Na chwilę obecną udało się osiągnąć cel! Serdecznie dziękuję!
Anna Kułak, Dąbrowa Białostocka,
numer zbiórki: 110498
Dziennik
Chciałabym przede wszystkim podziękować za wszystkie wpłaty, wsparcie duchowe, które dotychczas otrzymałam i mam nadzieję, że nadal mogę liczyć na Waszą wspaniałą i nieocenioną pomoc. Jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJĘ.
Jak wiecie, jestem w trakcie chemii, właśnie zakończyłam 3 cykl. Nie powiem... leczenie daje w kość, ma bardzo dużo skutków ubocznych i z każdym podaniem chemii organizm staje się coraz słabszy, ale cóż, WALCZĘ i nie zamierzam się poddać :)
Dzięki Waszym wpłatom jestem spokojna, bo wiem, że mam zabezpieczenie na leczenie i dojazdy do Warszawy na chemioterapię. Zintensyfikowałam rehabilitację, żeby usprawnić organizm oraz realizuję recepty na bardzo drogie lek uśmierzające skutki uboczne leczenia.
Niebawem napiszę, jak idą postępy leczenia, ponieważ 29 września mam kontrolny rezonans głowy i po nim okaże się, jakie są dalsze moje działania, na razie nie mogę doczekać się powrotu na uczelnię :)
Opis zbiórki
Cześć, nazywam się Ania.
Mam 26 lat i pochodzę z małej miejscowości na Podlasiu. Uczę się na technika elektroradiologii - spełniam swoje marzenia :) Uwielbiam spacery i spotkania z przyjaciółmi.
Oto moja historia w dużym skrócie:
Do 2014 r. byłam pełną energii dziewczyną. Niestety w grudniu 2014 r. moje życie wywróciło się do góry nogami, trafiłam do szpitala z prawostronnym paraliżem ciała oraz afazją. Tak, nie mogłam mówić i ruszać prawą ręką i nogą. Diagnoza, jaka została postawiona, nie napawała mnie optymizmem - udar mózgu spowodowany "dzikim lokatorem".
Bardzo szybko trafiłam na stół, dwukrotnie byłam operowana. Wynik mnie przeraził - nowotwór złośliwy mózgu. Po operacji byłam poddana ciężkiej i żmudnej rehabilitacji, gdyż operacje były powikłane - przeszłam dwa kolejne udary od razu po zabiegu, miałam i mam ubytki neurologiczne. Walka trwała dwa lata... Gdy już myślałam, że wychodzę na prostą, dowiedziałam się, że "lokator" w mojej głowie daje o sobie znać. Byłam zmuszona podjąć na nową batalię o zdrowie i życie.
Obecnie jestem w trakcie chemioterapii, rehabilitacji neurologicznej oraz farmakoterapii przeciwbólowej.
Specjalistyczna rehabilitacja oraz leki generują ogromne koszty, na które mnie po prostu nie stać. Każdego dnia muszę wybierać, na co wydać pieniądze: rehabilitacja, leki czy wyjście z przyjaciółmi. Z renty ZUS za dużo możliwości nie mam, więc zrezygnowałam z wyjść, a wszystkie środki, jakie mam, wydaję na rehabilitację i leki.
Dlatego proszę o pomoc w zbieraniu funduszy, które umożliwią mi wykupienie leków, rehabilitację i powrót do pełnego zdrowia.
Wierzę w to, że z Waszą pomocą uda mi się pokonać chorobę i zacząć pracę w moim wymarzonym zawodzie.
Słowa wsparcia