Cel zbiórki został osiągnięty
Agnieszka Ziółkowska, Kraków,
numer zbiórki: 111112
Dziennik
Równocześnie pragnę z całego serca podziękować wszystkim Darczyńcom oraz pozostałym osobom, które ofiarowały, jak również pomagały w gromadzeniu środków na moje leczenie. Jestem ogromnie wdzięczna, ponieważ dzięki Wam mogę korzystać z optymalnego leczenia, które radykalnie zwiększa moje szanse na całkowity powrót do zdrowia i daje nadzieje na przyszłość.
Dzięki ogromnemu wsparciu wszystkich Państwa i kwotom, jakie wpłynęły do skarbonki mogłam wczoraj przyjąć pierwszą z 14 zalecanych dawek leku.
Z całego serca za to dziękuję, choć wprost brak mi słów, aby wyrazić całą moją wdzięczność, ponieważ dzięki temu nadal mam wymierne szanse, a także ogromną nadzieję na całkowity powrót do zdrowia.
Opis zbiórki
Dziękuję za wszelkie wpłaty!
Cel zbiórki został osiągnięty.
******************************************************
Aktualizacja:
Jestem już po operacji i otrzymałam wyniki badań histopatologicznych. Niestety, leki podawane przed operacją nie zadziały w 100% i pozostały ogniska nowotworu. Dlatego, ze względu na agresywność tego typu raka i niezadowalające wyniki dotychczasowego leczenia, lekarz zadecydował, że najlepsze będzie zastosowanie leku Kadcyla. To lek nowej generacji w terapii raka HER2 podawany przy niepowodzeniu poprzedzających terapii. Nie jest on w moim przypadku refundowany, chociaż na dzień dzisiejszy to jedyny lek, który wciąż daje mi realne szanse na całkowite wyleczenie. Na zupełnie zwyczajne życie, bez przerzutów, bez choroby, bez leczenia paliatywnego... Dzięki ogromnemu wsparciu wszystkich Państwa i kwotom, jakie wpłynęły do skarbonki mogłam wczoraj rozpocząć kolejny etap leczenia i przyjąć pierwszą z 14 zalecanych dawek leku.
Z całego serca za to dziękuję, choć wprost brak mi słów, aby wyrazić całą moją wdzięczność... Dzięki temu, dzięki Waszemu wsparciu i pomocy, nadal mam wymierne szanse, a także ogromną nadzieję na całkowity powrót do zdrowia.
------------------------------------------------------------------------
Mam na imię Agnieszka i w kwietniu tego roku obchodziłam 41 urodziny. Ten czas był dla mnie ważnym momentem przełomu i zastanawiałam się, jak będzie wyglądała druga połowa mojego życia. Z pewnością byłam już chora, ale wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam. Nowotwór, który mnie zaatakował jest podstępny i nie dawał żadnych objawów.
Dopiero 30/06/19 odkryłam powiększony węzeł chłonny pod pachą. Po USG 4 lipca br. dowiedziałam się, że mam raka piersi. Wykonane biopsje potwierdziły złośliwy nowotwór piersi HER2. Nowotwór jest naciekający, o dużym stopniu agresywności (G3, Ki67 59,3%, HER+++). Urósł bardzo szybko i nie miałam szans wcześniej go wykryć. Nie znalazłam żadnego guza w piersi i zauważyłam go dopiero, kiedy zajął węzeł chłonny. Wcześniej regularnie się badałam, a jeszcze w połowie lutego 2019 r. robiłam kontrolne USG, które niczego nie wykazało. Diagnoza była szokiem tym bardziej, że zaawansowanie nowotworu jest znaczne – guz ma około 3 cm i zajął węzły pachowe. Obecnie jestem po pierwszej chemioterapii (czerwonej), czeka mnie półroczne leczenie chemioterapią a następnie (o ile wszystko pójdzie dobrze) zabieg operacyjny i radioterapia.
Za około 2 miesiące obok herceptyny, która jest refundowana powinnam wdrożyć także leczenie lekiem Perjeta. Ma on za zadanie spowolnić lub zatrzymać wzrost komórek nowotworowych w raku HER2 a nawet spowodować ich śmierć. To przeznaczony specjalnie do walki z tego rodzaju rakiem lek, który znacząco zwiększa moje szanse na przeżycie. Niestety, nie jest dla mnie refundowany i jest bardzo drogi. Jedna ampułka to ponad 11.000 zł., a cała kuracja (leczenie przedoperacyjne a następnie jeszcze rok przyjmowania preparatu) to łączny koszt około 200.000 zł. Nie mam wystarczających środków, aby samodzielnie pokryć koszt leczenia. Proszę, pomóżcie mi go zakupić.
Nigdy nie prosiłam o pomoc, szczególnie o pieniądze. Wraz z mężem opiekuję się dorosłym synem chorującym na autyzm. Nieraz było ciężko, ale radziliśmy sobie – to ogromnie ważna część mojego życia, bycie "specjalną" mamą. Mimo wszystko udawało mi się godzić życie rodzinne, pracę zawodową, a nawet marzenia i pasje. Znaczącą częścią mojego życia zawodowego zawsze była pomoc drugiemu człowiekowi. Realizowałam ją poprzez bezpośrednią pracę z osobami doświadczającymi przemocy, jak również w każdych okolicznościach, kiedy mogłam zadziałać na rzecz człowieka i jego rodziny. Fascynuje mnie psychika ludzka, której zgłębianie jest niezwykłą przygodą, zawsze byłam głodna nowej wiedzy, otwarta na doświadczenia i ludzi. Poza tym lubię zajmować się rodziną i domem, szyć, hodować kwiaty, po prostu żyć... Wiele razy zastanawiałam się, jak długo będę w stanie opiekować się moim synem, na ile starczy mi życia i sił, aby być dla niego oparciem. Nigdy nie pomyślałam, że to może być tak krótko. Jeszcze za wcześnie. Proszę, pomóżcie mi wyzdrowieć.
Wprawdzie pojawiła się informacja o refundowaniu leku Perjeta, jednak zgodnie z informacjami uzyskanymi od lekarza, cały proces prowadzący do faktycznej możliwości uzyskania refundacji na lek może potrwać kilka miesięcy, a nawet do roku. Nie mam tak dużo czasu na rozpoczęcie leczenia.
Jestem ogromnie wdzięczna za każde otrzymane wsparcie i z całego serca dziękuję każdemu z Darczyńców.
Darowizny na rzecz leczenia Agnieszki można przekazywać za pomocą płatności on-line, karty płatniczej, PayPal lub tradycyjnego przelewu. Aby dokonać wpłaty, kliknij powyżej na czerwony przycisk "Pomóż" w niebieskim prostokącie.
Darczyńcy




Słowa wsparcia