złośliwy G2, gruczolakorak śluzowy IV stadium. Brak guza pierwotnego, bardzo liczne przerzuty 1-3 mm na otrzewnej i innych narządach. Zaproponowano mi wówczas chemioterapię paliatywną i... Pół roku życia! Świat nagle się zawalił... Rozpoczęła się walka o każdy dzień życia, o każdą godzinę...
Wraz z żoną poszukiwałem ratunku na stronach internetowych. Znaleźliśmy metodę chemioterapii dootrzewnowej - HIPEC, dotarliśmy do profesora, który wprowadził ją do Polski. W kwietniu 2017 roku zostałem poddany temu zabiegowi w trybie pilnym. Zabieg został wykonany komercyjnie, gdyż w ramach NFZ czas oczekiwania to 7-8 miesięcy. Z moim nowotworem nie mogę sobie pozwolić na taki długi okres. Koszty tego leczenia wraz z badaniem wycinków w Belgii to 49 000 zł. Po tym zabiegu stan mojego zdrowia uległ poprawie, markery pomału wracały do normy, co 11 dni jeździłem do szpitala na 3-dniową chemioterapię systemową. Przez kilka miesięcy było dobrze. Kolejne badania obrazowe i rosnące ponownie markery wykazały niekorzystne zmiany chorobowe.
Moje "raczysko" jest bardzo rzadkim przypadkiem nowotworowym. Na dobre rozgościł się we mnie i na dodatek trudno go diagnozować... Dopiero po otwarciu brzucha widać, co się tam dzieje. W 2018 roku znów zaszła konieczność, by w trybie pilnym wykonać zabieg operacyjny: cytoredukcję połączoną z chemią dootrzewnową. Kosz takiej operacji to 32 000 zł. I jak rok temu zabieg w ramach NFZ to miesiące oczekiwań, a przy tej chorobie każdy miesiąc zwłoki to pogorszenie stanu zdrowia z wiadomym finałem.
Obecnie jestem już po dwóch operacjach HIPEC oraz po dwóch leczeniach chemioterapią. Markery w lutym 2020 roku spadły do normy. Niestety od kwietnia wzrosły do takiego poziomu jak na początku leczenia. Obecnie jestem leczony chemią w tabletkach. Od 11 miesięcy markery nie spadają. Zachodzi potrzeba zmiany tabletek. W najbliższym czasie być może trzeba będzie wykonać kolejny, trzeci zabieg chirurgiczny oraz kontynuować leczenie. Obecnie w listopadzie 2023 roku wykonałem badania w Anglii celem określenia dalszego leczenia chemią, doboru leku o największej skuteczności oraz mutacji genów nowotworowych. Jest prawdopodobne, że koszt terapii będę musiał pokryć z własnych środków, miesięcznie to ok. 12 tys. zł.
Jak widać część leczenia będę musiał pokrywać z własnych środków. Nie załamuję się jednak chcę walczyć dalej, do końca... Mam tyle planów... Mam dla kogo żyć i działać społecznie. Czeka mnie długie i kosztowne leczenie. Proszę więc o pomoc, wsparcie finansowe w tej nierównej walce z "cichym zabójcą".
Dzięki hojnym i często bezinteresownym Darczyńcom udało mi się w bardzo szybkim czasie uzbierać kwotę na dwie operacje, za co wszystkim bardzo serdecznie dziękuję!!! Nie spodziewałem się, że wokół mnie jest tylu przyjaciół, życzliwych i nieobojętnych na ludzką krzywdę ludzi. Niestety choroba zaczęła znowu postępować. Cały czas jestem na chemioterapii. Przez 3,5 roku brałem nowy lek w tabletkach LONSUR w ramach nowego programu lekowego. Brałem go najdłużej w Polsce. Lecz przestał działać.
Aby dobrać znowu odpowiednia chemie w Angli przeprowadziłem badania, których koszy to 12 tysięcy złotych. Po przesłaniu wyników wybraliśmy najlepsza chemie, która miała zadziałać. Skutkiem uboczny po trzech seriach była neuropatia. Straciłem czucie w palcach oraz zaczęły się problem z chodzeniem. Nie ma na to leków.
W kwietniu 2024 r. Profesor zaproponował kolejnego HIPEC-a. Poddałem się operacji. Niestety zabiegu nie wykonano. Po otworzeniu brzucha okazało się, że mam zbyt duże zmiany nowotworowe. Schudłem 30 kilogramów.
Obecnie jestem na sztucznym odżywianiu, aby poprawić wyniki. Gdy będzie lepiej wracam do chemioterapii. Sztuczne odżywianie, które otrzymuje codziennie w kroplówce wiąże się z dodatkowymi kosztami. Aby nie zainfekować portu w/g wskazówek lekarza który wszczepia porty od dwudziestu lat port należy płukać co miesiąc lekiem TAUROLOC. Koszt 5 ampułek to 1300 zł. Dodatkowo na nadkwasotę dostaje zastrzyk dożylnie Controlok 40. Pakier 20 zastrzyków to koszt 600 zł. Ponoszę również koszty opatrunków, bo zrobiła mi się przetoka w sumie ok. 400 zł miesięcznie.
Jak widać wydatki są spore. Ale cóż zrobić ciągle jest szansa na przedłużanie życia. Bardzo bym chciał doczekać promocji syna w szkole wojskowej jesienią 2025 r.
Jeszcze raz dziękuje za wpłaty.
Słowa wsparcia