Szanowni, Szczęść Boże!
Przede wszystkim, z całego serca dziękuję za dotychczasowe wsparcie duchowe i materialne. To daje mi wiarę w Was, dobrych ludzi, których spotkałem na swojej drodze życiowej, jak i daje mi dowód na to, że kiedyś sam zostawiłem w Waszych sercach i pamięci pierwiastki dobra. To mnie buduje w tych czasach i skłania do przemyśleń, co poprawić w sobie na przyszłość.
Z całego serca potwierdzam, że cierpienie przybliża do Boga. Ja zawsze byłem wierzącym katolikiem, ale mówię Wam, że ostatnie cztery lata pozwoliły mi spotkać i pokochać Boga jeszcze bardziej, z większą świadomością i miłością. Wiem, że moja duchowość ciągle się rozwija i mam jeszcze dużo pracy nad sobą do odrobienia. Tym bardziej dziękuję Bogu za doświadczenie tego cierpienia, bo w przeciwnym razie może nigdy nie miałbym szansy poznać Go tak blisko jak teraz. Szczerze powiem, że nie wyobrażam sobie ostatnich lat bez wiary w Boga i bez rozważania Pisma Świętego. Żarliwie polecam każdemu z Was, nie czekajcie, aż przyjdzie jakieś cierpienie czy inny dramat. Proście już dziś o Łaskę Bożą, pogłębiajcie swoją wiarę i nadzieję na życie wieczne. Taka jest moja najlepsza rada dla Was jako zadośćuczynienie za Wasze wsparcie.
A teraz trochę technicznie o moim leczeniu. Przechodzę obecnie kolejną terapię na UCK w Gdańsku. Leczenie obejmuje nowy lek, który bardzo niedawno został dopuszczony w Polsce. Obecnie jestem po 6 cyklach i co ważne, mam wkrótce ocenę efektywności tego leczenia. W zależności od efektów będę kontynuował to leczenie lub będzie trzeba szybko zdecydować się na coś nowego. Jest kilka opcji dalszego leczenia, o których wcześniej pisała już Ewa, ale pojawiły się też nowe. Będziemy konsultować się w kraju i za granicą i coś zdecydujemy wspólnie z naszą niezniszczalną Panią Doktor z UCK :)
Do zobaczenia / usłyszenia, z Panem Bogiem,
Adam
---
Zbieramy na kosztowne leczenie dla Adama (lat 48) w Niemczech bądź innym kraju europejskim - to może być jego jedyna szansa na powrót do zdrowia i wyleczenie się z raka przerzutowego jelita grubego.
Choroba zaczęła się niewinnie i praktycznie bezobjawowo. Od czterech lat Adam poddawany jest ciężkiej chemioterapii, która uniemożliwia normalną pracę zawodową i cieszenie się wspólnym czasem, który do tej pory spędzaliśmy razem z trójką naszych dzieci. Obecnie Adam czeka na zabieg usunięcia guzów z wątroby, które mamy nadzieję zaowocuje cofnięciem się choroby i możliwością dalszego leczenia. Zbieramy na leki, które będzie trzeba sprowadzać z zagranicy i nie są one refundowane.
Pojawiła się tez szansa na leczenie immunoterapia i nowoczesnymi szczepionkami i lekami, których nie ma w Polsce. Pomóżcie wygrać walkę z czasem! Każdy grosz się liczy. W domu czeka na Adama trójka dzieci, które potrzebują ojca!
Kochani darczyńcy, serdecznie dziękujemy za dotychczasowe wpłaty. Z tego co wpłaciliście udało się wykonać już jeden duży zabieg-krioablacje największego guza w wątrobie. Dotaktowo opłacamy nierefundowane badania diagnostyczne w kierunku podawania chemioterapii celowanej, aby Adam mógł dalej walczyć z chorobą i zdrowieć. Niech Bóg Wam wszystkim błogosławi!
Słowa wsparcia