Kocham Cię życie
Anna Piszer, Bełchatów,
numer zbiórki: 111809
Dziennik
Cześć,
chciałabym w kilku zdaniach podziękować wszystkim za to, co tutaj się ostatnio wydarzyło. Po pierwsze nikt z nas nie przypuszczał, że Wasza reakcja będzie tak szybka i liczna. Nadal jesteśmy w szoku. Dziękuję Wam za każdą złotówkę - dosłownie każdą. Dziękuję wszystkim i każdemu z osobna. Dziękuję, że zechcieliście mi w ten sposób pomóc i urzeczywistnić szansę na dalszą walkę i wydłużenie mojego życia tutaj na ziemi. Dziękuję wszystkim, których znam i rozpoznaję, a także wszystkim nieznajomym i tym, którzy wpłacili anonimowo - kimkolwiek jesteście - dziękuję Wam. Dziękuję rodzinie: rodzicom, rodzeństwu, ciociom, wujkom, babciom, siostrom, braciom. Dziękuję przyjaciołom, znajomym, sąsiadom, nauczycielom, koleżeństwu z pracy, rodzicom dzieci, które znam i samym dzieciom. Dziękuję także wszystkim zza granicy, do których dotarła moja prośba.
Nie mam za wiele w zamian - dozgonna wdzięczność, życzliwe spojrzenie, szczery uśmiech i modlitwa. Jestem bardzo wzruszona i ilekroć wchodzę na stronę i czytam Wasze wiadomości, zalewa mnie morze łez. Wasza hojność i życzliwość jest przykładem tego, co najpiękniejsze na tym świecie. Wasze słowa i wysyłana w moją stronę pozytywna energia sprawiły, że poczułam się zdrowsza bez konieczności brania leków. WOW. Czuję, że jeszcze mogę ozdrowieć - więc, oby się udało!
POZDRAWIAM, ŚCISKAM!
Ania
---
Hi,
I would like to say a few words to express how thankful I am for everything that has recently happened here. Firstly, none of use expected that your reaction would be so quick and numerous. We are still in shock. Thank you for every penny, every single one. I would like to thank you all and each one of you. Thank you that you wanted to make it real for me to have the chance for further treatment and to extend my life on Earth. Thank you to everyone that I know and recognise as well as all the people who I don’t know, and the people who paid anonymously – whoever you are – thank you! I want to thank my family, siblings, aunties, uncles, grandmothers, cousins. I want to say “thank you’’ to the friends, acquaintances, neighbours, teachers, friends from work, parents of the children, and the children themselves. I also want thank everybody abroad who got my plead for help.
I don’t have much in return – lifelong gratitude, a kind look, an honest smile and a prayer I am touched each time I go on the website and see your messages, I am drowning in a sea of tears. Your generosity and kindness is an example of what’s most beautiful in the world. Your words and positive energy sent to me made me feel healthier without the need to take the medication WOW. I feel that I might even get better all together! So let’s hope it goes that way!
All the best, lots of hugs!
Ania
Opis zbiórki
Cześć,
mam na imię Ania. Mam 38 lat, jestem mamą, żoną, byłą nauczycielką języka angielskiego. Bardzo kocham moje dzieci i męża. Uwielbiałam moją pracę i dzieci, które uczyłam, ale przede wszystkim - ciągle kocham życie i w związku z tym ostatnim powiem o sobie kilka krótkich słów, zanim poproszę o Twoje wsparcie.
Mieszkam od urodzenia w Bełchatowie. Tutaj w wieku 15 lat poznałam Marcina, w którym zakochałam się i od razu czułam, że zostanie moim mężem. Mamy dwoje wspaniałych dzieci: Agatkę i Miłosza. Agatka ma 11 lat i pięknie rysuje. Miłoszek ma 8 lat, uwielbia pająki i dinozaury. Są niesamowitymi dziećmi. Mają mnóstwo energii i zapału do wszystkiego, czym się zajmują. Mam nadzieję, że będzie mi dane cieszyć się ich widokiem i postępami jeszcze przez wiele lat.
Na początku 2019 roku wykonując badania krwi moich dzieci i chcąc być dobrym przykładem zbadałam także swoją krew. W tamtym momencie nasze życie wywróciło się do góry nogami. Sprawy potoczyły się niesamowicie szybko: telefon z laboratorium, dodatkowe badania, hospitalizacja, konsultacje z różnymi lekarzami. Diagnoza była zimna i bezlitosna - złośliwy nowotwór żołądka.
Jestem osobą zdeterminowaną, więc nie było miejsca na półśrodki. W lutym 2019 roku przeszłam operację usunięcia żołądka, śledziony i kilku guzów z wątroby. Szybko doszłam do siebie i zaczęłam przyjmować chemię, ale od tamtego czasu wiedziałam, że z moim nowotworem będę żyła już zawsze. Z tym faktem jestem pogodzona. Niemniej, żeby żyć długo i być z moimi dziećmi we wszystkich ważnych momentach ich życia, oprócz wsparcia moich bliskich, potrzebuję także chemioterapii dożywotnio.
Rak nie odpuszcza i zaczął atakować ponownie, więc szukam również innych możliwości wydłużenia mi życia, dlatego potrzebuję pomocy w zgromadzeniu środków na leczenie. Każda kwota będzie dla mnie cenna, także ta najmniejsza, bo często to suma tych małych gestów dobrej woli przesądza o sukcesie. Dziękuję za Wasze wsparcie, dobre słowa, modlitwę, a teraz także pieniądze.
Bądźcie zdrowi.
Ania
Darczyńcy




Wypłaty
Podopieczny jeszcze nie wypłacił środków ze zbiórki.
Słowa wsparcia