Nie poddaję się!
Anna Szwaj, Warszawa,
numer zbiórki: 112060
Dziennik
Moi Drodzy Darczyńcy, Życzliwe mi Osoby,
chciałabym podzielić się z Wami aktualnym statusem leczenia. Dzięki środkom ze zbiórki, dzięki Wam, miałam już podane 2 immunoterapie. Trzecia za 2 tygodnie. Zniosłam je dobrze, także kontynuuję chemię, wspomagając ją immunoterapią.
Jeszcze raz bardzo serdecznie dziękuję za Wasze wsparcie i za to, że nie jestem w tej walce sama.
Pod koniec lipca będę miała robione pierwsze badania kontrolne, więc podzielę się nową informacją, jednakże, jak to powiedział mój Pan doktor onkolog, immunoterapia lubi czas, więc na pewno będę ją kontynuowała, jak długo się da.
Pozdrawiam Was bardzo serdecznie, przesyłając dużo uśmiechu i życząc bezpiecznych i udanych wakacji.
Ania
Opis zbiórki
Trudno mi było otworzyć tę zbiórkę, jako że wydawało mi się zawsze, że jestem samowystarczalna i niezależna. Żyłam szybko, ale zawsze myśląc o innych... Człowiek, zarówno w pracy jak i w życiu, był i jest dla mnie wartością nadrzędną. Nie jestem konformistką. Wierzę w swoje ideały i przestrzegam wartości, dlatego też nie raz dostałam po głowie, czasami nawet padałam, ale zawsze podnosiłam się i szłam dalej, silniejsza.
Od kiedy w moim życiu pojawiła się moja wnuczka, Pola, zaczęłam patrzeć na życie inaczej, doceniając każdą chwilę spędzoną z nią i moją rodziną. Mam z nią zbudowane mega silne relacje i chciałabym jej towarzyszyć w życiu, wspierając ją. Obiecałam jej, że zawsze będę przy niej, gdy tylko będzie mnie potrzebowała, bo łączy nas obietnica - FRIENDS FOREVER. Nigdy jej nie zawiodłam i zrobię wszystko, aby i tym razem dotrzymać słowa. Dziękuję wszystkim, którzy chcecie mi w tym pomóc.
Chciałabym też zacieśnić rodzinne relacje z moimi dziećmi i mężem, gdyż w takiej sytuacji, w jakiej jestem, kiedy człowiek ma różne refleksje i analizuje swoje życie, uwierzcie mi, że tylko to jest najważniejsze!
Wiem, że choroba, która ujawniła się nagle i niespodziewanie, jeszcze bardziej umocniła mnie w obranym kierunku i wiem, że moje życie ma sens i wiele wyzwań jest nadal przede mną, ale najpierw muszę wygrać moją walkę z nowotworem!
Podstawowa forma terapii to chemioterapia, z której korzystam. Nie ma możliwości operacji. Rokowania na dłuższe przeżycie daje mi immunoterapia, która w tym schemacie leczenia nie jest w Polsce refundowana. Moje własne środki nie wystarczą i nie dam rady sama jej opłacić...
Dlatego potrzebuję wsparcia!
Jeżeli możecie mi pomóc w mojej determinacji i walce, to bardzo Was proszę o wsparcie.
Krótka historia mojej choroby:
O chorobie dowiedziałam przypadkowo, kiedy spuchła mi noga i w trybie pilnym musiałam się zgłosić do szpitala. Okazało się, że to zakrzepica i zatorowość płucna. Dzięki lekarzom ze szpitala na Banacha w Warszawie dostałam odpowiednią pomoc i chorobę ustabilizowano, jednakże w trakcie diagnostyki okazało się, że mam guzki na płucach (zupełnie niewidoczne na rentgenie) oraz jest widoczny guz wątroby.
No i tu zaczęła się 4-miesięczna historia poszukiwania ogniska choroby. Przeszłam różnego rodzaju badania - rentgeny, tomografie komputerowe, rezonans, PET i naprawdę wiele innych, łącznie z inwazyjną biopsją, w czasie której usunięto mi część płuca objętego przerzutami.
Niestety żadne z nich nie mogły jednoznacznie wskazać ogniska, oznaczenia markerów nowotworowych też wprowadzały w błąd, wskazując na inne, zdrowe miejsca. Wszystko to powodowało, że nie mogłam rozpocząć żadnej terapii.
Po 4 miesiącach lekarze w końcu postawili diagnozę ze wskazaniem na wątrobę i zaplanowali chemioterapię. Całym celem leczenia jest doprowadzenie do zmniejszenia się guza, aby dać szansę na wykonanie operacji i o to teraz walczę.
Lekarze zgodnie potwierdzili, że skutecznym i w sumie jedynym wsparciem chemioterapii w takim przypadku jest immunoterapia, jednak nie jest ona finansowana z NFZ (pomimo że lek został dokładnie przebadany i dopuszczony do obrotu w Polsce), pewnie przez zbyt wysoką cenę, która i mnie zmusiła do założenia tej zbiórki.
Będę informowała o postępach leczenia i dalszych wynikach na mojej zbiórce, a Wam wszystkim, którzy poświeciliście czas na przeczytanie mojej historii i jesteście mi życzliwi - serdecznie dziękuję.
Słowa wsparcia