Na leczenie i rehabilitację
Beata Łączyńska, Knurów,
numer zbiórki: 111097
Dziennik
Opis zbiórki
Mam marzenie... Każdego dnia budzić się zdrowym. To największe bogactwo, jakie można mieć w życiu...
Gdy pięć lata temu dowiedziałam się, że mam raka piersi, nie mogłam uwierzyć. Ziścił się mój najgorszy koszmar. Ta okropna choroba zabrała mi mamę. Pozostawiła ogromną pustkę w moim sercu. Obiecałam sobie wtedy, że nie pozwolę, by historia się powtórzyła.
Diagnoza - rak piersi wysoce hormonozależny (ER+++ 100% silna ekspresja, PR++, HER2+, G2.pt2, NG2 naciekający). Zlecono radykalną mastektomie lewej piersi + węzły, ponieważ wykryto mikroprzerzuty.
17 października 2014 zostałam operowana. Narodziłam się na nowo. Cel: dalej walczyć i żyć.
Rozpoczęłam terapię: chemioterapia 4 AC oraz palitaxel przez 12 tygodni. W międzyczasie okazało się, że mam wznowę w dole pachowym. Zdecydowano, że konieczna jest druga operacja, jak tylko skończę przyjmować chemię. Dałam radę. Kolejnym etapem leczenia była radioterapia i hormonoterapia (pełna blokada hormonalna Tamoksifen i Reseligo). Przez cały ten czas łatwo nie było, ale wróciłam do normalnego życia. Rany się zabliźniły, włosy odrosły, uśmiech wrócił na twarzy. I przede wszystkim nadzieja na przyszłość. Zrobiłam rekonstrukcję piersi, wróciłam do pracy i zaczęłam się udzielać jako wolontariuszka w Instytucie Onkologii w Gliwicach. Pomagałam paniom, które są na początku tej niełatwej drogi.
W tym roku, niestety, po 4 latach od zakończenia leczenia choroba wróciła. Przerzut do barku i kości ramiennej lewej. Kolejny szok i niedowierzanie. Groziła mi utrata ręki. Przeszłam poważną operację usunięcia zaawansowanej już choroby. Obecnie mam endoprotezę i bez wyczerpującej rehabilitacji nie mogłabym funkcjonować. Oprócz tego, że muszę na nowo nauczyć się poruszać ręką, mam problem z obrzękiem limfatycznym. Dalsza diagnostyka pokazała zmianę 3 cm na wątrobie, biopsja potwierdziła jej agresywność.
Mój lekarz prowadzący ustalił leczenie, jednak nie jest ono refundowane. Potrzebuję pieniążki na lek Rybocyklib i rehabilitację. Mimo trudności fizycznych musiałam podjąć pracę, żeby móc funkcjonować, żyć.
Bardzo proszę ludzi dobrej woli o pomoc, chcę żyć!!! Proszę, pomóżcie mi dotrzymać obietnicy, że ta traumatyczna historia więcej się nie powtórzy.
Życie jest ciągiem doświadczeń, z których każde czyni nas silniejszymi, mimo że czasem trudno nam to sobie uświadomić. Życie jest straszne, ale ja postanowiłam, że jest piękne.
„Jeżeli idziesz przez piekło, nie zatrzymuj się, idź dalej. Wszystko się kiedyś kończy” – Winston Churchill
Słowa wsparcia