Udało się - otrzymuję leczenie celowane!
Anna Łukowczyk, Rybnik,
numer zbiórki: 111439
Dziennik
Kochani, zbliża się koniec roku. To czas życzeń świątecznych i noworocznych, dlatego w tym miejscu pragnę życzyć Wam spełnienia marzeń i duuużooo zdrowia!
Koniec roku to również czas podsumowań. Jak wiecie, od prawie 4 lat walczę z rakiem, a od niemalże roku ze wznową choroby nowotworowej. Na szczęście w tzw. międzyczasie zarejestrowano lek, który uszkadza gen komórki nowotworowej, to powoduje, że nie może się ona dalej dzielić i obumiera. Na szczęście zostałam zakwalifikowana do programu i mogłam otrzymać ten lek. I na szczęście leczenie przynosi efekty, potwierdziły to kolejne wyniki badań. Dlatego mogę to już powiedzieć - udało się - otrzymuję lek, który działa, który zatrzymał chorobę. I niech tak pozostanie - to może życzenie noworoczne! :)
Pierwsza ocena skuteczności nowego leczenia za mną. Efekt - nastąpiła częściowa remisja choroby. Oby tak dalej!
Opis zbiórki
Moi Drodzy, proszę nie przekazujcie darowizn. Udało mi się uzyskać leczenie celowane!
Bardzo Wam wszystkim dziękuję za otrzymaną pomoc i wsparcie. Wierzę, że dobro, które mi okazaliście, powróci do Was.
------------------------------------------------------------------
Mam na imię Anna. W marcu 2020 r. usłyszałam diagnozę, której nikt z nas nie chce usłyszeć – nowotwór. A dokładnie nowotwór złośliwy piersi z przerzutami do węzłów chłonnych. Po początkowym niedowierzaniu i załamaniu przystąpiłam do działania. Nie dam się – będę walczyć. Przecież mam dla kogo żyć. Mój syn ma 14 lat. Bardzo chcę zobaczyć, jak dorasta, jak sobie radzi, zakłada rodzinę. I mam jeszcze tyle planów na życie, tyle rzeczy chcę jeszcze spróbować, zobaczyć...
Szybko rozpoczęłam leczenie – plan: chemioterapia przedoperacyjna i operacja, a potem wizyty kontrolne. Myślałam: nie jest źle, za chwilę będzie po wszystkim i będę tylko sprawdzać, czy wszystko jest w porządku. Życie miało jednak inny plan. Podczas chemii pojawiły się liczne powikłania, w tym zakrzepica i zatorowość płucna. Musiałam przerwać leczenie i uporać się z nimi. Dopiero w listopadzie mogłam powrócić do leczenia raka. Rozpoczęłam nową chemię - karboplatyną. Na ocenę leczenia muszę jeszcze poczekać, ale dotychczasowe badania pokazują, że reaguję na lek i jest szansa, abym był zdrowa.
Aby tak się jednak stało, po zakończeniu chemioterapii mam rozpocząć przyjmowanie leku podtrzymującego - Lynparzy (Olaparibu). Dzięki niemu mogę uniknąć wznowy i żyć. Lek ten powinnam przyjmować już stale. Niestety koszt zakupu jednego opakowania leku to ok. 23 tys. zł. W Polsce lek jest refundowany wyłącznie pacjentkom z zaawansowanym rakiem jajnika, rakiem jajowodu lub rakiem otrzewnej, z mutacją BRCA, u których uzyskano odpowiedź na chemioterapię opartą na związkach platyny. Pacjentki takie jak ja – z rakiem piersi, pomimo tego, że mają wskazania do zastosowania tego leku i spełniają pozostałe wymagania, nie są objęte refundacją. Mam nadzieję, że sytuacja się zmieni i lek zostanie wpisany na listę leków refundowanych bez ograniczeń. Jednak dopóki tak się nie stanie, to my, chorzy musimy sfinansować cały koszt zakupu. Koszty planowanego leczenia Lynparzą (Olaparibem) przekraczają finansowe możliwości naszej rodziny, dlatego proszę Was o pomoc. Dzięki Wam mam szansę zakupić lek, który może uchronić mnie przed nawrotem choroby.
Bardzo dziękuję za każdą pomoc, za każdy gest!
Słowa wsparcia