Pełną piersią żyć - zbiórka na leczenie raka piersi, cd. rekonstrukcji i rehabilitację

Beata Bebe-Tomkiewicz, Warszawa,
numer zbiórki: 111909

slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1
slide1

Opis zbiórki

PL

Hej, jestem Beba i bardzo potrzebuję Waszego wsparcia. 

 

Moje "zderzenie" z rakiem piersi zaczęło się i przebiegało pokrótce tak: 

 

Na fali postanowień noworocznych poszłam na mammografię (wcześniej robiłam tylko USG piersi, które nic niepokojącego nie wykazywało). Stojąc przy aparacie, usłyszałam od pani technik: "STOP". I czas nagle stanął w miejscu... 

Duży guz w lewej piersi, mnóstwo podejrzanych mikrokalcynacji wokół, w prawej również podejrzane zmiany. I wielki strach. Potem USG. Potwierdziło wszystko i ujawniło problem w węzłach chłonnych. Machina ruszyła.

Biopsja. Czekanie. I 06.02.2023 wynik: rak przewodowy piersi. I nastał chaos. Badania, leczenie, konsultacje, konsylia. 

12.05.2023 operacja. Chirurg zdecydował, że wykonają obustronną amputację piersi z jednoczasową rekonstrukcją obu piersi ekspanderami. 

Szok? Nie było na to czasu. Przyszedł rano przy zmianie opatrunków. 

Po pierwszym tygodniu gojenia przyszedł ogromny ból. A w drugim okazało się, że w ranie po lewej piersi pojawiła się duża martwica. Że nie wiadomo co dalej i czy świeżo odtwarzana pierś się obroni. Czy nie będzie trzeba jej usunąć. Czy obumrze. Zatrzymało to proces rekonstrukcji, bo nie można było napełniać ekspanderów. Znów długie czekanie. 

No i ten ból. Narastający, paląco-piekący, strzelający prądem, niepozwalający myśleć, spać, żyć. 

Znów szpital. Oddział medycyny paliatywnej i próby spacyfikowania bólu. I wzmacnianie, bo schudłam 13 kg. Wlewy dożylne z lidokainy, blokady. Bardzo ciężkie, narkotyczne leki. Ale udało się ustawić leczenie. Ból jest wciąż obecny, ale sobie z nim radzę. Okazało się, że ten koszmar to neuropatia wywołana leczeniem przyczynowym (uszkodzenie nerwów przy wycinaniu węzłów chłonnych). 

 

Wróciłam do domu. Długie leczenie martwicy zaczęło dawać rezultaty i powoli ekspandery zostały napełnione. Dziś są wypełnione na full, więc trzeba tylko czekać, by się wszystko zagoiło, by wytworzyły się "kieszonki" na właściwe protezy. Wtedy czeka mnie kolejna operacja, wymiany ekspanderów na implanty. 

Chirurg poinformował mnie, że po wymianie proces rekonstrukcyjny jest zakończony. Że zostanę z piersiami bez sutków. Że odtworzenie kompleksu otoczka-brodawka i ew. mikropigmentację sutka muszę wykonać we własnym zakresie. A to przekracza moje możliwości finansowe. Pracuję w pomocy społecznej (budżetówka), a dotychczasowe leczenie pochłonęło wszystkie moje oszczędności. 

Odbyłam cykl rehabilitacji w ramach NFZ, fizjoterapeuci uważają, że działania należy nadal kontynuować we własnym zakresie, by absolutnie nie przerywać fizjoterapii, tak aby zwiększyć zakres ruchu lewej ręki, odzyskać czucie w lewym ramieniu, zapobiec obrzękowi i neutralizować ból neuropatyczny. 

 

Rak to jak zderzenie z kamienną ścianą. Nagle stajemy się totalnie śmiertelni. To ciągły, nieustanny lęk. Utrata obu piersi to również ogromny cios. Mimo świadomości, że zabrano z nas chorobę, raka. I dla ciała i dla psychiki to nieprawdopodobny ciężar. Trudno to sobie zracjonalizować i poukładać mądrze w głowie. Nawet tak silnym osobom jak ja. A zaakceptować, nazwijmy to po imieniu: okaleczenie - jest wręcz niemożliwe. To trauma, która w wielu krajach jest rozumiana i przeprowadza się przez nią kobiety z empatią, delikatnością, współczuciem. I otrzymują leczenie od A do Z. 

Ja muszę prosić Was o pomoc, by przez to przejść. Bo sama po prostu nie dam rady. 

Leczenie potrwa jeszcze bardzo długo. A ja bardzo chcę odzyskać siły, sprawność, by wróciło moje dawne życie. Chciałabym też móc patrzeć w lustro bez niechęci, niepokoju i wstrętu; nie przypominając sobie za każdym razem, gdy zerknę, o nowotworze i mastektomii.

Bardzo chciałabym móc znów oddawać się mojej największej pasji: górom. Tam łatwiej odzyskać pewność siebie i odwagę. 

I marzę o tym, by przestać czuć się pół-kobietą. Po prostu o tym, by było jak "sprzed", a może nawet lepiej, bo wiem, że czas TUTAJ nie jest nieograniczony, a ja nie chcę już zmarnować ani godziny. To byłoby jak "kropka nad i" w procesie zdrowienia. Wielkie uwolnienie.

Będę ogromnie wdzięczna za każde wsparcie i pomoc. 

Serdecznie i całego serca z góry dziękuję.

Słowa wsparcia

donor2
Tomasz Tomkiewicz
rok temu
💋 142

donor2
Mira Klajnberg
rok temu
love, love, love 136

donor2
Agnieszka Wagner
rok temu
Trzymaj się dziewczyno 130

donor2
Kamil
rok temu
Trzymam kciuki za sukces i szybki powrót do zdrowia. Dla mnie byłaś, jesteśmy i zawsze pozostaniesz piękna kobietą z duuuuuużym gorącym serduchem. Mam nadzieję, że wszystko się uda zrealizować 😘 127

Zobacz więcej

Darczyńcy

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
336,50 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
597,80 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
256,60 zł

donor2
Darczyńca Anonimowy
miesiąc temu
69,30 zł

Zobacz więcej

Wypłaty

Do dyspozycji podopiecznego pozostało:   17 279.46 zł
2024.10.30
Wypłata: 320,00 zł, kategoria wydatków: konsultacje medyczne
2023.12.19
Wypłata: 350,00 zł, kategoria wydatków: konsultacje medyczne
2023.09.18
Wypłata: 380,00 zł, kategoria wydatków: terapia onkologiczna
Zobacz więcej

Podzbiórka

Podzbiórkę możesz założyć przy każdym celu, który jeszcze nie osiągnął 100%, a środki zgromadzone podczas jej trwania zostaną dodane do zbiórki głównej.