Rekonstrukcja po mastektomii
Sylwia Cyran, Budzyń,
numer zbiórki: 111585
Opis zbiórki
19 lutego usłyszałam wstępną diagnozę: Ma pani raka, czeka panią chemia i mastektomia. Pierwsze pytanie: Czy to nie pomyłka i czy stracę włosy? Odpowiedź: Proszę się nie łudzić! Zrobimy biopsję, ale to z pewnością rak!
To był piątek - byłam jak otępiała. Sobota: pamiętam tylko łzy. Niedziela: obudziłam się i poszłam do pracy żeby nie myśleć... Poniedziałek: oddział onkologii w Poznaniu i seria badań. Niestety biopsja potwierdziła, że to nowotwór złośliwy piersi. Od tej chwili żyłam jak w transie. Cykl 16 chemii przeplatany bardzo drogimi terapiami wspomagającymi, konsultacjami u wszystkich możliwych onkologów z Warszawy, Łodzi, Wrocławia, Krakowa i Poznania. Sprzedałam moje ukochane auto, żeby móc finansować badania (np. Maintrac) i wlewy, które sprawiły, że dzielnie znosiłam chemie. Szukałam sposobu na wzmocnienie organizmu i uniknięcie mastektomii radykalnej. Strasznie przeżyłam utratę moich długich włosów i nie wyobrażałam sobie stracić jeszcze pierś, bo po planowanej radioterapii rekonstrukcja możliwa jest po kilku miesiącach. Konsultacja u najlepszego onkologa z Krakowa rozwiała moje nadzieje... ale będę żyła!
Za kilka miesięcy, jak rana po operacji się zagoi, a skóra po radioterapii się odbuduje, to chcę odzyskać to, co dla mnie tak ważne: swoją kobiecość! Jednak boję się też o lewą pierś... Ciągle dopatrują się jakichś guzów, więc dla spokoju chciałabym usunąć też podskórnie drugą pierś. Takie operacje nie są refundowane, a metody rekonstrukcji piersi po mastektomii na NFZ pozostawiają wiele do życzenia. Czekają mnie prywatne operacje, które są kosztowne, ale zmniejszają ryzyko wznowy.
Słowa wsparcia
Chcesz dodać otuchy w walce Podopiecznego? Przekaż darowiznę i dopisz kilka słów wsparcia!