Znajomi mówią o niej „wojowniczka”
Anna Gwarda, Kożuchów,
numer zbiórki: 110873
Dziennik
W styczniu i w marcu 2024 roku zostałam poddana obustronnej wideotorakoskopii i lekarze wycięli mi po kawałku płuca z każdej strony. W połowie listopada zaczęłam się gorzej czuć. Karetka, SOR, atak padaczki. Okazało się, że są przerzuty z jelita do mózgu. Nie można ich naświetlić stereotaktycznie, ponieważ są ukrwione. Mój świat zawalił się kolejny raz.
Gdyby nie pomoc ludzi wokół mnie nie miałabym siły walczyć. Dzięki mężowi i dzieciom - najlepszym, najbardziej kochanym ludziom, którzy trwają przy mnie jak opoka w najgorszych chwilach.
Znajomi przynosili mi jedzenie, sąsiadka chodziła ze mną na spacery, kolega wnękę łazienkową przerobił na prysznic, żebym mogła umyć się bez pomocy, ciocia podłączała mi elektrolity.
To właśnie dla nich ciągle jestem i walczę dalej.
Opis zbiórki
Tuż przez Wigilią 2014 r. obudziłam się po badaniu kolonoskopowym i usłyszałam od lekarza: „Jest Pani bardzo chora”. Diagnoza - nowotwór złośliwy jelita grubego. Co wtedy poczułam? Nie pamiętam. Jedyne co pamiętam, to łzy spływające mi nieprzerwanym ciurkiem na koszulę.
Nie było czasu na załamywanie rąk. Rozpoczęła się walka o każdy dzień życia. Chemioterapia połączona z radioterapią miała doprowadzić do przedoperacyjnego zmniejszenia rozmiaru guza. Niestety, zostałam zakażona pałeczką ropy błękitnej i w stanie skrajnego wycieńczenia organizmu przeleżałam 24 dni w szpitalu.
Operację usunięcia guza przeszłam pomyślnie w kwietniu 2015 r. Nie udało mi się zbyt długo cieszyć względnym spokojem, ponieważ okazało się, że są przerzuty do węzłów chłonnych. Znów chemioterapia, tym razem 12 cykli po trzy dni każdy, mała przerwa i kolejne 12 cykli. Częściowa remisja i stała kontrola onkologiczna.
W lipcu 2018 r. badanie PET wykazało pojawienie się aktywnych metabolicznie nowych węzłów chłonnych. Jestem po pierwszym podaniu chemioterapii bewacyzmab z Folfox4. Każdy cykl wiąże się z dużym ryzykiem, ponieważ mam bardzo delikatny szpik kostny i muszę aplikować zastrzyki na pobudzenie szpiku.
Immunochemioterapia, którą otrzymuję jest refundowana przez NFZ, jednakże wszystko dookoła jest bardzo kosztowne. Dojazdy na chemioterapię, konsultacje lekarskie, badania, które nie są refundowane, lekarstwa i zastrzyki. Dlatego postanowiłam poprosić o wsparcie.
Te cztery lata to była ciężka szkoła życia. Czy już pokonałam górę czy tylko małe wzniesienie, okaże się w przyszłości. Chciałabym, aby to co najgorsze już zostało za mną. Chcę żyć, chcę być, chcę kochać. Mam jeszcze tyle planów na przyszłość. Mam wspaniałego męża, cudowne dzieci, rodzinę, przyjaciół. Jeżeli ktoś ma chęć i możliwość się podzielić, to będę wdzięczna za każdą przekazaną złotówkę, dzięki której dostęp do niezbędnych leków i zabiegów będzie dla mnie zdecydowanie łatwiejszy.
Słowa wsparcia